Felix, Net i Nika

270 14 9
                                    

Sorry za krótką przerwę, na chwilę wracam z martwych bo mnie wzięło na napisanie czegoś takiego. Jako że opowiadanie jest bardzo długie, to co jakiś czas będą zakładki.

Przez przyciemnione kurzem szyby piwnicy domu na ulicy Serdecznej nieśmiało wdawało się czerwcowe słońce. Blondyn przewrócił się na drugi bok lecz nawet to nie powstrzymało fotonów przed dosięgnięciem go i otoczeniem go biało-złotą poświatą. Felix zmrużył oczy i przerzucił nogi przez łóżko z zamiarem wstania. Jednak ciepło promieni skutecznie mu to uniemożliwiało powoli go usypiając. Podniósł się jednak i ziewając udał się w stronę jego kuchni. Kuchnia Felixa była w pełni zautomatyzowana i normalnie chłopak po prostu poprosiłby swojego robota Golema Golema o zrobienie jajecznicy bądź wrzuciłby chleb do tostera, a po chwili na jego talerzu spoczywałyby pyszne tosty z dżemem. Jednak dzisiejszy dzień był specjalny. Chłopak już w pełni rozbudzony zaczął przygotowywać śniadanie angielskie według przepisu, którego nauczył go tata. Niby nic trudnego, ale jednak bez użycia robotów i zważając na jego umiejętności kucharskie, mogło zająć ono sporo czasu. Lecz dzisiaj Felix czasu miał aż nad to, a dokładniej mówiąc aż dwie godziny zanim Dyrektor Magister Inżynier Juliusz Stokrotka uroczyście zakończy ten rok szkolny. Rok szkolny który dla Felixa i jego przyjaciół będzie rokiem ostatnim. Po niezliczonych przygodach przyszła pora na przykry moment rozstania i podziękowania sobie za te wszystkie lata. Na osłodę pozostawały regularne spotkania, które obiecali sobie jeszcze we wrześniu przed czterema laty, ale każdy z nich wiedział że nie będą mieli już takiej swobody jak kiedyś. Nie będzie narad w Kwaterze Głównej. Nie będzie zajęć z botaniki progresywnej. Nie będzie ich kolegów i koleżanek z którymi zdążyli się zżyć przez te cztery lata, a co najgorsze nie będzie szarlotki i gorącej czekolady w Zbędnych Kaloriach na długiej przerwie. Felix ciężko westchnął i spojrzał na pusty talerz, którego wyśmienita zawartość rozpuszczała się właśnie w jego żołądku. Musiał przyznać że przepis taty był idealny. Została mu jeszcze aż godzina z groszami. Wstał więc od stołu z zamiarem dokończenia pewnego szkicu, ale w pokoju gościnnym zauważył dwie koperty. Podszedł bliżej z zaciekawieniem i wziął w dłoń jedną z nich. Miała logo IBN i wyglądała na bardzo oficjalną. Blondyn z zaciekawieniem otworzył kopertę a jego oczom ukazało się długie pismo z podpisem dyrektora Alexandra Hermana. W miarę czytania oczy Felixa robiły się coraz większe i aż musiał usiąść z wrażenia. W kopercie znajdowała się także elektrogitymacja. Uśmiechnął się szeroko. Nie było mowy o żadnej pomyłce. Na małym ekraniku widniała jego nowa wizytówka. Felix Polon - Wydział maszyn kroczących.

*   *   *

Na najwyższym piętrze penthouse'u z łóżka próbował właśnie wstać Net Bielecki. Jego kasztanowe i wyglądające jak po wybuchu petardy włosy były w jeszcze większym nieładzie niż zazwyczaj. O ile było to w ogóle możliwe.

Net, nieśmiało chciałbym przypomnieć że musisz się jeszcze ubrać i dojechać do szkoły więc nie mów mi że ,,jeszcze dziesięć minut’’ bo zwyczajnie nie masz już czasu! — Dobiegło z jednego z głośników komputera.

Net mruknął coś i przeciągnął się tak że aż zakręciło mu się w głowie.

— Mhm idę... — ziewnął

Powoli i niezdarnie wstał z łóżka w taki sposób żeby jak najdłużej zostać pod kołdrą. Odruchowo spojrzał na zegar w komputerze po czym zerwał się w tempie co najmniej błyskawicznym. Nie minęło pięć minut a Net już pałaszował parówki dopinając guziki koszuli między kęsami. Z odrazą ubrał marynarkę po czym zwrócił się do Manfreda:

— Lepiej z krawatem, z muszką, czy bez niczego?

Skąd mam wiedzieć? — dobiegło z głośników rozmieszczonych po jadalni. — przecież zakazałeś mi używania kamer w mieszkaniu.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 10, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Felix, Net, Laura i Nika oraz One shotyWhere stories live. Discover now