Rozdział 14

884 86 10
                                    

Brayden

– Jak mnie ugryziesz, to wybiję ci zęby. – Śmieję się, kiedy wilczur wskakuje na mnie i zaczyna się ze mną siłować dla zabawy. – Kawał tłustej świni zaczyna się z ciebie robić. – Przytrzymuję jego szczęki, kiedy próbuje zacisnąć je na mojej ręce

Oswoiłem tego zwierzaka, a do tego bardzo się zżyliśmy. Wyczuwam z nim dziwną więź. Jakby nie przypadkiem pojawił się w moim życiu. Kiedy zaczynam nim szarpać, on nagle odskakuje ode mnie i zaczyna wpatrywać się w drzwi chaty.

– Co jest? – Kucam obok niego, chwytając za nóż leżący na stole. – Co wyczułeś?

Wilk podchodzi bliżej drzwi, obnażając zęby i warcząc, ale po kilku sekundach się uspokaja i zaczyna skomleć. Wtedy w progu staje umęczony Kapturek. Ma na sobie tylko rozdartą koszulkę, a jej bose stopy krwawią.

Od pasa w dół jej nogami pokrywa szkarłatna ciecz.

To właśnie wtedy moje serce pękło po raz kolejny, po śmierci rodziców.

Widok zranionej rudowłosej jest niczym sztylet, przeszywający moją duszę.

Podbiegam do niej i wtedy zauważam opuchnięty policzek i malujący się siniak na jej pięknej twarzy.

– Co ci się stało, Kapturku? – Szloch dusi moje gardło, kiedy miłość mojego życia osuwa się w moje ramiona, cicho popłakując.

Biorę ją na ręce i niosę na łóżko. Jej oczy są puste, jakby jej tutaj wcale nie było.

Jakby była daleko stąd.

– Kapturku. – Przełykam ślinę, odsuwając jej rude kosmyki.

Wilk wskakuje na posłanie i siada obok niej, zachowując czujność. Zamienia się w obrońcę swojego stada, bo dla niego ja i Kapturek to nowa rodzina.

– Co się stało? Powiedz, bo oszaleję. – Szepczę, kciukiem ocierając jej łzy.

– Boli. – Jęczy, łapiąc się za brzuch.

Unoszę jej koszulkę, by sprawdzić czy nie ma otwartej rany. Może spadla z jakiegoś zbocza?

Ale żeby aż tak się potłukła?

Kiedy spoglądam na złączenie jej ud, zagryzam zęby na dłoni, by nie zacząć wrzeszczeć.

– Kto ci to zrobił? – Pytam, a wilk zaczyna wyć niczym przy pełni księżyca. – Powiedz.

– Czy znosimy zasady naszej znajomości, Wilcze Serce?

Czuję się tak, jakbym dostał czymś ciężkim w łeb.

Co wspólnego nasze reguły mają z jej poturbowanym ciałem?

– Znosimy, czy nie? – Sapie z bólu, krzywiąc się, bo nawet słowa sprawiają jej cierpienie.

– Nie, Kapturku. – Dławię się tymi słowami, a w jej oczach dostrzegam przegraną.

Przegrała z moją chorą chęcią zemsty.

Po policzkach dziewczyny zaczynają płynąć łzy, a ciałem wstrząsa szloch.

– Dla nikogo nie jestem ważna.

Jesteś całym moim światem, Kapturku, ale wybicie Żmij jest dla mnie sensem życia.

– Jesteś ważna dla mnie. – Ściskam jej dłoń, ale jej palce pozostają luźne.

Nie oddaje uścisku.

– Gdybym była dla ciebie ważna....

– Powiedz, Kapturku. Zdradź mi tylko to, bym mógł cię pomścić. – Błagam ją, głaszcząc po czole.

Czerwony Kapturek i Wilcze Serce   (+18! ) JUŻ W SPRZEDAŻYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz