Kiedy rano wstałam uświadomiłam siebie że się wczoraj nie myłam. Więc wzięłam ubrania na zmianę. Kiedy byłam już w łazience rozebrałam się i weszłam do wanny.
Po umyciu się założyłam czarny T-shirt i spódnicę z łańcuchem. Związałam szarą bluzę w pasie do tego wszystkiego dołożyłam łańsuszek od Harrego. Wyszłam z pomieszczenia. Zajrzałam do pokoju Hailie. Nie spała.
Nic nie powiedziała tylko się do mnie przytuliła. Po chwili ja też oddała przytulasa.
-Co się teraz z nami stanie-szpnęła wtulając się we mnie.
-Nie wiem- odpowiedziałam.-Pewnie przeprowadzimy się do tego naszego brata.
Mówiąc brata zrobiłam cudzysłów z palców.
**4h później**
Wolontariusze pomogli nam się spakować za około 3 godziny mieliśmy lecieć do Nowego Jorku.
Jak ja nam przetrwać 2 i pół roku bez chłopaków.
-Hailie- zawłołam siostrę.- Ja jadę się pożegnać do chłopaków.
-Ok-odpowiedziała zajęta pakowaniem swoich ostatnich rzeczy.
Wyszłam z domu i zadzwoniłam do mojego ,,Brata" nijakigo Vincenta. Dostałam jego numer od policjantów.
Wybrałam numer i po chwili już dzwoniłam. Po 5 sygnałami odebrał.
-Dzień dobry- powiedział głęboki, chłodny głos w słuchawce.
-Dzień dobry- odpowiedziałam nie pewnie.- Tu Victoria.
-Nasza siostra-nie mogłam odróżnić czy to było zdanie oznajmujące czy pytające.
-Ja dzwonisz to pewnie czegoś potrzebujesz-dodał
-Tak. Bo chodzi o to że jeżdżę na motorze oraz samochodach ale to nie ważne i chciałam się zapytać czy byłaby szansa żeby to jakoś przetransportować -zapytałam.
-Tak-po chwili zamyślenia (ja tak sądzę).- A nie wolała byś mieć nowego bo z przesortowaniem może być problem.
-Tak.-powiedziałam kryjąc radość.
-To dobrze do zobaczenia jutro-powiedział i od razu się rozłączył.
Pomyślałam chwilę a potem zorientowałam się że stoję przed drzwiami domu, którego za niedługo już najpewniej nie zobaczę już nigdy.Otrząsnęłam się ze złych myśli i podeszłam do motoru i pojechałam do chłopaków.
Kiedy mi otworzyli od razu się do nich przytuliłam. Po oczach pociekły mi łzy.
-Hej, księżniczko- szepnął do mnie Harry który był najbliżej mnie.-Co się stało?
-Wyjeżdżam do Pensylwani-wtuliłam się bardziej w niego.
Wszyscy jękneli.
-Ale są tego plusy-powidziałam przez śmiech. -dostanę nowy motor.
-Ale zajebiście-odparł Joe
-Mam pomysł-zaczął Harry.-Możemy..
-Przenieść-dodał Luke
-Główną- dodał jeszcze Mike
-Bazę gangu-Dokończył Zayn
Pokiwałam głową. Zerknęłam na zegarek..
-Mam jeszcze pytanie-
zaczęłam .-Daliście by radę przenieść moje samochody i motory?
-A nie miałaś dostać nowego motora- zapytał Harry.
-No tak ale jak będę jeździć na wyścigi jak przyjedziecie do Pensylwanii- wymigałam się od odpowiedzi.
Dobra-w końcu zgodził się Harry. -Damy ci kod i adres hangaru, załatwimy go blisko willi Monetów.
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy i ja musiałam iść pożegnałam się.
**W samolocie**
Siedzimy już na miejscach w samolocie. łot miał trwać 7 godzin.
Cały czas słuchałam muzyki i usnęłam
Obudziła mnie stewardessa. Powiedziała że już lądujemy i trzeba zapiąć pasy bezpieczeństwa. Przytaknęłam jej tylko i zapiełam zgodnie z prośbą.
I czekałam co przyniesie los...
***
Aragina115
CZYTASZ
ta starsza|rodzina monet
Teen Fiction,,Kiedy mi otworzyli od razu się do nich przytuliłam. Po oczach pociekły mi łzy. -Hej, księżniczko- szepnął do mnie Harry który był najbliżej mnie.-Co się stało? -Wyjeżdżam do Pensylwani-wtuliłam się bardziej w niego." **************** Historia opo...