Rozdział 32

365 9 4
                                    

1/3

Siedziałam w kawiarni od dłuższego czasu trzymając w dłoni telefon i wyszykując w ledwo działającym tu necie hasła typu: ,,Jak pogodzić się z chłopakiem?" ,,Co zrobić kiedy pokłócisz się z chłopakiem?" i inne dziwne rzeczy.

Postanowiłam, że muszę się znów przewietrzyć. Poprosiłam więc kelnekę o krótki rachunek, zapłaciłam za moją mrożoną herbatę i wyszłam przez szklane drzwi. Przeszłam kawałek chodnikiem i wyszłam na taki jakby ,,rynek" tyle że mniejszy i nie było na nim wielu ludzi. Przespacerawałam się chwilę obok rozłożonych ,,straganów" i ostatecznie kupiłam sobie tylko mrożoną kawę na wynos w małej kafejce obok.

Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię. Niemal nie podskoczyłam i odwróciłam się szybko. Za mną stał Nicola. Całe szczęście, że tylko on, bo inaczej nie wiem co bym zrobiła. Dobrze, że w ogóle on. Musiałam go przeprosić, za to jaką akcję odwaliłam.

-Nico, przepraszam...- szepnęłam przytulając się do niego mocno. -Nie powinnam była tak zareagować. Przepraszam...

Nicola od razu przytulił mnie do siebie.

-To ja przepraszam. To moja wina. Zawiodłem cię.

Odsunęłam się lekko od niego i pocałowałam go mocno w usta. Oddał pocałunek a potem ponownie przytulił.

-Kocham cię. Przepraszam -szepnął mi do ucha i złapał za rękę.

Poszliśmy z powrotem w kierunku domu, ale nie weszliśmy do niego. Zamiast tego, minęliśmy go i poszliśmy chodnikiem wzdłuż ulicy.

-W ogóle to jak wiedziałeś gdzie jestem?- zapytałam.

-Ahhh... Masz włączoną lokalizację na Snapie kochanie.

Uśmiechnęłam się do siebie. No tak. Głupia jestem jednak.

Szliśmy przez pustą ulicę, praktycznie bez celu, po prostu przed siebie. Była trzynasta, największy upał a my włuczyliśmy się po Rzymie, zaraz po kłótni tak naprawdę o nic. My to jednak jesteśmy niemożliwi.

Zobaczyliśmy wejście na tą samą plażę, co byliśmy ostatnio. Nie było na niej nikogo. Weszliśmy na nią. Nie mieliśmy że sobą strojów kąpielowych, ale kogo by to obchodziło?

Ściągnęliśmy buty i przeszliśmy po ciepłym piasku kilka metrów. Potem zbliżyliśmy się do morza i usiedliśmy na piasku tak, że fale chlapały nas do połowy łydek.

-Mam pomysł na dzisiejszy wieczór- powiedział po chwili Nico.

-Jaki?- spytałam ciekawsko.

-A, to już niespodzianka- pstryknął mnie żartobliwie w nos i zaśmiał się.

Byliśmy tak zajęci chichraniem się z siebie nawzajem, se nawet nie zauważyliśmy dużej faliz która na nas płynęła. Kiedy się zorientowaliśmy było już za późno. Fala co prawda ,,rozbryzgła" się przed nami, ale była taka duża, że popłynęła nam po same uda.

-Aaaaa!!!- wrzasnęłam i szybko wstałam.

Nicola zaśmiał się powiedział:

-Widzisz, teraz jak oboje już jesteśmy w wodzie to możemy spokojnie wejść do morza po pas.

-No na...- Nico nie pozwolił mi nawet dokończyć, bo wziął mnie za rękę i pobiegł w stronę nadciągających fal. Nie miałam wyboru. Wbiegłam w morze za nim.

Resztę popołudnia (aż do 15:30) spędziliśmy w morzu ochlapując się nawzajem wodą i śmiejąc się z każdego słowa.

Dobrze że się tak szybko pogodziliśmy. Nie wytrzymałabym ani godziny  dłużej obrażając się na niego. Był na to po prostu za słodki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Xd jest druga w nocy a na wstawiam rozdział na Wattpadzie. No cóż... Po prostu nie mogę zasnąć a to mnie relaksuje więc wytrzymam 😂. A, no i prawie bym zapomniała. Niewiele nam brakuje do 200 gwiazdek, więc własnie na 200 robię dla was taką małą niespodziankę. Myślę, że wam się spodoba, więc szybko dobijamy! Mam nadzieję, że wam się podobało i do zobaczenia!

Niemożliwe || Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz