Rozdział 38

349 14 0
                                    

Siedziałam w kawiarni i przeglądałam coś na telefonie. Czekałam na cudne zamówienie. Tiramisu, kawałek sernika i kawę z pianką.

Minęły dwa i pół tygodnia od mojej rozłąki z Nicolą ale dosłownie już nie wytrzymywałam bez niego. Musiałam się z kimś spotkać i zająć czymś czas. Jakkolwiek.

-Hejka -usłyszałam głos Poli w telefonie. -Co tam?

-Chciałabyś się może spotkać?- zapytałam od razu.

-Piąty raz w tym tygodniu?

Czułam że w jej głosie jest nutka śmiechu. Ale ja naprawdę chciałam się z nią zobaczyć. Nie ważne który raz, ważne że mogłam i potrzebowałam tego.

-Tak, czemu nie...- powiedziałam cicho.

-Z tobą zawsze. Zobaczymy się za dziesięć minut w kawiarni na...

-Wiem. Tu gdzie zawsze. Już czekam.

Nie wiem jakim cudem moja przyjaciółka miała zdolność, dosłownie teleportowania się wszędzie z nieludzką prędkością. Wyrsbiała się wszędzie w kilka minut. Oprócz szkoły.

Po chwili zobaczyłam ją ubraną w zieloną bluzę z kapturem i jasne dżinsy. Ja jeszcze nie przywykłam do polskiego klimatu i nie mogłam uwierzyć że też siedzę w bluzie.

Pola miała piękne, ciemne włosy, brąziwe oczy i idealną cerę. Lekko opaloną. Sama bym taką chciała, ale akceptuję siebie.

-Hejcia!- przyjaciółka przytuliła mnie i przywitała się. Wiedziała, że na razie mi ciężko i starała się być miła, co ostatecznie jej się udawało.

-Cześć. Jak tam? Jakieś plany na dziś?- spytałam kiedy już usiadłyśmy do stołu.

-Spotykam się dziś po wieczór z Adrianem.

Na wspomnienie jej chłopaka zrobiło mi się zimno. Nie przepadałam za nim a dodatkowo wydawał mi się jakiś podejrzany. Ale jeśli Poli było z nim dobrze, to nie miałam nic do gadania.

-Co?- najwyraźniej zauważyła lekki niepokój na mojej twarzy.

-Nic, nic. Mów dalej.

-Zabiera mnie na imprezę do Darii. Myślę że może być grubo. Jej starych nie ma na chacie j zaprasza normalnie pół miasta.

Tak... Daria... Nasza stara znajoma z klasy w szkole średniej. Zawsze była tą najlepszą, najładniejszą i najbogatszą.

-Tylko nie upij się- pokiwałam palcem przed jej twarzą.

-Jasne, jasne. Nie chcesz iść z nami?- zapytała.

-Ja?! Nie! Błagam cię, ja na imprezy? Wolę wychillować z Netflixem.

Tak naprawdę chciałam pogadać sobie z Nicolą.

-Jak wolisz- wzruszyła ramionami.

Nasze zamówienia przyszły dość szybko i zajęłyśmy się jedzeniem.

Czułam, że coś złego wyniknie z tej imprezy. Wiedziałam też, że będę musiała się tam jednak pojawić. Kurde, tylko nie przypuszczałam, że będę musiała ratować tyłek własnej przyjaciółce.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Że tak powiem, trochę krótko, ale cóż. Chciałam wam bardzo podziękować za aktywność! WCZORAJ BYŁO LEKKO PONAD 3000 A TERAZ JEST JUŻ PRAWIE 4500! Dziękuje jesteście najlepsi!

Mam jeszcze jedno ogłoszenie, rozdziały bedą się przez jakiś czas pojawiały troszeczkę żadziej z powodów prywatnych, ale nie przejmujcie się, nawet niczego nie zauważycie.

W następnym rozdziale będzie też więcej Nicoli 💗. Dzięki i do zobaczonka. Ti amo tesoro 💗🥰💗

Niemożliwe || Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz