Rozdział 6 "Kim?"

81 8 4
                                    

[Znowu Cały rozdział bez Helluvy ale dość istotny dla fabuły. Ogólnie to cały rozdział będzie poświęcony dla jednego ze snów.
Wiem, że niektórym taki rozdział będzie się nie podobał więc z góry przepraszam.
Milczenie co do piosenek uznaję za zgodę...

~KajKD ]

Kai siedział pod dzewem. Jednak nie była to ta polana co ostatniej nocy. Chłopak przeciągał się leniwie pod wierzbą, jej liście tworzyły zieloną kopułę w której centrum znajdowały się pień drzewa oraz wilkołak.
Kai postanowił wyjść z strefy komfortu (Czyli z pod drzewa) By tym razem to on znalazł stwora A nie na odwrót.
Jednak gdy rozchylił liście ujrzał miasto. Drzewo pod którym siedział wydawało się teraz dużo niższe i mniejsze niż przed chwilą. Rozejrzał się...
Znajdował się na osiedlu. Było to perfekcyjne osiedle z perfekcyjne oraz równo ustawionym, pomalowanymi na biało, piętrowymi domami jednorodzinnymi, ustawionymi Przy idealnej drodze. (Czyli można się domyśleć, że to nie Polska tylko sen... XD) Przy każdym domu stał zaparkowany samochód bliżej nieokreślonej marki. Po drugiej stronie było zasadzone drzwo, były to dęby. Tylko dom przy którym stał chłopak wyglądał inaczej. Jako jedyny w okolicy był pomalowany na żółto. Dach był czerwony, gdy wszystkie inne miały szare zadaszenie. Jakby mu się tak bliżej przyjrzeć to można by zauważyć, że dom jest zbudowany inaczej niż pozostałe. Posiadał na przykład ganek. Jego oznaczeniem był numer "0" choć Kai nie wiedział czy to błąd przy oznaczeniu czy reszta liczby po prostu spadła. Dom był zadbany, przynajmniej z zewnątrz. Jako jedyny nie posiadał samochodu zaparkowanego przy domu oraz drzewem rosnącym na posesji była wierzba. Trawa była przystrzyrzona. Ścieżka była wyczyszczona oraz pięknie ozdobiona kamieniami. Ogólnie ten dom wydawał się bardziej zadbany niż wszystkie inne. Mimo iż tamte były perfekcyjne W każdym detalu.
Ten dom po prostu tu nie pasował.
Ulica ciągnęła się w nieskończoność. Tak to wyglądało przynajmniej z perspektywy chłopaka. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydawało mu się jedynie wejście do środka...
Drzwi były zamknięte jednak to nie przeszkodziło mu w wejściu. Dość szybko znalazł klucz pod wycieraczką.
-To nie jest zbyt dobry pomysł. - Powiedział sam do siebie przekręcając klucz w zamku.
Wchodząc wytarł buty o wycieraczkę. Przecież trzeba wykazać się odrobiną kultury nawet jeśli to tylko sen...
Jednak była jeszcze jedna sprawa... Kai miał na sobie buty... były to te same które znalazł w torbie ze swoimi rzeczami, tylko w większym rozmiarze.
W przedpokoju znajdowało się lustro, więc wilk mógł się w nim przejrzeć.

Był tym samym szarym wilczym demonem co wcześniej. Szczerze mówiąc to zbytnio nie przyglądał się sobie wcześniej. Miał spiczaste szare uszy, szarą czupryne (którą wcześniej zasłaniał bandaż, czerwone oczy, dość duże i ostre, ale nie wystające kły.
Był ubrany w garnitur (Garnitur ten miał kolor czarny.), koszule (O białym kolorze), czarny krawat, czarne spodnie, oraz wcześniej wspomniane białe buty sportowe (które jego zdaniem psuły całą "oficialność" ubioru.)
Chłopak ruszył dalej, minął schody i znalazł się w pokoju dziennym. Nic specjalnego tam nie znalazł więc rorzejrzał się. Na prawo od niego znajdowała się kuchnia. Na lewo znajdowały się drzwi do łazienki.
Kai nie zauważył tu żadnych interesujących rzeczy, więc odwrócił się w stronę schodów... Na których O dziwo znajdowała się rzecz której jeszcze przed chwilą tam nie było. Był to różowy budzik na którym widniała godzina 00:20, było tylko jedno ale... Ten budzik liczył czas w tył jakby odleciał czas do czegoś. "Tylko do czego?" - pomyślał.
Chłopak dostał się na górne piętro.
-To bez sensu. - Stwierdził. - chodzę po jakimś domu nawet nie wiedząc czego mam szukać... - usiadł na najwyższym stopniu schodów i spojrzał w dół...
Zegara znowu nie było... "Jeśli każdy sen niesie za sobą przesłanie to jakie jest przesłanie tego?"
Chłopak westchnął i ruszył w stronę jednego z pokoi na piętrze wybrał ten po lewej. Był to dość mały pokój chłopięcy pomalowany na niebiesko i w takiej barwie utrzymywany: niebieskie łóżko, niebieskie biurko, niebieska szafa...
Nad łóżkiem wisiała tablica korkowa. Na której było przyczepione kilka obrazków (w kolejności od lewej):
Posąg, Ogród kwiatów, Torowisko, Wagon pasażerski, Ósemka oraz Rowidlenie prowadzące przez ciemny las albo spokojną polanę...
Kai wyszedł z pokoju i próbował sprawdzić kolejne jednak pozostałe pomieszczenia były zamknięte. Nie pozostało mu już nic innego jak czekać do pobudki. Zszedł więc z powrotem na dolne piętro i zaskoczyło go gdy ujrzał...

Tą samą mroczną postać co wtedy we wczorajszym śnie. Tym razem jednak postać przypominała raczej dorosłego mężczyznę niż szlamiastego potwora. Wyglądał na mniej więcej czterdziestoletniego mężczyznę o perfekcyjnie przystrzyrzonych blond włosach miał na sobie ten sam ubiór co chłopak. Czyli po prostu był ubrany elegancko. No może poza "eleganckimi" butami sportowymi... 
Postać przemówiła.
-Nie cierpię tej formy... Najbardziej do mnie nie pasuje. -po czy zauważył chłopaka. - Już myślałem, że nie przyjdziesz... Dobrze więc, zagramy w pewną grę... - Postać zaśmiała się ukazując kły które na ludzkie nie wyglądały. - Pozwolę Ci zadać mi trzy pytania... Masz tylko dziesięć minut bo na więcej nie pozwala nam czas...
-Dowoln... - zaczął chłopak jednak dotarło do niego iż to też jest pytanie które "to coś" może wykorzystać przeciw niemu. - Dobra... Moim pierwszym pytaniem jest: "Czy to był kiedyś mój dom?"
-Ha... nie ośmieszaj się... Tak na prawdę Ty nigdy tego domu na oczy nie widziałeś na oczy. - Powiedział zakładając nogę na nogę. - czekam na kolejne.
-Więc "Kim jesteś?"
Postać uśmiechnięta szyderczo widocznie czekała na to pytanie.
-Jestem Tobą. jak już mówiłem... To ciekawe, że naprawdę się jeszcze tego nie domyśliliście... Ale dowiesz się w swoim czasie. Trzecie pytanie?
-Kim byłem? - Zapytał chłopak.
-O... tego pytania się nie... Czekaj jednak się spodziewałem. - potwór zaśmiał się przerażająco szczerząc swoje kły. - zostały nam dwie minuty. Więc lepiej zacznę.
"Przynajmiej nie chce mnie tym razem atakować. Tylko czego on chce?" - pomyślał.
-Byłeś nikim... zresztą, dalej jesteś. A ja siedziałem gdzieś z tyłu cicho nie odzywając się... zawsze wiedziałeś, że gdzieś tam jestem. Ale uważałeś to za chorobę psychiczną... A tu taka niespodzianka... Miałeś takie okropnie życie... A zmarnowałeś je przez to, że wtedy uciekłeś... I dalej uciekasz. Prawda? Hahaha. No, odpowiedziałem ci na twoje pytania. W trzecim odpowiedziałem trochę na drugie A teraz...
-Czekaj opowiedz mi więcej o mnie...
-Ta wiedza jest zbędna ci skoro i tak twoje życie nic nie znaczy kiedy Cię przejmuję... Do zobaczenia...

***

Chłopak obudził się

[Taki krótki rozdział na dosłownie 1000 słów.
Ogłaszam, że ta opowieść jest "przyjazna teoriom" choć wielkimi krokami zbliża się kilka nowych opowieści. W tym jedna o DDLC.

Dlaczego "choć"? Bo wszystko wyjaśni się gdy wypuszczę tą jedną opisującą prawidłowe przygody Kaia w wieloświecie. Choć to nie będzie ten sam "Kai"... To dość skomplikowane...

A i jeszcze jedno... myślałem nad tym jak w ciekawy sposób zakończyć tą opowieść (mimo, że jeszcze dość dużo rozdziałów przede mną) i natrafiłem na to co wymyśliłem w innej opowieści...
Dotarło do mnie, że to nie jest zbyt dobry pomysł więc napiszę takie zakończenie, że NIKT się nie będzie spodziewał...

Pozdrawiam...

~KajKD ]

Pewnego razu w piekle ||Helluva Boss/ Hazbin Hotel fanfiction||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz