<Macaque>
Gdy podszedłem bliżej zobaczyłem dziewczynę która uratowałem z rąk Lady Bone Demon,
podszedłem wiec bliżej niej po czym usiadłem.
-Pan Macaque!- krzyknęła po czym przytuliła się do mojego boku.-Witaj Mangwai- uśmiechnąłem się do niej lekko jednocześnie głaszcząc jej wlosy.
-Czemu siedzisz tutaj sama?- Zapytałem patrząc jej w oczy, były zapłakane.-Poprostu, nie układa mi się zbyt dobrze- powiedziała patrząc znów przed siebie na miasto pogrążone w ciemności.-A z resztą nieważne, nie chce Pana zanudzać-
-Mangwai, jeśli masz jakiś problem opowiedz mi o nim może coś wymyślimy-
-Napewno chce Pan tego wysłuchać?- zapytała
-oczywiscie ze tak, a pozatym po co tak oficjalnie? Możesz mówić mi prostu Macaque- powiedziałem tuląc ja jedna ręką, Mangwai zaczęła wtedy opowiadać o jej ciężkim dniu.
-Wow, miałaś naprawdę ciezki dzień, może na pocieszenie pójdziemy na makaron?- powiedziałem patrząc się znów w ciemność - Uh zapomniałem, przepraszam.-
-Nic się nie stało, może pójdziemy do knajpy Pigg'siego jutro o 15?- Zapytała mnie uśmiechając się, uwielbiałem jej uśmiech za każdym razem był taki szczery.
-Jasne możemy!- powiedziałem.
-Nie obrazisz się jak zaproszę jeszcze parę osób?- zapytała wstając z brzegu dachu.
-rob co uważasz- wstałem I Spojrzałem jej prosto w oczy- a jak będziesz chciała sie wyżalić, lub będziesz mieć jakiś problem przyjdz na ten dach, objecuje ze tutaj będę- powiedziałem po czym dziewczyna spojrzała na godzinę.
-O nie! Jest już 01.30!- zaczęła biec w stronę drzwi.- Dowidzenia Macaque!- krzyknęła po czym zamknęła za sobą drzwi.Pomyślałem że wpadnie jeszcze zobaczyć co u Wukong'a, skoro jestem już w mieście.
Zacząłem skakać po dachach domów, wiedziałem że Wukong albo jest u MK, albo na Górze Kwiatów I Owoców.
Gdy byłem przed domem MK zobaczyłem przez okno śpiącego Wukong'a.
MK jeszcze nie spal, dzięki mojej mocy cieni przeszedłem przez ścianę
-Macaque? A co ty tu robisz?- zapytał zaspany MK-byłem w okolicy więc wpadłem zobaczyć, czemu Wukong nie jest u siebie?- Wtedy do pokoju wbiegły wszystkie Małpki Wukong'a. -i co robią tu jego malpy-
-Cos stało się na Górze Kwiatów I Owoców, Jin i Yin wilali jakąś miksturę, wszystkie rośliny zaczęły więdnąć, baliśmy się ze coś może stać się Małpka i Wukong wieccc mieszkają tutaj.- rozejrzałem się po pokoju, leżało tu pełno opakowań po chipsach.
-Powiedz Wukong'owi ze ma do mnie wpaść.- powiedziałem po czym zniknąłem w portalu cienia który otworzyłem podemną.
-Eh-jeknalem pod nosem po czym poszedłem się polozyc.
Obudziłem się około godziny 13.58, zacząłem trzeć moje oczy, cholera mam wrażenie że o czymś zapomniałem.
Cholera spotkanie z Mangwai, wstałem szybko z łóżka I ogarnąłem trochę moja leniwą dupe.Gdy już byłem gotowy i w miarę zajebisty była godzina 14.30, zostało mi pół godziny postanowiłem już wyjść.
Gdy już wyszedłem przed moj dom zobaczyłem Wukong'a.
-Chciałeś coś odemnie? MK mówił że miałem do ciebie przyjść- powiedział podchodząc do mnie-Wybierasz się gdzieś?- zapytał patrząc raz na moją twarz a raz na moje ciuchy.-Po pierwsze tak chciałem cos a po drugie idioto wyglądam tak jak zawsze.- powiedziałem starając nie patrzeć się mu w oczy.-A po drugie, wiem co stało się na Górze Kwiatów I Owoców, i uznajmy ze chce ci prostu pomóc za to co dla mnie zrobiłeś.- powiedziałem wpuszczając go do domu.
CZYTASZ
Nienawidzę cie!~ ShadowPeach
FantasiMonkey King i jego odwieczny wróg Macaque stoczyli kolejną bitwę. Obydwoje byli ledwo przytomni, a jedyne co trzymało ich przytomnych to nadmiar bólu. Monkey King chcial zadać cios ostateczny. Jednak Macaque zniknął w ciemnej dziurze cienia.. Ksią...