Rozdział 21

1.6K 64 18
                                    

                                  Nathan 

Siedzę przy stoliku i piję bezalkoholowego drinka. Jest dwudziesta pierwsza, a ani Justina, ani Kenny nie przyszli. I nie wiem jakim cudem, ale kiedy o tym pomyślałem dostałem dwie wiadomości.

Justin: Przyjedź tu.

Justin: (lokalizacja)

Weszłam na lokalizację i zobaczyłem, że lokalizacja prowadzi do ostatniego zakrętu przy lesie, gdzie znajduje się budynek.
Odpisałem mu.

Ja: Co ty kombinujesz?

Ja: Dobra zaraz będę.

- Chłopaki zaraz przyjadę dostałem informację od Justina - poinformowałem gości i wyszłem z knajpy bez kurtki.

***

Jadąc miałem dziwne przeczucia. Po co miałem gdzieś jechać i to jeszcze o tej godzinie.

Dojeżdżając powoli na punk lokalizacji z daleka zobaczyłem samochód.

- Czy ja serio miałem przyjechać tu po to, żeby zobaczyć jakiś samochód?

Podjeżdżając bliżej ujrzałem mega rozwalony samochód, a z daleka wyglądał na zwyczajny samochód.
Wychodzę z samochodu i podchodzę do rozwalonego samochodu. W środku chyba ktoś jest, więc podchodzę jeszcze bliżej otwieram drzwi pasażera i automatycznie mój oddech się zmienia.

- Kenny! - krzyknąłem widząc w jakim jest stanie.

Ma rozwaloną głowę i pełno tu krwi. W jej ręce trzymała... Trzymała zdjęcie, którego szukałem wszędzie.

- To ona je miała, a ja szukałem go jak szaleniec, a na jej palcu zobaczyłem niebieski pierścionek z niebieskim kwiatem, który dostała ode mnie na urodziny. To ode mnie dostała niebieskie róże i pierścionek, gdyby tylko wiedziała czemu nie mogłem przyjść na jej urodziny. Powód był prosty, Justin postanowił się upić, a mi zaproponował jednego drinka, lecz na jednym się nie skończyło. To wszystko przez Justina, a ten wypadek też jest przez niego bo skąd by wiedział, że tu jest.
Szybko wyciągnąłem ją z samochodu i położyłem na ziemi. Sprawdziłem czy oddycha i Bogu dzięki oddychała. Położyłem ją w pozycji bezpiecznej. W panice nie wiem co robić dalej. dookoła niej pojawiało się coraz ciężej krwi.

- Wszystko będzie dobrze. Musi być - powiedziałem do niej. Mój głos się załamał, a oczy zaszkliły się łzami.

- Nie zostawiaj mnie słyszysz?, Nie możesz

Po chwili jej oczy delikatnie się otworzyły.

- Kenny spójrz na mnie, powiedz coś, oddychaj nie zostawiaj mnie, ja nie chcę takiego prezentu. Nie chcę cię stracić.

- Nie zostawiaj mnie Słońce - w tym momencie zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy: Kochałem ją tak mocno i żałuję że nie powiedziałem jej tego wcześniej, nie wyobrażam sobie życia bez niej, a kiedy o tym pomyślałem jej oczy się zamknęły.

- Kenny nie!!!

- Nie.

- Nie.

- Nie.

Panika jaka mnie ogarnęła była nie do opisania. Szybko ją podniosłem i zaniosłem do samochodu.

- Czemu teraz dopiero pomyślałem, aby jechać do szpitala, a nie zrobiłem tego wcześniej? - zastanowiłem się.

Panika trzymała mnie do końca drogi do szpitala. Cały czas sprawdzałem czy jej klatka piersiowa się unosi, a kiedy dojeżdżamy do szpitala jej klatka piersiowa przestała się poruszać, a głowa opadła.

Anioł w piekle Dylogia Hell and Earth #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz