Rozdział 1 "Słaby Dobór Słów"

186 13 9
                                    

Chłopak leżał pół przytomny na podłodze, lub dokładniej - na resztkach stołu. Głowa bolała go niemiłosiernie, zresztą tak jak całą reszta ciała. Nie mógł się poruszyć, a oczy miał zamknięte. Powoli odzyskiwał zdolność jasnego myślenia. Potem po chwili powrócił słuch. Jednak dalej nie mógł się poruszyć, ani otworzyć oczu.
-Kurwa, znowu ktoś mi sufit rozperdolił. - Usłyszał męski głos - Moxxie będzie to musiał wyszpachlować. - Po czym dodał ciszej - Znowu.
-Znowu? Dlaczego ja? - Powiedział inny głos, prawdopodobnie (na pewno) Moxxie - Co tym razem, szefie?
-Ktoś tu przez dach spadł. - Odpowiedział "szef" - I dla tego że ja tego nie zrobię, a dziewczyn nie będę w to plątał.
-Ktoś mnie wołał? - Zapytał żeński głos
-Nie skarbie - Powiedział Moxxie - Po prostu będę musiał zostać dłużej w pracy - Po czym dodał Jeszcze ciszej niż wcześniej jego szef - Znowu.
-A co się... - Nie dokończyła gdyż zobaczyła osobę leżącą na podłodze - Kto to jest? Co mu się stało?
-Nie wiem Mills, wszedłem to już tak leżał. - Powiedzał Szef
Chłopak chciał coś powiedzieć, przeprosić za... - "No właśnie co mi się stało? Gdzie ja jestem? Jak tu trafiłem?" - Zapytał sam siebie w myślach. Dalej miał zamknięte oczy więc narazie nawet nie wiedział gdzie jest i kogo ma przeprosić.
-To... będzie tak leżał czy mu pomożemy? - Zapytała dziewczyna.
-Faktycznie. - Ich szef klepną się w czoło - Moxxie, Millie przenieście go na tamtą sofę.
-A co ty w tym czasie będziesz robić Szefie? - Zapytał Moxxie.
-Ja? Ja w tym czasie skoczę po apteczkę.

W tym momencie chłopak znowu stracił przytomność...

***

Obudził się jakiś czas później. Był już opatrzony. Powoli zaczął się podnosić.
-O już wstałeś. - Powiedziała Millie - To dobrze bo mocno się poturbowałeś, ale twoje rany szybko się goją.
-To dobrze. Dzięki za pomoc. - Odpowiedział, po czym zaczął otwierać oczy, po czym na nią spojrzał. - O cholera, demon. - Cofnął się.
-Ta... Racja. To dość ciekawa pierwsza reakcja. - Odpowiedziała lekko śmiejąc się
-Masz rogi i Masz czerwoną skórę. Nie żebym oceniał czy jak. - Powiedział trochę niepewnie.

Dziewczyna była od niego sporo niższa miała czerwoną skórę z białymi znamionami, ciemne włosy,żółte oczy z czarnymi źrenicami oraz ogon zakończony kształtem strzałki, a i oczywiście rogi, lekko zakrzywione czarne rogi ozdobione białymi paskami. Ubrana była w czarny strój złożony z spodni z dziurami oraz bluzki odsłasiającej ramiona posiadającymi żółte guziki(?) oraz parę bezpalczastych rękawiczek.

-Tak konkretnie to jestem Impem - Stwierdziła - Tak jak mój szef i mąż. Ogólnie w piekle są różne gatunki demonów. A tak poza tym to mam na imię Millie.
-Przepraszam za stwierdzenie ale... Że czym jesteś? - Zapytał.
-Impem. Znaczy się "chochlikiem"
-Aha. Wiesz mało kto jest nawiedzany przez demony za życia...
Nie zdążyła odpowiedzieć ponieważ w tym momencie podszedł do nich inny demon.
-O, widzę że nasza śpiąca królewna już wstała - imp skierował te słowa do chłopaka - Masz mocny łeb chłopie - Uśmiechnął się - A tak poza tym jestem Blitz. "O" jest nieme.

Ten demon był nieco wyższy od Millie ale tak samo jak on miał czerwoną skórę z kilkoma białymi znamionami w tym na oku, które swoją drogą były żółte z czerwonymi tęczówkami, długi ogon zakończony podobnie jak u niej strzałką. Posiadał o też parę długich rogów ozdobinych na zmianę czarnymi i białymi pasami. Cechą wyróżniającą jego wyglądu, był czarny symbol na środku jego czoła, kształtem przypominający... jakieś popsute serce(?).
Nosił czarno-czerwone buty na obcasach oraz czarny płaszcz z dużymi czerwonymi guzikami. Nosił także długie rękawiczki bez palców z dziwnymi "rzeczami"(?) na nich.

-Jakie "O"? - Zapytał chłopak - Nieważne, muszę wracać bo... - No właśnie "CO?". To było zasadnicze pytanie. - Nieważne.
Właściwie to jak by się nad tym zastanowić, to nie pamiętał nic. Niczego z swojej przeszłości. Nic... No może jakieś mało ważne przebłyki.
-Jak by ci to... - Zaczęła Millie - Znaczy... - chciała powiedzieć ale do pokoju wparował jeszcze inny demon.
-O, żyjesz - Powiedział. Widocznie chciał coś jeszcze dodać ale Millie pokazała mu żeby się zamknął - Osz w mordkę słaby dobór słów.

Ten imp Tak jak i pozostali był dość niski, miał czerwoną skórę oraz żółte oczy, jednak nie było widocznych znamion poza piegami na twarzy, miał białe włosy, tak samo jak pozostali posiadał ogon zakończony kształtem strzałki, jego jednak miał dwa czarne paski. Jego rogi były bardziej powykrzywiane, jednak były utrzymane w podobnej kolorystyce - czarno białe. Ubrany był w czarny płaszcz z czerwonymi guzikami i białymi mankietami, czarne spodnie, białą koszulę z czarnym golfem, rękawiczek bez palców oraz co najciekawsze dużą czerwoną muszkę.

-Tak, czekaj chwilę "słaby dobór". Ty chyba nie chcesz powiedzieć że... Nie.
Nie pamiętał zbytnio z swojego życia ale nikt nie chce się przecież dowiedzieć że jest trochę... martwy.

[Spodziewasz się że za chwilę pojawi się Loona. Co nie? No to muszę Cię martwić, ona ma na wszystko wywalone i nawet nie wie że ktoś przybył (xd) ~Autor]

Chłopak złapał się za głowę. Ale nagle poczuł coś puszystego. Zaczął to głaskać i zrozumiał, że należy do niego.
-Tak... twoje uszy trochę przeszkadzały podczas bandażowania - Stwierdziła Millie.
-Trochę? Ja mam zwierzęce uszy! Jak mam się z tym czuć?
-Mhm - Odparł Blitz po czym podał mu lusterko - To, ten mam coś do załatwienia, tam.
Chłopak wziął lusterko w dłonie, jednak w nie, nie spojrzał. Bardziej zaciekawiły to jego ręce. Były owłosione oraz zakończone ostrymi paznokciami bardziej przypominającymi pazury.
"Nie podoba mi się do czego to zmierza" - pomyślał. Po czym spojrzał w lusterko. Spodziewał się że zobaczy rogatego demona jakim mógł się stać ale nie. Zobaczył... Wilka. Albo dokładniej, to ON był wilkiem lub bardziej dokładnie wilkołakiem, wilko-człowiekiem. W lusterku widać było tylko twarz (a raczej pysk): Całą pokrytą szarym futrem, bandaże oplatające głowę, kły które co prawda nie wystawały zbyt mocno jednak wyglądały na ostre i groźne, oraz oczy... czerwone oczy z białymi tęczówkami oraz czarnymi źrenicami.
-Jestem... furrasem? Boże, serio?
-Nie w tą stronę ale... Tak - Odpowiedział krótko Blitz.
-Szefie byłeś tu przez cały czas!? - Zapytał Moxx - A twoja "nagła sprawa" - Zapytał przewracając oczami.
-Może poczekać.
-Nie żebym miał coś do furry ale... - Wtrącił się chłopak - Dlaczego?
Blitzo podszedł do niego i objął go jedną ręką A drugą wystawił przed siebie.
-A chuj wie... - Po czym dodał symulując echo - A chuj wie...
-Dobra ale nie podałeś nam swojego imienia. - Przypomiała Millie.
-Właśnie - dodał Moxxie.
-Chyba jakieś Masz, co? - Zapytał Blitz.
-Chyba tak... - Powiedział niepewnie chłopak, jednocześnie starając się przypomnieć sobie swoje imię - Jestem...
-Kai
C.D.N (prawdopodobnie)

[1030 słów... poniosło mnie trochę i następnie rozdziały będą prawdopodobnie krótsze (ale nie wiem w sumie). Więc tak:
1. Poznaliście imię bohatera. Miało być w połowie ale wyszło 1000 słów więc nie będę tego przedłużać, a dalsza część po prostu będzie innym rozdziałem. (Przepraszam za brak kreatywności w imieniu)
2. Tak, postać jest furry/ogarem piekielnym. Ok?
3. Opisy znów mnie dobijają, choć każdy fan helluvy wie jak wyglądają postacie to ja i tak musiałem udać te swoje kulawe opisy.
4. Chętnie widziane pomocne rady.
~KajKD/Autor]

Pewnego razu w piekle ||Helluva Boss/ Hazbin Hotel fanfiction||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz