Sylwester

1.4K 28 22
                                    

Laura czekała na Nikę przed galerią. Było już 4 minuty po czasie I powinny już dawno szukać w sklepie najlepszej kreacji na sylwestra. Miało być to swego rodzaju ,,Nielegalne zgromadzenie" u Wiktora z klasy Felixa. Miało się przyjść z osobą towarzyszącą żeby było więcej ludzi, ale tylko Felix miał dziewczynę z innej szkoły, więc impreza nie poszerzyła się tak bardzo. ~i dobrze. I tak jest to nieodpowiedzialne, ale podobno wszyscy przeszli testy. ~.
*   *   *
Nika wpadła zdyszana do tramwaju. Była spóźniona na spotkanie z Laurą już 7 minut. ~No, ale to nie moja wina, że akurat musiałam znowu coś podpisać za tatę. ~. Wysiadła przed galerią i zauważyła czerwonowłosą postać. Natychmiast do niej podbiegła.
-Cześć Laura!
-Hej, co tak późno?
-Znowu musiałam coś podpisać za tatę. Chyba już wiedzą...
-Nie wiedzą, gdyby wiedzieli już dawno by cię tu nie było.
Nika pokiwała głową. Laura miała trochę racji.
-To co? Idziemy?
-Jasne!
Weszły do holu. Wśród sklepów takich jak CCC, C&A, czy H&M, Laura wypatrzyła sklep z sukienkami balowymi. Pociągnęła tam Nikę.
*   *   *
Felix czekał przed wyjściem pierwszego lepszego sklepu z garniturami. Kilka minut temu wszedł tam razem z Netem i po chwili wyszedł z eleganckim garniturem i krawatem. Netowi natomiast nie podobały się ,,fake kieszenie" Jak to określił, bo są mało praktyczne i brzydkie. Więc Felix czekał na przyjaciela całe 6 minut, po czym zauważył go wychodzącego ze sklepu ze smokingiem w ręce i muszką.
-Szybko poszło -powiedział z ulgą Net- To co? Piwo?
-Mamy 17 lat -przypomniał mu Felix.
-I co? Znam sklep, w którym już 16-latkom sprzedają alkohol. Cho za mną!
*  *  *
Tymczasem w galerii Laura i Nika wpadły w szał zakupów. Po ponad 3 godzinach spędzonych w sklepie, wyszły z niego trzymając elegancko zapakowane sukienki. Laura wybrała zieloną, a Nika czerwoną.
-Pasuje ci do oczu -powiedziała Nika.
-A tobie do włosów -zaśmiała się Laura-Nie mogę się doczekać min chłopaków jak nas zobaczą.
Gdy już się wyśmiały, Nika zobaczyła osobę, której wyjątkowo nie chciała spotkać. Aurelia razem z Klaudią weszły do (jakiś drogi sklep z sukienkami napiszcie w kom. bo ją się na tym nie znam). Na szczęście nie zauważyły Niki i Laury, a przynajmniej Nika była o tym przekonana, kiedy Aurelia spojrzała na nią przez szybę, wyrzczerzyła* ząbki i krzyknęła nie wychodząc ze sklepu:
-O! Idzie wiewióra z pawianem! Macie już sukienki od bezdomnego?
Nie odpowiedziały, tylko Laura objęła Nikę ramieniem i szpenęła:
-Nie przejmuj się tą bip. Te bogatsze takie są. U nas w szkole jest taka Weronika, która ma ojca adwokata i mamę lekarkę. Ma taki sam charakter. Tylko, że u nas nikt jej nie lubi. No może poza chłopakami, którzy ciągle gapią się na jej kształty.
Nika uśmiechnęła się, ale nic nie powiedziała. Miała już powoli dość Aurelii.
*   *   *
Net razem z Felixem popijali piwo. Felix nie był przekonany do tego pomysłu. Piwo, które tak zachwalał Net smakowało i pachniało jak ocet z ogórków kiszonych. Felix wypił zaledwie ⅓ napoju bogów, a resztę oddał Netowi, który usłusznie pomógł mu w opróżnieniu butelki. Byli w domu Felixa i  pracowali nad korzystnym użyciem korektorów proporcjonalnych o dużym wzmocnieniu. Mieli je zamontować Golemowi Golemowi, żeby nie pożerał tyle energii co mała wieś w dwa dni. Może i państwo Polonowie mieli ogniwa fotowoltaiczne, ale nie były one w stanie wyprodukować takiej ilości energii, dlatego rachunki za prąd przychodziły coraz większe. Jednak Netowi coraz gorzej szło. Mylił się z linijkami kodu i Felix wiedział, że musi być to spowodowane nadużyciem alkoholu ze strony przyjaciela.
-Może dasz sobie spokój na dziś? Za kilka godzin impreza a ty masz co najmniej pół promila.
-Se dam rade...
-Net mówie poważnie -powiedział Felix i przyniósł alkomat.
-Dmuchnij
-Pamiętasz co mówił Wiertek? ,,Sępy nienażarte każą dmuchać!" Chcesz być sępem?
-Dmuchaj
Net wywrócił oczami, ale posłusznie zaczął dmuchać.
-0,4‰ no ładnie...
-Panie jak ja czeźwy jestem...
-Net!!!
-Dobra, dobra... Dej mje jakiś...riposton i bede jak nowy -czknął
Felixowi opadły ręce, ale przyniósł przyjacielowi lek. Następnie Net zasnął na jego kanapie i zaczął pochrapywać.
*   *   *
Wiktor czekał na gości przed swoim domem. Był to duży modernistyczny dom z basenem. Basen miał być główną atrakcją podczas sylwestra i dlatego kazał gościom (głównie dziewczyną) przynieść stroje kąpielowe. Jego rodzice wyjechali do Paryża, by dać reportaż o tym jak Francuzi obchodzą sylwester, więc Wiktor miał wolną chatę. Pierwszy przyjechał Oskar, który nie witając się z kolegom wszedł do salonu i zaczął w szybkim tempie wżerać chipsy. Potem przyjechali Klemens i Celina, których to widok basenu niezbyt zachęcał. Potem przyjechał Gerald, Horacy i Gilbert, a na końcu Zosia. Aurelia zwołała tajną akcję, w której to wszystkie dziewczyny, ,,które były coś warte" przyjechały limuzyną. Więc wyszło na to, żeby Aurelia i Klaudia przyjechały limuzyną jednak nie było to tak efektowne, ponieważ kierowca bez przerwy słuchał disco polo fałszując okropnie. Wyszło na to, że Aurelia i Klaudia w swoich fantastycznych sukniach nie wywarły takiego wrażenia jak...
-O wow! -powiedział Oskar i wskazał kierunek.
Wszyscy od razu tam popatrzyli i również zaniemówili. Laura z Felixem i Nika z Netem, który zdążył się pozbierać po niespodziewanym kacu właśnie wchodzili w pole widzenia. Laura w swojej limonkowej sukni z dekoltem i Nika w niezwykle długiej czerwonej sukni. Wszyscy, również dziewczyny i Klaudia zaczęły bić brawo. Aurelia szturchnęła Klaudię, która natychmiast przestała klaskać i zaczęła patrzeć z pogardą. Laura uśmiechnęła się szeroko tak miłym powitaniem, a Nika trochę mniej szerzej patrząc z niepewnością na Aurelię, która w każdej chwili była gotowa zniszczyć jej nastrój lub sukienkę. Weszły do środka cały czas czując na sobie spojrzenia i usiadły na kanapie.
-To co jakiś film? -zapytała Laura.
*   *   *
Po skończonym seansie Titanica wszystkie dziewczyny płakały. Chłopacy za to słuchali Felixa opowiadającego o stali z, której zbudowano Titanica i jej odporności na zimno. Wiktor spojrzał na zegarek była dopiero 22:16. Czas otworzyć basen.
-Dobra ludziska! Przebierajcie się i idziemy pływać!
Wszyscy popatrzyli na niego jak na debila.
-Co się tak gapicie?-zapytał.
-Jest minus 2.-zauważył Felix -woda zamarzła.
Wiktor spojrzał na niego, a potem na basen. Zamarznięty basen.
-Eee... No to... Ma ktoś łyżwy?
Ten pomysł spodobał się tak bardzo, że natychmiast wszyscy popędzili do domu po łyżwy.
*   *   *
Po zaledwie 10 minutach wszyscy stali na lodowisku w kurtkach.
-A ten lód nie pęknie -zapytała Zosia.
Było to o tyle nieoczekiwane, że Zosia się odezwała, że Gilbert odpowiedział po paru sekundach:
-Średni lód ma grubość kilku kilometrów. Nie powinien pęknąć.
Po chwili wszyscy jeździli na łyżwach. Oprócz Felixa. On przyniósł z domu lampki i rozwieszał je wokół basenu. Zamontował włącznik i odpalił. Czerwone lampki wokół lodowiska dodawały romantyzmu. Wszyscy zaczęli klaskać, a Laura popatrzyła na niego tak błagalnie, że założył łyżwy i wszedł na lód. Jeździli trzymając się za ręce. Laura popatrzyła na Felixa tak, że się zatrzymał i pocałowała go bardzo długo w usta.
Zanim Felix zdążył odpowiedzieć usłyszeli łamany lód. To był Net, który tańczył rosyjski taniec na lodzie, który się pod nim załamał. Wszyscy odsunęli się od dziury, a Felix krzyknął:
-Zejdźcie z lodu!
Sam natomiast ściągnął łyżwy i w samych skarpetkach podszedł do dziury. Net rozpaczliwie machał rękami 2 metry pod wodą, więc Felix ściągnął koszulkę i spodnie i wskoczył do wody.
*   *   *
Woda, woda, woda, Felix, powietrze, zimno zimno zimno, ciemność, ciemność, ciepło, ciepło, kurka wodna za ciepło!
Net natychmiast odsunął się od kominka i poklepał palący się kawałek ręcznika. Obok niego siedział równie zmarznięty Felix. Spojrzał na niego, na siebie, na niego i jeszcze raz na siebie i przypomniał sobie wszystko. Tańczył rosyjski taniec z YouTuba, lód się pod nim załamał, Felix go wyciągnął, zemdlał i magicznym sposobem jest tutaj. Teraz poczuł, że coś go wyciera. To była Nika. Gdy był już doskonale wytarty wstał i się zmienił ubrania na te, które dał mu Wiktor. Były zdecydowanie za małe, ale innych nie miał. Wyszedł z pokoju i spojrzał na zegar na ścianie. 23:26. Niedługo sylwek. W tym samym momencie do Felixa przyszła Laura.
-Byłeś bardzo dzielny wiesz? -szepnęła- nie każdy by tak zrobił.
Felix wzruszył ramionami. Nie czuł się bohaterem za, którego wszyscy w tym momencie go mieli.
-Przyjdź do mnie po sylwestrze-szepnęła jeszcze ciszej.
Felix uniósł brwi i spojrzał na wycierającą go Laurę. Ta tylko uśmiechnęła się i kontynuowała swoje zajęcie.
*   *   *
-10!
-9!
-8!
-7!
-6!
-5!
-4!
-3!
-2!
-1!!
-0!!!!!!!!!!!!!!
W tym momencie każdy zaczął się drzeć, przytulać i całować. W górę zostały oddane dziesiątki tysięcy strzałów. Felix odpalił fajerwerki, które wykonały równe 13 strzałów. Wszyscy składali sobie życzenia, nawet Aurelia Nice i viceversa. Każdy cieszył się na swój sposób. Nika; bo w tym roku skończy 18 lat, Net; bo rok temu był pijany, Felix; bo ma przy sobie Laurę, a Gilbert; że można pocałować każdą dziewczynę. Sielankę przerwał jednak dźwięk syreny policyjnej.
-Oj -szepnął Net i natychmiast założył maseczkę i odsunął się od wszystkich na dwa metry.

Ahhh super mi szło pisanie tego one-shota przez cały czas miałem wene... Jutro albo dziś next. Tym razem Felix x Zosia... 1465 słów Mamma Mia!

Felix, Net, Laura i Nika oraz One shotyWhere stories live. Discover now