Odziwedziny przyjaciela

184 15 1
                                    

Wczorajszy wieczór skończył sie szybko, zdecydowanie za szybko. Naruto zasnął w salonie jeszcze przed przybyciem Sasuke. Zmęczony brakiem snu i dużą ilością budzących sie na nowo emocji, bez udziału Kuramy, który sam odpoczywał po ostatniej misji, padł na narożnik zaraz po wykonaniu tonjiru. Dodatkowo po wyjściu od Sakury zdecydował się wykonać ustalony plan i odwiedzić rodziców oraz chrzestnego. Koniec końców mógł uznać, że miał całkiem pracowity dzień.

Tejże nocy także śnił mu sie czarnowłosy chłopak używający tej dziwnej techniki, tylko, że teraz walczyli przeciwko sobie na poważnie. Z tego co zdążył wywnioskować jutsu tych dziwnych istot to technika absorbująca. Co ważne u chłopaka widział rasengana który zniszczył całą wioskę. Przypomniało mu to atak Paina, a przez te wszystkie emocje obudził się z krzykiem.

-Wszystko w porządku?- cichy głos obok przypomniał mu, że nie jest sam a te epizody budzą też Sasuke.

Nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Nie słyszał rozmów jakie w śnie prowadził z chłopakiem, widział tak naprawdę tylko mowę ciała i już ona wyrażała negatywne zamiary. Szkoda tylko, że nie skupił sie na tym od początku, może nakierowało by go to na jakieś poszlaki. Czy to możliwe, że jest po złej stronie?

-Tak, to tylko negatywny sen.- zerknął na zegarek, który wskazywał szóstą trzydzieści. Idealna pora aby wstać. Spojrzał kątem oka jak czarnowłosy odsuwa się od niego i kieruje w stronę kuchni.

-Możesz wrócić do spania, poradzę sobie.- powiedział to całkiem spokojnie, mimo, że dalej czuł dreszcze od tak potężnej odmiany rasengana. Jeśli to jest jego dziecko, to jak potężne jest? Kto go tak wyszkolił? Jakie ma zamiary?

-Nie zasnę już. Zrobię nam herbaty i powiesz co było takiego strasznego, że wszystkie ptaki w promieniu dwóch kilometrów wystraszyłeś.- nawet nie zerknął na blondwłosego mówiąc to, jakby nawet nie liczył na odpowiedź.

Po chwili faktycznie podszedł do blondyna, który siedział wpatrzony w obraz za szklanymi drzwiami tarasowymi, wcisnął mu delikatnie w dłoń kubek ciepłej herbaty i usiadł obok czekając. Nie chciał naciskać czy zmuszać chłopaka aby mu powiedział, liczył, że sam mu powie, w końcu po ostatnich zdarzeniach ma całkowite prawo mieć koszmary. Czekał w ciszy, dając mu wybór.

-Od dwóch dni śni mi sie chłopak, prawdopodobnie mój potomek lub alternatywna wersja. Walczymy ze sobą i nie jest kolorowo..- nie chciał zbyt dużo mówić, sam musi sobie z tym poradzić.

-Rozumiem. Kakashi przekazał, że Gaara będzie o dziesiątej oczekiwał w kwaterze głównej.- w jego ustach zabrzmiało to dosyć ostro. Czyżby Uchiha był zazdrosny? Popatrzył na niego szukając jakichkolwiek oznak potwierdzających jego teorie ale ten tylko wzruszył ramionami i ruszył w stronę kuchni.

Podczas posiłku nie rozmawiali, każdy był zajęty swoimi myślami i planami na dzisiejszy dzień. Była dopiero siódma więc do spotkania z Kazekage miał jeszcze sporo czasu. Zerknął przez okno na obraz uświadamiając sobie, że czas do misji jest coraz krótszy a on tak naprawdę dalej nic nie wie. Nasuwa mu się tyle pytań, zwłaszcza jedno, dlaczego idą razem na misję która może potrwać nawet parę lat? Co w razie gdyby ktoś zaatakował wioskę? Zresztą ma zostać Hokage, jest kandydatem a wysyłają go na taką misje...? zbyt dużo pytań, zbyt dużo niezgodności. Jak nigdy nie kwestionował wyborów Kage tak teraz miał spore wątpliwości co do podjętej decyzji.

Wyszedł na ogród, minął już ponad tydzień od wypadku więc chyba nic się nie stanie jak poćwiczy trochę taijutsu. Najpierw swobodna rozgrzewka, która jest kluczem dobrego treningu. Parę kółek dookoła domku i rozciąganie zastałych mięśni. Poczuł się staro, nie trenował tylko lekko ponad tydzień a jego ciało reaguje jakby to był ponad rok. Praktycznie każdy ruch wydawał sie ograniczony, każdy cios bądź kopnięcie jakby krótsze. Irytował sie, nie czuł satysfakcji. Odczuwał jakby jego ciało miało blokadę, a w takim wypadku musi ją złamać. Nie mógł być słaby, nawet teraz. Właśnie to będzie dla niego siłą, pokonać własną słabość. Stworzył klona, lekko udoskonalonego, mówiąc tylko jedno słowo „taijutsu".

Niedoopowiedzenia | sasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz