<Monkey King>Zauważyłem cień który przemieszcza się po moich ścianach.
-Macaque! Wyłaz a nie chowasz się po kątach!- Krzyknąłem prosto w stronę cienia.
-Wukong! Nie tęskniłeś za mną?- wychylił głowę z cienia.
-Wyłaz z tego cienia!-
-Jak sobie życzysz Małpi Królu.- zauważyłem Jak wychodzi z cienia.
-Widzę że życie w moim cieniu ci się znudziło?- powiedziałem podsmiewajac się.
-Ta, ta gdzie młody?- zapytał jakby nigdy nic między nami sie nie działo.
-Co cie to obchodzi! I czego chcesz od MK!-
-Oh uspokój się Wukong. Przecież spotkanie z jego starym mentorem nie zaszkodzi!- zobaczyłem jak jego oczy zaczęły mrugać. Złapał się on za głowę i spojrzał się w dół, po czym na mnie. Jego oczy nie były już fioletowe, były niebieskie.
-Sun Wukong. Witaj- usłyszałem doskonale znany mi głos.
-Lady Bone Demon! Czego znowu chcesz? Jak zgaduje wypełnić przeznaczenie?!- Krzyknąłem.
-Jeszcze nie wiem czego dokładnie chce. Jednak wiem jedno, czym kolwiek by to nie było, ciebie i twojego ucznia tam nie będzie.- skończyła po czym Macaque rzucił się na mnie. Przyłożył mi swoją broń do ogona i mocno przycisnął na co pisknałem z bólu.
-ACK!- Krzyknąłem na co przez chwilę zauważyłem że wyraz twarzy Macaque z twarzy nienawiści zamienił się w zmartwiony, jednak po sekundzie wrócił do poprzedniego stanu.
Odrzuciłem go po czym skierowałem spojrzenie na małpki które zrozumiały co chciałem przekazać i wybiegły z domu.
Macaque nie zauważył tego i znowu zaczął atakować.
-Co mu zrobiłaś manipulatorko?!- Krzyknąłem próbując odeprzeć ataki.-Ja? A co ja mogłam zrobić? Macaque sam oddał mi swoje ciało dobrodusznie.- Odpowiedziala na pytanie spokojnym głosem.
-Napewno nie powiedziałaś mu wszystkiego! Nie zgodził by się gdybyś powiedziała mu co może stać się z jego ciałem po odebraniu zbyt wielu ciosów! Lub co stanie się jeżeli zbyt wymęczysz jego cialo!- Krzyknąłem starając się tylko unikać ataki.
-Oh Sun Wukong-przerwała, wtedy Macaque odrzucił mnie pod ścianę i zadał paręnaście ciosów swoją bronią. - gdyby wszystko wiedział. Nie miała bym takiej zabawy- zaśmiała się po czym ja znowu odtracilem Macaque. Na jego twarzy zaczęły pojawiać się niebieskie pęknięcia.
-dajesz mu za dużo siły! On może tego nie przeżyć!- Krzyknąłem, po czym odebrałem mu broń.
-On jest tylko pionkiem w mojej grze. Jeżeli zostanie on zbyty. Mam jeszcze pełno takich!- krzyknęła demonicznym głosem po czym zaczęła się śmiać.
-Oh. Mój czas minął! Bawcie się dobrze!- powiedziała po czym Macaque zasłabł padając na ziemię.
-Cholera ona cie wykorzystuje! Aż taki tępy jesteś?!- Krzyknąłem podchodząc do niego.
Podniosłem go i położyłem na kanapę. Przykryłem jakimś kocem, po czym poszedłem opatrzyć Mój ogon. Gdy szedłem po apteczkę moją uwagę przykuło brak zdjęcia którym tak bardzo interesował się MK. Czy to on je zabrał? Nieważne.
Opatrzyłem Mój ogon po czym poszedłem sprawdzić czy nie trzeba było opatrzyć Macaque.
Nie był poważnie ranny. Zmieniłem jednak opatrunek który najprawdopodobniej założył sobie po ostatniej jego przegranej bitwie.Usiadłem obok niego. Poczułem jak położył się głową na moich kolanach, spał jak kamień. Nie miałem serca go budzić, wyglądał bardzo słodko kiedy spal, przybliżyłem się do jego twarzy i złożyłem krotki pocałunek na jego czole, na szczęście nie obudziło go to.
![](https://img.wattpad.com/cover/337728336-288-k702886.jpg)
CZYTASZ
Nienawidzę cie!~ ShadowPeach
FantasyMonkey King i jego odwieczny wróg Macaque stoczyli kolejną bitwę. Obydwoje byli ledwo przytomni, a jedyne co trzymało ich przytomnych to nadmiar bólu. Monkey King chcial zadać cios ostateczny. Jednak Macaque zniknął w ciemnej dziurze cienia.. Ksią...