historia

421 21 2
                                    

 Kiedy wróciliśmy do domu zawiadomiono mnie i Hailie że mamy się stawić w gabinecie Vincenta.  Pokierowałam się do mojego pokoju.

-A gdzie ty idziesz, Vice prosił nas abyśmy przyszedły- powiedziała siostra kiedy zobaczyła gdzie idę.

-Nie mam zamiaru tam iść- odparłam i poszłam dalej. 

Zamknęłam się w moim pomieszczeniu. Zjechałam plecami po drzwiach. Dzisiaj zrobiłam se wagary, bo jutro jest  jego rocznica śmierci. Powiem wam jak to było:

Pewnego dnia mała dziewczynka  na oko  10 lat bawiła się z swoją młodszą siostrą. Ta siostra popchnęła dziewczynkę a ona oparła się o stół. Stół się zachwiał i z niego zleciał ulubiony wazon ich matki. Matka nie za bardzo lubiła starszą córkę. Zawsze to ona wykonywała wszystkie obowiązki. 

-COŚ TY ZROBIŁA-wydarła się na córkę.-Teraz pójdziesz ze mną .

Złapała mnie....znaczy tę dziewczynkę i pociągnęła ją w stronę drzwi wejściowych.

-Masz mi się nie pokazywać na oczy przez....-tu się zamyśliła a ona dalej płakała.-Przez 3 tygodnie.

Zakończyła i zamknęła jej drzwi przed nosem. Dziewczynka się skuliła. Szwendała się po mieście. Po kilku godzinach zaczęło się robić ciemno. Podeszłą do [pierwszej lepszej ławki i położyła się. 

-Co tu robisz mała-zapytał ją jakiś męski głos. 

Przestraszyła się.

-Mama wyrzuciła mnie z domu-rzekła płaczliwym głosem.

-Choć- powiedział, a ona bardziej się skuliła.-Nic ci nie zrobię.

I to był piękny początek. Mężczyzna miała na imię Alec. Został jej ojcem nie z krwi. Miał syna, który został jej bratem. Tak spędzędziła 3 tygodnie. Po tym zdarzeniu matka wyrzucił ją na 5 tygodni, bo prawie otruła ją i jej matkę(czyli jej babcię). Wróciła do nich, a oni przyjęli ją z ciepłym sercem. I tak za każdym razem przychodziła do nich. A jak skończyła 13 lat dowidziała się że mają gang. Dołączyłam. Koledzy jej brata nauczyli ją walczyć oraz strzelać. Pewnego dnia przyszła do nich. Uznali że zrobią pizze. Okazało się w połowie że zabrakło sera. Nastolatka miała pójść.

-Ale ja nie chce-marudziła.

-To ja pójdę-rzekł Alec i wyszedł. 

Długo nie wracał. Potrąciło go auto. Zgon na miejscu.  Dziewczyna obwiniała się za to co się stało. Stał się dla niej ojcem.

Ta dziewczynką byłam ja. 

To mi się przydarzyło.  Jutro jest jego rocznica. Dlatego chce uciec tak na 4 dni. Wyjęłam telefon. Odblokowałam go i weszłam w ustawienia. Pierwsze co zrobiłam to wyłączyłam lokalizację. Potem zadzwoniłam do Harrego.

-CZeść-odezwałam się kiedy odebrał.

-Co się stało księżniczko?

-Przyleźcie po mnie-zaczęłam płakać. 

-Przylecę do ciebie za 5 godzin czekaj na lotnisku -powiedział i się rozłączył. 

Zaczęłam się pakować do małej torby. Ubrania, kosmetyki, broń i inne. Zajęło mi to jakieś dwie godziny. Cały czas płakałam. Otarłam łzy. Do lotniska jest pół godziny. Jeszcze muszę podjechać do magazynu poi samochód. Nałożyłam torbę na ramię i się ubrałam troche cieplej. Zawsze kiedy płaczę jest mi zimno. Otworzyłam balkon. Weszłam. Głęboki wdech i wydech. Skoczyłam na ziemię. Wylądowałam na twarzy. Wstałam i pobiegłam do bramy. Przeszłam przez płot. Miałam mało czasu. Chłopaki się z chwilę zorientują że mnie nie ma. Nie zwalniając tempa dobiegłam do niego. Wpisałam kod. Wybrałam szybko samochód. 

Pojechałam na lotnisko. Samolot już czekał. Wsiadłam i przytuliłam sią do Harrego. Tylko on był. Wpakowali mój samochód i polecieliśmy. Lot miał trwać  godzin a była 18 . Zasnęłam na ramieniu Harrego.

****

513 słów  

ta starsza|rodzina monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz