30.

1.2K 44 6
                                    

Czy ja tak naprawdę nie chciałam o nim pamiętać? Może ja to wszystko wiem, co działo się przed moim wypadkiem tylko wypieram to ze swojej głowy? Uhh co by było gdybym tego dnia nie jechała nigdzie samochodem? Czy dalej bym z nim była? Czy związek między mną a Bartkiem nigdy by nie nastał?— te myśli ciągle pojawiały się w mojej głowie, kiedy razem z Mateuszem w ciszy patrzyliśmy się przed siebie.

—Idę już— oznajmiłam, odpinając pas. Chłopak spojrzał na mnie i skinął głową bez żadnego odzewu. On tez walczył z myślami. Również walczył z samym sobą, dokładnie jak ja.

Zamknęłam z trzaskiem drzwi i wyciągnęłam z bagażnika swoją torbę z wszystkimi rzeczami, które przydały mi się u rodziców. Nie odwróciłam się nawet, kiedy mijałam samochód mojego przyjaciela. Szłam przed siebie, chcąc jak najszybciej zapaść się pod ziemie. Czy była by to racjonalna ucieczka?

Otworzyłam bramę, minęłam montażownie i weszłam do domu. Nie miałam żadnych chęci do konserwowania z kimkolwiek, jednak było to niemożliwe abym nikogo nie spotkała.

—Jest! Wygrałam to!— usłyszałam nagle krzyk Wiki, kiedy ściągnęłam swoje buty. Moje kąciki ust drgnęły, po tym jak zobaczyłam rywalizujących między sobą przyjaciół. Nagrywali licytacje. Nie zwracając na siebie większej uwagi podeszłam bliżej i zaczęłam się im przyglądać— Oliwia!— wyrwała do mnie, nie zwracając większej uwagi na fakt, że dalej jest nagrywana. Odłożyłam torbę na wyspę kuchenną i z całej siły wtuliłam się w brunetkę.

—Cześć kochana— poklepałam ją po plecach, skanując wzrokiem wszystkich tutaj zgromadzonych. Zaraz pojawiło się coraz więcej osób chętnych do wielkiego uścisku.

Tęskniłam.

—Bartek jest u siebie. Chyba się źle czuje— oznajmiła Natalka, przytulając mnie od tyłu. Dopiero w tamtym momencie zdałam sobie sprawę z faktu, że kogoś brakuje w tym gronie— Leć do niego— kiwnęła głową, przez co reszta powoli się ode mnie odsunęła. Nie zastanawiając się dłużej chwyciłam za bagaż i pognałam na górną część domu.

Zapukałam delikatnie w biały materiał drzwi, po czym uchyliłam je lekko aby wcisnąć się cicho do środka. Leżał na łóżku. Zapewne spał.

—Hej— wyszeptałam prosto do jego ucha, kładąc się za jego plecami. Odwrócony był do ściany, więc nie mogłam nawet stwierdzić czy mnie słyszy czy przypadkiem nie buja w swoich snach— Bartoszu— prychnęłam, jeżdżąc dłonią po jego ręce.

—Wreszcie wróciłaś— wymruczał w poduszkę. Przeskoczyłam na drugą stronę łóżka, mogąc popatrzyć mu w oczy.

—Jak widać— uśmiechnęłam się smutno, nie odrywając wzroku od jego brązowych tęczówek. Nie wiedziałam jak mam rozwinąć naszą konwersacje, dlatego w ciszy czekałam aż sama się rozwinie.

—Okropnie boli mnie głowa— wytłumaczył, przybliżając się do mnie i obejmując mnie ramieniem— Czemu uciekałaś tak nagle? Nawet nie wiedziałem, kiedy pojechałaś— powiedział ledwie słyszalnie, coraz bardziej wtulając się w moje ciało.

—Chciałam chwile odpocząć u rodziców— odpowiedziałam, kręcąc kuleczka na jego włosach— Przepraszam, że o niczym nie wiedziałeś— zrobiłam chwilową przerwę— Przywiózł mnie Mateusz.

—Wrócił już ze stanów?— zapytał, podnosząc lekko głowę do góry, aby spojrzeć mi w oczy.

—Tak.

Mam mu powiedzieć?

Coś nie tak?— zmarszczył brwi, zaczesując moje włosy za policzek.

//Tylko przyjaciel//Genzie & Bartek Kubicki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz