<Macaque>
Wtargneła w moje ciało. Poczułem ostre ukłucia, po chwili nie znajdowałem się już na kanapie, jednak białym pomieszczeniu.
Znowu słyszałem głosy w głowie. Jednak były one inne niż poprzednie
-Kłamca!-
-Nie ufaj!-
-Nie wierz!-
Głosy te w kółko powtarzały się wtedy zobaczyłem siebie stojącego na górze Kwiatów i Owoców.. jednak było tam inaczej nic ostatnio zapamiętałem. Było ciemno, wszystko było ponure i nigdzie nie było małp Wukong'a.
Czułem się jak w wirtualnej rzeczywistości. Zacząłem prouszac się po tym miejscu. Gdy ustałem na górze zauważyłem nagrobek parę metrów dalej, więc podszedłem do niego, nie mogłem uwierzyć w to co widzę.
Jedyny napis jaki był to ,,SUN WUKONG" Nigdzie nie było widać daty przez co nabrałem podejrzeń że to jedno wielkie kłamstwo.
Jednak nie miałem na to żadnych dowodów.Wtedy obudziłem się z powrotem w miejscu w którym byłem przed wizja przeznaczenia.
-Już mi wierzysz? To była wizja przeszłości. Twoim przeznaczeniem jest walczenie z Sun Wukong'iem do końca.- zauważyłem że demonica znowu jest w ciele dziewczynki.
-Taa uznajmy ze ci wierzę. -
-Jakieś jeszcze pytania? Dotyczące twoich zachcianek lub coś o opanowaniu nowych mocy?- zapytała.
-Nie już wiem wszystko. Idę ćwiczyć, rozgość się tutaj- Powiedziałem po czym wyszedłem z pomieszenia przez portal z cienia.
Trenowałem dwa razy dłużej niż normalnie. Skoro miałem już moce Wukong'a nie było aż tak ciężko z treningami. Opanowałem w 100% kolejne jego trzy moce, po treningu byłem padnięty więc poszedłem się położyc. Nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem.
<Monkey King>
Byłem w lekkim szoku co do ostatniego spotkania z Macaque. Był on silniejszy, zachowywał jakby nie był sobą.
Rozmyślałem o tej walce przez kolejne parę dni. Zastanawiałem się z kąd u niego nagle taka siła, zbyt duża ilość mocy może
rozsadzać jego ciało od środka.
Może oszukał kogoś tak samo jak było z MK? Niepokoi mnie wzrost takiej siły. Wiem ze jesteśmy wrogami od.. długiego czasu, ale martwię się o niego.
Rozmyślałem jeszcze chwile aż do pokoju wparował MK.
-Monkey King! Przepraszam że się spóźniłem! Zaczynamy trening!- krzyknął na co spadłem z kanapy.
-MK widzę że jak zawsze energiczny.- przerwałem żeby podnieść się z podlogi- ale dzisiaj może odpuścimy sobie trening?Mk na to podbiegł do mnie I zaczął sprawdzać czy nie jestem chory.
-Wiesz chyba siedzisz tutaj zbyt długo. Albo masz gorączkę i coś Ci się pomieszało?- chwyciłem go ogonem odsuwając odemnie.
-Po naszej ostatniej bitwie z Macaque rozmyślam z kąd nagły napływ mocy Macaque.--MARTWISZ SIE O NIEGO?- Wykrzyczał MK w moja stronę.
-Nie, ale martwię się o twoje życie.- przerwałem podchodząc do niego.
-nie jesteś niesmiertelny. A w poprzedniej walce on atakował głównie ciebie. Jakby chciał tylko ciebie--Może on wykonuje czyjeś rozkazy?-
-Nie zdziwił bym się. On zrobi WSZYSTKO żeby stać się silniejszy od przeciwnika.-
-Monkey King, pamiętasz co się stało na końcu walki?- przerwał zastanawiając się nad czymś.
-Taaa pamiętam gdy już miał zdać ostateczny cios wyglądał jakby osłabł. Jakby ktoś nie dał mu dokończyć.-
-Jedyna osoba z którą walczyliśmy, i miała te moce była- przerwał wtedy spojrzeliśmy sobie w oczy.
-Lady Bone Demon!- krzyknęliśmy naraz.
CZYTASZ
Nienawidzę cie!~ ShadowPeach
FantastikMonkey King i jego odwieczny wróg Macaque stoczyli kolejną bitwę. Obydwoje byli ledwo przytomni, a jedyne co trzymało ich przytomnych to nadmiar bólu. Monkey King chcial zadać cios ostateczny. Jednak Macaque zniknął w ciemnej dziurze cienia.. Ksią...