Witajcie,
Jest to ostatni rozdział pierwszej części Niedoopowiedzenia. Wybaczcie jeśli rozdział okaże sie niesatysfakcjonujący.
Dla zainteresowanych dalszymi krokami- niedługo wyjdą pierwsze rozdziały drugiej części, w osobnej książce na moim profilu. W zależności od ilości czasu może przy okazji wyjdzie dawno rozpoczęty przeze mnie projekt, troszkę zakręcony ale bardziej realistyczny.
Tak na koniec pragnę z całego serce podziękować wszystkim, którzy przeczytali jakikolwiek nawet pojedynczy rozdział tej książki. Jest to moje pierwsze dzieło na tej platformie dlatego ponownie dziękuję każdemu kto dodatkowo zostawiał po sobie ślad. To naprawdę motywujące, widzieć, że ktoś faktycznie czyta moje chore wyobrażenia 😅.
Jeszcze raz dziękuję i do usłyszenia wkrótce! Miłego czytania.***
Dni ostatnimi czasy mijały bardzo spokojnie. Można by sie pokusić o stwierdzenie, że nawet zbyt spokojnie, aczkolwiek na dłuższą metę nikt sie nad tym nie zastanawiał. Po ostatnim zdarzeniu większość zajęła sie swoimi obowiązkami, wracając do całkowicie normalnego życia. Kończyły sie wakacje co w głównej mierze można było zauważyć po coraz to krótszych dnach ale to nie był fakt który męczył obecnego Hokage. Zresztą nie tylko jego, wszystkie oddziały anbu, pracowały na wysokich obrotach aby odnaleźć tego który próbował ukraść dane. Co w tym wszystkim jest śmiesznego? Ukradł pusty folder. Naruto wiedząc, że spora ilość osób na niego poluje utajnił swoje akta. Wszystko za zgodzą i pośrednictwem Szóstego i Shēdo. Tylko ta dwójka wiedziała gdzie są i pod jakim imieniem i nazwiskiem, więc próba zdobycia danych o Naruto Uzumakim Namikaze była praktycznie niemożliwa.
Swoją drogą sam Naruto w ogóle sie tym nie przejmował. Od zawsze na niego polowali a teraz przynajmniej jest w stanie samodzielnie sie bronić bez narażenia innych. Tak więc pomimo ostatnich sytuacji dni spędzał wraz z Sasuke. Można było powiedzieć, że Uchiha już mieszkał w domu blondyna, mało kto widział go w pobliżu terenu klanu Uchiha, a nawet jeśli to przychodem po jakieś pierdoły.
-Mógłbyś ograniczyć to palenie Młotku.- czasami gdy Naruto skupiał sie zbyt bardzo na zaplanowaniu misji, zapomniał o wszystkim dookoła.
-A jednak sam mi podbierasz. Co Cię skłania do tego Uchiha?- nie odwrócił nawet wzroku od kartek walających sie wszedzie. Wyruszają już lada dzień a trasy dalej nie mają zaplanowanej. Mają tylko poszczególne szczątki, a on dalej nie wie jak to rozplanować aby wszystko miało sens.
-Tak wyszło.- wiedział jak ważne jest dla blondyna by wrócić jak najszybciej do wioski. W końcu czekały na niego obowiązki, ale on chce spędzić jak najwięcej czasu gdy będą wolni. Poza poznawaniem świątyń i próbu zrozumienia co sie dla nich szykuje, będą mieli dużo czasu razem. W jakimś stopniu oczywiście.
-Ułożyłem wstępny plan, lepiej iść w kolejności świątyń więc pierwsze gdzie wyruszamy to Mimurodo.- zadowolony z siebie założył ręce za głowę. Lubił mieć dopracowany plan, to zmniejsza szereg niepowodzeń.
-Jak sobie chcesz Szefie.- co prawda Sasuke również wcześniej rozważał różne opcje podróży ale nic nie mówił blondynowi. Zauważył, że mężczyzna zbyt poważnie podchodzi do tego zadania, a w końcu to tylko poszukiwania. Oboje są potężni osobno, a razem jeszcze lepsi więc nie rozumie tej nagonki na to wszystko.
Naruto wyczuł, że ich przyjaciele zbliżają sie do biura w którym obecnie przesiadywali. Oczywiście domyślił się z faktu po co. Każdy ma swoje zajęcia a wiedząc, że wszyscy chcą sie pożegnać, poprosił aby przyszli dzień wcześniej. Oczywiście wszystko było zaplanowane wcześniej i mimo grymasu Sasuke, wszyscy zebrali sie do restauracji. Nawet Sakura, która po ostatnim incydencie starała sie unikać bruneta.
-Naruto, moglibyśmy porozmawiać?- próbowała zagadać różowowłosa nim jeszcze dobrze się rozsiedli.
-Chodź.-czy był zły? Zły to mało powiedziane, ale nie mógł zachowywać się jak dupek. Dopiero gdy odeszli kawałek od reszty popatrzyła mu prosto w oczy.
CZYTASZ
Niedoopowiedzenia | sasunaru
Fanfictie*W trakcie poprawek* I część „Wyglądał jak bezbronne zwierze, szukające ucieczki. Całkiem tak jakby chciał pozbyć sie bólu. Widziała w nim siebie, taki zagubiony, odrzucony, pozostawiony sam sobie, a przede wszystkim zawiedziony. Poprawiła biały...