Akt dziesiąty

332 19 5
                                    

Przez wiele nocy nie mogła spać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przez wiele nocy nie mogła spać. Za każdym razem, gdy przymykała oczy widziała jego twarz. Sny bywały jeszcze gorsze, ukazywały ich dwoje razem. Szczęśliwych. I chociaż te momenty, gdy śniła były dobre to zawsze budziła się z pustką w sercu, która przypominała tylko o tym, że jest tak daleko od niego.

-Już pora, Astraeao -Lady Lorelai przystanęła przy jej łożu. -To dzisiaj.

-Nie chcę tam jechać -odpowiedziała patrząc w sufit.

-Wiem.

-Odpowiedź nie przyszła, prawda?

-Właściwie to przyszła -odpowiedziała, lecz w jej głosie nie było słychać niczego szczęśliwego. Przysiadła na miękkim materacu i podała księżniczce list.

-Od Aemonda? -zapytała z nadzieję.

-Aegona -sprostowała. -Lecz wszystko co jest tam zawarte powiedział mu twój książę. I tak, czytałam.

Astraea zerwała pieczęć widniejącą na pergaminie i zaczęła czytać jego treść. Z każdym kolejnym zdaniem czuła jak jej serce bije mocniej, oddech staje się urwany, a w oczach gromadzą się łzy.

-To nie prawda. Nie może -zaprzeczała. -Aemond by nie odpuścił. Nie zrobiłby tego.

-Posłuchaj -złapała za jej dłonie. -Nie wiem ile jest z tego prawdy, jednakże jednego jestem pewna. Książę Aemond otrzymał twoje listy. Obydwa. I jak widać nie postanowił w żaden sposób odpowiedzieć.

-Uważasz, że to prawda?

-Chcę wierzyć, iż jest to najgorsze łgarstwo na świecie, ale popatrz tylko na te słowa. Wszyscy z Twierdzy życzą ci szczęśliwego małżeństwa. Nawet on.

-Nie -pokręciła głową. Podarła pergamin na części i rzuciła jego szczątkami na łoże. -To nie jest prawda.

-Jak inaczej chcesz to wytłumaczyć?

-Jeszcze nie wiem -odwróciła się ku oknom, patrząc na widok z nich. -ale na pewno jest jakieś dobre wytłumaczenie.

-Spójrz prawdzie w oczy. Aemond przystał na zerwanie małżeństwa i nie w jego interesie leży już twoje dobro.

-Znam go i wiem, że nie zrobiłby tego, rozumiesz?

-Astraeao spędziliście ze sobą raptem dwa tygodnie, nawet mniej.

-Tu niechodzi o czas, poznałam go bliżej niż inni. Jest skryty i nie mówi wszystkiego, ale to co się stało nie było w jego stylu. Po prostu to wiem.

-A jeśli się mylisz?

-Jeżeli tak jest, to jestem największą kretynką świata. I bogowie mi świadkami, że jeśli się mylę to mogę pujść nawet na szubienicę, lecz zdania nie zmienię.

-Uważaj na to co mówisz, ponieważ może się to spełnić -przestrzegła.

-Droga wolna.

-Nie bądź w stosunku do swojego życia obojętna. Jesteś moją przyjaciółką, kocham cię i nie mogłabym znieść, gdyby coś ci się stało.

I am yours and you are mine  || Aemond  Targaryen ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz