Złapany

225 3 0
                                    


Kursywa " to mowa mentalna. 

Albus namawiał Shauna by spróbował naleśników z syropem jagodowym, kiedy Remus i Syriusz weszli do Wielkiej Sali a za nimi profesorowie Flitwick i McGonagall. Madame Pomfrey w końcu wyjechała poprzedniej nocy na krótkie wakacje odwiedzając swoją siostrę w Australii, powierzając trwającą rehabilitację Syriusza Remusowi ze zwojem pełnym szczegółowych instrukcji i zakazów. Obaj mężczyźni przewrócili oczami w identyczny sposób wyrażając długotrwałą tolerancję i obiecali wiernie przestrzegać jej dekretów co do joty, podczas gdy w rzeczywistości zamierzali zrobić coś dokładnie przeciwnego, jeśli to w ogóle możliwe. 

- Ach, Minerwo i Filiusie miło was widzieć tego cudownego poranka! Planowaliśmy, aby młody Shaun poćwiczył posługiwanie się różdżką bezpośrednio po śniadaniu. Jeśli byłoby to do przyjęcia dla ciebie Filiusie, bylibyśmy wdzięczni za wypożyczenie sali do nauki czarów gdyż zabezpieczenia przed przypadkowymi wybuchami magii są jedne z najsilniejszych w całym zamku. 

Albus wyglądał niesamowicie jak dziecko w Miodowym Królestwie, ponieważ przewidywał podekscytowanie chłopca i odkrycie jego umiejętności w używaniu różdżki po raz pierwszy. Minęło ponad sto pięćdziesiąt lat, odkąd po raz pierwszy doświadczył wewnętrznego blasku, poczucia mocy i spokoju za pomocą swojej pierwszej różdżki, ale pamiętał to wyraźnie i z sentymentem .Niemożliwością było zdecydować który z dwóch profesorów wyglądał na bardziej podekscytowanego oczekiwaniem na odkrywanie magicznego potencjału Shauna po raz pierwszy. Obaj zgłosili się na ochotnika do pozostania w zamku przez większość pozostałej części lata w oczekiwaniu na uczestnictwo w początkowej magicznej edukacji Shauna z wielkim zapałem, więc obaj pospieszyli by napełnić swoje talerze i dokończyć jedzenie. 

Ledwie trzydzieści minut później cała populacja zamku a przynajmniej jej część - czarownice i czarodzieje, wymaszerowała z Wielkiej Sali i wspięła się po ruchomych schodach do klasy profesora Flitwicka. Zaraz po ich wyjściu do pustej Wielkiej Sali wleciała samotna brązowa płomykówka i rzuciła poranne wydanie Proroka Codziennego na opuszczony już stół główny i nie omieszkując machnąć skrzydłami szybko i pewnie wzniosła się przez okna, wysoko nad podłogą i na zewnątrz w lśniący letni poranek. Na ciasno zwiniętej gazecie można było przeczytać jeden nagłówek: Pettigrew otrzymuje dziś pocałunek! Czy Malfoy pójdzie w jego ślady? 

Machnięciem różdżki Dumbledore usunął z drogi wszystkie biurka i krzesła, pozostawiając dużą otwartą przestrzeń na środku dużej klasy. Severus położył Shauna na podłodze i wyciągnął różdżkę z pudełka, które schował do specjalnej kieszeni na różdżki po wewnętrznej stronie szaty. Poprzedniego wieczoru wyjaśnił synowi  że musi uważać by nie celowaćróżdżką w nikogo, dopóki nie nauczy się nad nią panować i żeby bardzo uważał żeby jej nie złamać, ponieważ bardzo trudno będzie ją wymienić. Dał mu jego drugą różdżkę, zachowując słabszą różdżkę na czas gdy Shaun nauczył się kontrolować swoją magię, byli dziś najbardziej zainteresowani odkryciem jak potężny jest Shaun, więc najpierw zostanie przetestowana jego niezwykle rdzeniowa różdżka z drewna jarzębiny. 

 Wszyscy stali ostrożnie za Shaunem gdy odwrócił się by spojrzeć przez ramię na Severusa i zapytał:

- Co mam teraz zrobić, tatusiu?

 Severus uśmiechnął się widząc zaufanie i miłość widoczne na podekscytowanej, uśmiechniętej twarzy jego syna. Ukląkł obok swojego syna i owijając eleganckie palce wokół małej dłoni trzymającej różdżkę, pomógł mu skierować ją prosto w górę i wyszeptał do ucha Shauna: 

- Powiedz Lumos! a koniec powinien zapalić się dla ciebie. Spróbuj synu i pamiętaj, zawsze będę z ciebie dumny.

 Pocałował miękki policzek dziecka, odsuwając głowę od małego ucha i czekając. Shaun był zdenerwowany i ledwo zdołał wyszeptać cichym szeptem „Lumos" ale to wystarczyło. Końcówka jego różdżki zaświeciła się jaskrawym białym światłem tak intensywnym że Shaun mimowolnie upuścił różdżkę, jakby to była płonąca gałąź i odwrócił się, by ukryć głowę w surducie tatusia w zdziwionym przerażeniu. Ramiona Severusa podniosły się mimowolnie i zaczęły masować plecy trzęsącego się dziecka, gdy kołysało się delikatnie w przód i w tył w kojącym rytmie. Severus spojrzał ponad czubkiem głowy małego czarnowłosego dziecka i uśmiechnął się smutno do Albusa. 

Dorastanie Snape'a - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz