27.

1.2K 43 12
                                    

—Bartek— zatrzymałam go, kiedy przechodził zaraz obok mnie. Wychodził właśnie z toalety, trzymając w jednej ręce swoje ciuchy, które wcześniej miał na sobie.  Był przebrany w swoje kąpielówki do kolan, a na górę zarzucił biały, oversize t-shirt.

—Tak?— przystanął, rzucając ubrania na duże łóżko.

—Nie gniewaj się tak na mnie, proszę— mruknęłam, robiąc błagalną minę— Od paru dni nawet normalnie nie rozmawiamy. Nawet nie wiem czy dalej jesteśmy w związku— mamrotałam, patrząc mu szczerze w oczy— Albo szczerze zerwijmy, albo postarajmy się powrócić do tego, jak było wcześniej— dodałam, czując jak w moich oczach pojawiają się łzy, po wypowiedzeniu słowa „zerwijmy"— Powiem ci coś, czego miałam więcej nie powtarzać. Jesteś moim pierwszym prawdziwym chłopakiem, któremu zaufałam w stu procentach. Jesteś jedyną osobą, pomijając moich bliskich, której powiedziałam pierdolone kocham cię. Nie chce tego kończyć z takiej głupoty. Wiem, że nie będziesz do mnie dumał zaufaniem, ale chociaż mi wybacz.

—Wybaczyłem ci już— zaczął, przez co skupiłam w nim całą swoją uwagę— Fakt, byłem na ciebie okropnie zły i do tej pory jestem lekko wkurzony, ale nie chce tego kończyć okej— zrobił kilka kroków w moją stronę. Podniósł rękę, którą po chwili zgarnął moje włosy z twarzy— Od tamtego momentu, nie mogłem się doczekać aż będę mógł cię przytulić— wydukał, rozkładając swoje ręce do uścisku. Ledwie podniosłam kącik ust, wbijając się w jego tors.

—Dziękuje— wyszeptałam w jego klatkę piersiową. Nagle poczułam jak jego dłonie spoczywają na moich plecach. Poczułam przyjemny dreszcze, kiedy znowu mogłam poczuć ten dotyk.

***

—Ile czasu jesteście razem?— zapytała mnie nagle Wika, która siedziała po mojej prawej stronie na leżaku. Nachyliła się do mnie, popijając swojego kolorowego drinka. Oby dwie obserwowaliśmy jak chłopaki wraz z Faustyną wygłupiają się w wodzie.

—Dokładnie licząc, to wybija drugi miesiąc— uśmiechnęłam się lekko, odstawiając swoją książkę na niewielki stolik— W zasadzie, to muszę przyznać, że przeze mnie nasz związek na ten tydzień stanął pod znakiem zapytania— gorzko się zaśmiałam, wspominając te jeszcze nie dawne dni.

—Co ty gadasz?— zaskoczyła się, otwierając szerzej swoje oczy.

—Ehh, jedna głupota w postaci pierdolonego Natana— odpowiedziałam, nie chcąc wypowiadać jego imienia— Ale mniejsza. Było, minęło— westchnęłam, łapiąc za swojego bezalkoholowego mojito.

—Dziewczyny! Chodźcie do nas!— wykrzyknął Patryk, przywołując nas ręką. Popatrzyłam się na brunetkę i nawet się nie odzywałyśmy tylko od razu wyrwaliśmy w ich stronę. Piasek parzył nas w stopy, jednak dalej niepokonane biegłyśmy przed siebie. Poczułam ulgę, kiedy poczułam chłód wody na nogach.

—Osz kurde— wysyczałam, zanurzając swoje nagrzane ciało w dosyć zimnej wodzie.

—Szybko was rozgrzejemy— oznajmił Świeży, podchodząc do nas. Jedyne co zdążyłam zakomunikować, to dotyk wokół tali i moment jak wpadam na bombę do wody. Prędko wynurzyłam się na wierzch, analizując wszystko co się wydarzyło. Teraz na celownik poszła Wika i zaraz tak jak ja przed chwilą leciała na bombę do morza.

—Jesteście niemożliwi!— wydarłam się, przeczesując palcami włosy. 

—Oj tam, nie raz jeszcze tak wylądujesz w wodzie— puścił do mnie oczko Bartek, uśmiechając się szyderczo.

Niespodziewanie zanurkowałam w wodzie i podpłynęłam do niczego nie spodziewającego się chłopaka. Odbiłam się od dna żeby wyskoczyć na wierzch, po czym zawinęłam nogę wokół kolana bruneta i popchnęłam go do tyłu, podważając jego kończynę. Zaśmiałam się głośno, wraz z otaczającymi mnie osobami, kiedy nagle mój partner zniknął z naszego pola widzenia.

//Tylko przyjaciel//Genzie & Bartek Kubicki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz