Wesołej Wielkanocy!
środa, 11 listopada
Krótka, choć ostra wymianie zdań rozgorzała na nowo, ale szybko zakończyła się głosem mężczyzny, którego młodociani detektywi przywlekli ze sobą. Zasugerował, żeby każdy opowiedział o swoim kandydacie i przestali się wreszcie przekrzykiwać, bo wszystkim uszy powiędną. Zostało więc zarządzone szybkie „kamień, papier, nożyce" i Jimin jako szczęśliwy zwycięzca wyszedł na przód. Chrząknął znacząco.
— To od początku — zapowiedział. Postanowił nie owijać w bawełnę. — Twierdzę, że to Chung Seokhwa. Chodzi do jednej klasy ze mną i Taehyungiem, gra w szkolnej drużynie koszykówki i jest byłym Dang Mirae, naszej wspólnej znajomej i koleżanki z ławki Hany.
— Kojarzę go — odparł Yoongi. — Wydaje mi się, że ktoś mi o nim wspominał... Ach, wiem. — Przekartkował notes. — Dwudziestego drugiego października Taehyung napomknął, że pobiłeś się z nim w szatni po zajęciach. Zgadza się?
Fioletowowłosy skinął głową. Choć od tamtej pory minęły tylko dwa tygodnie z hakiem, zdążyło się zmienić naprawdę wiele.
— Dobrze. To co z tym Seokhwą?
— Ustaliliśmy, że porywaczem jest ktoś, kogo Hana znała przynajmniej z widzenia, a Seokhwa bardzo często siedział z nami na obiedzie czy kręcił się gdzieś w okolicy z racji chodzenia z Mirae. Poza tym zna nasze osiedle, bo zdarzało się, że do niej wpadał, więc może kojarzyć niemonitorowane przejścia między budynkami. Do tego jest wysportowany, dlatego mógł z łatwością uprowadzić Hanę lub zaatakować Jeongguka w klasie i bez problemu uciec oknem.
Poczekał, aż Yoongi wszystko sobie zanotuje. Póki co pierwszy podejrzany pasował do profilu sprawcy, choć brakowało kilku istotnych faktów. Stawiając ostatnie litery, sięgnął po omacku po kubek z resztką kawy i wypił pozostałe czarne kropelki.
— Tamtej nocy miał być z Mirae na jej imprezie rodzinnej — kontynuował. — Napisała do nas, kiedy z niej wychodziła, i z jej wiadomości wynikało, że Seokhwa wyszedł wcześniej sam. — Odblokował swój telefon i wszedł w galerię ze zrzutami ekranu. Podał prokuratorowi urządzenie, na którego ekranie wyświetliły się przytoczone wiadomości. — Miał więc doskonałą okazję, żeby zaczaić się na Hanę, zwłaszcza że parę dni wcześniej mieli między sobą drobne spięcie. — Obejrzał się na Yuhwę i przyciągnął ją za rękę bliżej biurka. — Mów.
To powiedziała. Skróciła incydent z dwunastego (jak się okazało) października i przytoczyła słowa Seokhwy, które ten wykrzyczał do oddalającej się dziewczyny. Min oczywiście notował; jego wzrok w przeciągu ostatnich kilku chwil nabrał skupionego wyrazu, który dziwnie kontrastował z przekrwionymi białkami i sinymi workami pod oczami. Wyglądało to tak, jakby nowe wątki w sprawie zadziałały jak adrenalina i pozwoliły zapomnieć o wszelkim zmęczeniu.
Mruknął, sygnalizując, aby ktoś mówił dalej. Jimin przejął z powrotem pałeczkę.
— Mirae mówiła mu o naszej imprezie. U niej został poczęstowany alkoholem, który mógł wpłynąć na jego myślenie i osąd sytuacji. Mógł bać się, że Hana wygada wszystko Mirae, dlatego musiał ją uciszyć. Urwał się z wydarzenia rodzinnego Mirae, udał się na nasze osiedle i wpadł na Hanę.
— Tyle że Seokhwa nie podkochiwał się w Hanie — zaoponował Taehyung. Nie mógł już dłużej wytrzymać. — No i jest od niej znacznie wyższy, a Jeongguk mówił, że widział kogoś prawie równego wzrostem.
— Dlaczego miałby się w niej podkochiwać? — zapytał Yoongi, marszcząc czoło. Skierował teraz swoją uwagę na szarowłosego, który swoim wyskokiem zgarnął dla siebie rolę kolejnego narratora.
CZYTASZ
BTS || Hello, stranger ✓
Fanfic2009 1898 1983 2005 1837 2014 1803 Nie ma bardziej nastoletniego życia od tego przepełnionego sprawdzianami, pracami domowymi i nauką wszelkiego rodzaju. Choć nudne i męczące, z pewnością lepsze od szukania zaginionej przyjaciółki i przyjęcia zapros...