Na murawie stali w kole prawie wszyscy zawodnicy AS Romy. W samym jego środku znajdował się Mourinho. Dookoła chłopaków, w zasadzie kilkanaście metrów od nich znajdował się mini tor przeszkód.
-Nico, twoja chwila- ogłosił po kilku minutach Jose.
O nie.
To teraz.
To już kuźwa teraz.
Otarłam delikatnie spocone od stresu dłonie o moje krótkie jeansowe spodenki i wstałam z ławki, na której siedziałam.
Nicola podszedł do mnie ze spokojną i zadowoloną miną, wziął mnie za rękę i poprowadził do chłopaków. Przyglądali mi się uważnie i badawczo, ale z uśmiechami na twarzach.
Podeszliśmy bliżej i weszliśmy do środka koła.
-No, więc... ten...-Nico najwyraźniej też się stresował. -To jest moja dziewczyna.
Pomachałam do nich lekko i uśmiechnęłam się nieśmiało. Odpowiedzieli mi tym samym, tyle że wszyscy zrobili to tak z 10 razy śmielej. Kilka z nich podeszło do mnie i zaczęli się przedstawiać a reszta ruszyła na rozgrzewkę. Najwidoczniej mieli zmiany.
-Hej, jestem Rick- zaczął jeden z trzech chłopaków. -Miło cię poznać.
-Dzięki. Mi was też.
-Ja, skromnie mówiąc chyba nie muszę ci się przedstawiać- powiedział Dybala.
-A ja jestem Lorenzo. Lorenzo Pellegrini.
Ścisnęłam im wszystkim dłonie i skierowaliśmy się do ławki rezerwowych. Usiedliśmy na krzesełkach i wtedy zaczęła się już klasyczna wymiana zdań podczas przedstawiania drugiej połówki znajomym.
,,Jak się poznaliśmy?" ,,Czy przeprowadziłam się na stałe do Włoch?" ,,Jako kto pracuję?" i inne pierdoły.
Po kilkunastu minutach nastąpiła zmiana i z boiska zszedł Nico.
-Jak tak?- zapytał otaczając mnie ramieniem i upijając łyk wody z plastikowej butelki.
-Świetnie. Nie spodziewałam się, że będą aż tacy fajni.
-Mówiłem- uśmiechnął się.
-A sam się stresowałeś!- ochrzaniłam go i szturchnęłam mocno pod żebra.
-Spadaj...
Nagle poczułam mocne uderzenie i cieknący płyn z nosa. Piłka walnęła mnie w sam jego środek.
-Kuźwa...- dołożyłam palec pod nos i zobaczyłam krew, która kapnęła mi na nogę.
-Co wy kuźwa celować nie umiecie?!- oburzył się Nico.
Jakaś typiarą, chyba jedna z lekarek, podała mi chusteczkę.
-Dzięki- powiedziałam i zaczęłam wycierać buzię, ale to nic nie pomogło, bo krew leciała coraz mocniej.
-Chodź- Nicola złapał mnie za rękę i pokierował w stronę łazienki. -Zaraz wracamy- oznajmił szybko.
Szliśmy korytarzem dosłownie kilkanaście sekund aż trafiliśmy do małej, ale ładnej i jasnej łazienki.
-Nie wiem co ci debile mają z oczami, ale chętnie zafunduję im soczewki- narzekał Nico.
Usiadłam na zimnych płytkach i pochyliłam lekko głowę.
-Spokojnie. Przecież to tylko nos.
Zalewski przysiadł obok mnie i uniósł lekko moją brodę, aby przyjrzeć się nosowi.
-Nie ważne czy nos, czy co innego. Ważne że twoje. Nie będę pozwalał żeby działa ci się krzywda.
-Nie dzieje się! Przecież chwilę popłynie i zaraz przestanie- starałam się go uspokoić, ale mimowolnie podniosłam delikatnie głos. -Wybacz- od razu się poprawiłam.
-Spoko- Nico puścił moją brodę i polecił żebym lekko uciskała nos. -I... Przepraszam.
-Spoczko. Nie twoja wina, że się o mnie martwisz- mrugnęłam do niego okiem.
Zalewski zaśmiał się lekko.
-Brzmisz jak Kaczor Donald.
-Zamknij się- trzepnęłam go mocno w ramię a on jęknął cicho z bólu.
-Jesteś okropna! Jak możesz?! Ja ci tu próbuję pomóc a ty tak się odwdzięczasz?!- powiedział żartobliwie.
Po kilku minutach, kiedy już mój nos doszedł do wniosku, że już wystarczająco się wykrwawił, wróciliśmy na trening. Od razu po tym Dybala podbiegł do mnie.
-Bardzo cię przepraszam. To byłem ja. No wiesz, trochę mi się... Nie wycelowało.
-Nie ma sprawy. A tak w ogóle - pomachałam do Nicoli tak, żeby mnie zobaczył. -Nico!- krzyknęłam tak, aby wszyscy słyszeli. - Twoi wszyscy przyjaciele chyba muszą poćwiczyć cela!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Takie małe nawiązanie do Casha i poprzednich rozdziałów (tak jakby ktoś sobie nie skojarzył ;D).Mam nadzieję, że wam się podobało! Do zobaczenia!
CZYTASZ
Niemożliwe || Nicola Zalewski
RomansMarzeniem osiemnastoletniej Anastazji od zawsze było spotkanie polskiej reprezentacji w piłce nożnej. A w zasadzie zawsze najbardziej zależało jej na Nicoli Zalewskim. Była jego fanką. Zawsze i na zawsze nią pozostanie. Ta historia opowiada o dwóch...