środa, 11 listopada
— No po prostu nie mogę w to uwierzyć! — Oczywiście, że to Hoseok był tym, który jako pierwszy odezwał się przy obiedzie. Tym razem nie tylko jedno miejsce było puste, lecz dwa; Seulgi postanowiła zostać po lekcjach w bibliotece, aby się pouczyć czy Bóg jeden wie, co robić. W związku z tym mieszkanie chwilowo należało do chłopaków, a pozbawieni kobiecej ręki postawili na odgrzanie gotowców w mikrofali.
Jimin, który zdążył napchać sobie usta jeszcze parującym jedzeniem, podniósł głowę znad talerza i spojrzał przeciągle na zaaferowanego Junga.
— Widać i słychać — stwierdził. Nastolatek wręcz się zapowietrzył, ale nie z powodu jego komentarza. Zwyczajnie miał w sobie tyle emocji, duszonych przez wszystkie lekcje i cały powrót ze szkoły do domu, że musiał to z siebie wreszcie wyrzucić.
— No bo...! Jak ona mogła nam to zrobić? No jak? A ja tak się pilnowałem! Pamiętacie, jak siedzieliśmy po nocach w bibliotece? Tak się starałem, żeby mu tego nie wygadać i nas nie zdradzić, a tu się okazuje, że on i tak o tym wiedział! Całe moje wysiłki na marne! — Aż spurpurowiał na twarzy. Był naprawdę przejęty. — I to ona przecież przekonywała, że nie potraktuje nas poważnie, gdy powiemy mu o powiązaniu z książką...
— Może bała się o jego grę aktorską — wysnuł Taehyung, gmerając bezmyślnie w swoim talerzu. — Typ mógł się spalić jedną złą miną.
— O ile oczywiście przybrałby jakąś inną poza tą swoją kamienną twarzą wielkiego gbura — zadrwił Jimin. Hoseok w tym czasie opadł bez sił na krzesło i westchnął rozżalony.
— Tak bardzo chcę się na nią gniewać, ale po prostu nie umiem... — jęknął. — Było mi bardzo przykro, gdy widziałem, jak się od nas oddaliła i nawet samotnie spędzała przerwy. Ale z drugiej strony...
— Nadwyrężyła nasze zaufanie — przerwał mu rzeczowo Park. — Trochę dystansu serio nie zaszkodzi. To wręcz wskazane.
— Właśnie — zgodził się z nim Taehyung. — Przypomnij sobie, jak sama zaproponowała, że będzie relacjonować wszystko Mirae. O ile zakład, że wykorzystała jej nieobecność, żeby bez budzenia naszych podejrzeń konsultować się z Yoongim i przesyłać wszystko także jemu? Nawet nie musiała kryć się z robieniem zdjęć notatek.
— Otóż to, otóż to. — Jimin pomachał widelcem, brudnym od sosu dodanego do makaronu. — Pewnie robiła to nawet przy nas. Bezwstydnie.
Hoseok westchnął i rozpłaszczył się na siedzisku jak balon, z którego uciekło całe powietrze.
— Ale dlaczego akurat ona? Dlaczego to nie mogłem być na przykład ja? Przecież idealnie się do tego nadaję. Byłbym perfekcyjnym tajnym agentem. Dlaczego nikt nie dostrzega mojego potencjału? — stęknął.
— Bo wszystko byś zaraz wypaplał — odparł Taehyung, wstając z pustym talerzem. Włożył go do zlewu. — Idę popatrzeć na te karteczki. Cały dzień mnie męczyły.
— Ja też, poczekaj na mnie — poprosił Jimin, także odstawiając do zlewu brudne naczynie. Dopił duszkiem szklankę wody i ją jako jedyną opłukał i odstawił na suszarkę. Tuż po nim jeść skończyli Hoseok z Jeonggukiem, więc całą czwórką udali się do ich pokoju. Rozsiedli się na podłodze, porozkładali kartki (dwie się zgubiły, więc musieli przeprowadzić szybkie poszukiwania) i zajęli się dochodzeniem, aby zapomnieć o frasującej ich sprawie z Seulgi.
Być może dlatego nie usłyszeli, jak ktoś wchodzi po schodach na klatce, choć pogłos zbliżających się kroków był dość wyraźny i donośny. Pogrążeni w rozmowie nie zorientowali się też, że ten ktoś stanął przy ich drzwiach i odłożył na moment szeleszczącą torbę, żeby zadzwonić dzwonkiem — żaden dźwięk jednak nie rozległ się w mieszkaniu.
CZYTASZ
BTS || Hello, stranger ✓
Fanfiction2009 1898 1983 2005 1837 2014 1803 Nie ma bardziej nastoletniego życia od tego przepełnionego sprawdzianami, pracami domowymi i nauką wszelkiego rodzaju. Choć nudne i męczące, z pewnością lepsze od szukania zaginionej przyjaciółki i przyjęcia zapros...