Rozdział 13.1

2K 61 12
                                    

Kenny

Nasza podróż autokarem miała zająć mniej więcej dwie godziny, ale korki które nas spotkały były potężne. Stając w wielkim korku wyciągnęłam z mojego plecaka słuchawki. Jedną słuchawkę włożyłam do swojego ucha, a drugą chciałam dać Evie, ale.
No tak jest tu jakieś ale. Moja przyjaciółka całą drogę rozmawiała z Jackiem, więc na pewno nie chciałam jej w tym przeszkodzić. Szybko zabrałam słuchawkę i włożyłam ją do swojego ucha. Puściłam sobie jakieś piosenki z Tiktoka, oczywiście leciały w kółko, chyba nigdy to się nie zmieni. Nagle poczułam jak ktoś delikatnie potrząsnął moim ramieniem, odrywając wzrok od telefonu zobaczyłam jak Eva trzyma w ręce telefon Jacka z odpalonym Netflixem. Od razu ściągnęłam słuchawki.

- Tak Eva? - zapytałam.

- Kenny oglądasz z nami ,,Podróż z czasie?" - zapytała dziewczyna.

- No pewnie że tak - odpowiedziałam chowając słuchawki do plecaka.

***

Podczas oglądania filmu poczułam że jestem w tym świecie z filmu. Bohaterka kiedy czuła się źle, cofała się w czasie i naprawiała rzeczy, które ciągle chodziły jej po głowie. Tak swoją drogą, też chciałabym cofać się w czasie i poznać wszystkie odpowiedzi na moje pytania, które kwitną w mojej głowie.
Oglądając dalej oderwałam wzrok od ekranu telefonu i popatrzyłam na Nathana, który rozmawiał z Justinem. Jeju, gadali jakby nie widzieli się kilka lat.

- Szkoda, że ze mną tak nie gadał jak kiedyś. Oddała bym wszystko, aby było między nami tak jak kiedyś.

W tej chwili nie mogłam sobie zabrudzić myśli i szybko mój wzrok zawędrował w kierunku telefonu Jacka. Film który puścili, był ciekawy i moim celem było obejrzenie go do końca.

***

No w końcu dojechaliśmy. Mieliśmy jechać dwie godziny, a przez te głupie korki jechaliśmy trzy. Plus był w tym, że film który oglądaliśmy z Evą i Jackiem był naprawdę super. Minus w tym jest taki, że po filmie została nam godzina drogi.
Mój kręgosłup był na wykończeniu. Te siedzenia były takie wygodne z początku, a później były gorsze od siedzenia na wielkim kamieniu. Teraz marzyłam tylko o tym, aby położyć się na wielkim materacu z poduszkami.

***

No trzeba przyznać że nasz pokój w sensie mój i Evy był całkiem spoko. Pierwsze co zrobiłam jak do niego weszłam to wielki skok na łóżko, które zaskoczyło mnie. Materac był bardzo wygodny, od razu poczułam ulgę.
Nasza wychowawczyni poprosiła abyśmy rozpakowali się na spokojnie. Przy wybieraniu z kim będziemy w pokoju, byłam w stu procentach pewna, że Jack będzie z nami, ale nauczycielka się nie zgodziła. Dziewczyny osobno, chłopaki osobno. Bałam się, że Jack będzie z Nathanem w jednym pokoju, ale Nathan wybrał Justina. Boże jak ja go nie lubię. Wszędzie chodzili razem. Rozumiem że to jego kumpel z drużyny, ale ja też tu byłam i mam nadzieję, że nie będzie mnie ignorować przez całą wycieczkę.

- Może z nim pogadam? Albo lepiej nie.

Ignorując wszystko zaczęłam się rozpakowywać.

***

Rozpakowując się usłyszałam pukanie do drzwi.

- Tak proszę - powiedziałam.

- Hej, nie przeszkadzam? - zapytał Jack.

- Nie, wejdź.

- Pani Clara poprosiła mnie abym przyszedł po wszystkich. Idziemy do sklepu - stwierdził.

Wzięliśmy z Evą portfel, reklamówkę i wyszliśmy z pokoju udając się na dół.

***

W sklepie miałam mały problem, ponieważ moje ulubione chipsy solone były na samej górnej półce. Miałam tylko metr siedemdziesiąt sześć, a nie sięgnęłam chipsów. Obok mnie przechodził Nathan. Czy zapytać go czy mógł by mi je podać?

- Raz się żyje.

- Nathan pomożesz mi ściągnąć chipsy, nie dosięgam - poprosiłam chłopaka.

Przez chwilę stał w miejscu. Już myślałam że mnie olał, ale miło mnie zaskoczył.
Chłopak przybliżył się do mnie podając mi paczkę chipsów.
Zanim zdążę mu podziękować chłopak odchodzi ode mnie. To miłe z jego strony. Pierwszy raz od wielu miesięcy nie podniósł na mnie głosu, pomimo tego że przed chwilą nie odezwał się ani słowem, poczułam się jakoś, tak inaczej.
Jeszcze przez chwilę stałam w miejscu rozmyślając nad całą sytuacją.

***

Jeszcze tego samego dnia poszliśmy zwiedzić część okolicy, oczywiście ze zgodą wychowawczyni, a wieczorem oglądałam z Evą maraton serialów na Netflixie.

Pierwszy dzień wycieczki

Nie wierzę że pani Clara wybrała najtrudniejszy szlak jaki można było wybrać. Jeszcze chwila, a moje nogi odpadłyby błyskawicznie. Do *schroniska mieliśmy jeszcze kawał drogi, mam nadzieję że nauczycielka się zlituje i droga powrotna będzie krótsza.

*( schronisko to miejsce z górach, gdzie można odpocząć i zjeść ciepły posiłek )

Godzina później

- No w końcu jesteśmy - wyznał zmęczonym tonem Jack.

- plus jeden - odpowiedziałam równie zmęczona jak reszta.

Zajęliśmy miejsca przy dużym stole zostawiać tam rzeczy, następnie ruszyliśmy w stronę lady z przekąskami i innymi pyszne wyglądającymi napojami.

Jack wziął czarną herbatę, Eva kawę, a ja tylko wodę. Dowiedziałam się, że za dwa tygodnie gram o drugie miejsce igrzysk kosza. Nie mogłam teraz pić kawy czy nawet słodkich napoi, które swoją drogą bardzo lubiłam. Pan Willian poinformował nas że gramy, tylko z kim?
Kto będzie moim przeciwnikiem?
Postanowiłam odpisać Panu Willianowi, dodając do tego pytanie.

Ja: Dzień dobry, chciałam się dowiedzieć, czy wiadomo już kto będzie naszym przeciwnikiem?

(Wieczór, godzina 19:00)

Wróciłam padnięta. Moje nogi wołały o pomoc. Ja i Eva po powrocie postanowiliśmy pograć w Uno.

- Kenny mam ochotę na herbatę pójdę zrobić. Też chcesz? - zapytała Eva.

- Tak - odpowiedziałam - Eva ty poczekaj, a ja pójdę zrobić nam herbatę, zgoda?

- Jeśli tak bardzo chcesz to dobrze, ale na drugi raz to ja idę, Oki? - stwierdziła Eva.

- No okej, niech ci będzie - odpowiedziałam z uśmiechem.

***

Przechodząc obok pokoi, gdzie byli inni usłyszałam jak z pokoju Nathana, dochodzi właśnie do jakieś rozmowy. Nie żebym coś, ale ta ich rozmowa w autokarze nie daje mi spokoju. Nie stracę okazji i po cichutko zbliżyłam się do drzwi, nastawiając wszystkie moje kanaliki słuchowe. Nie powinnam ich podsłuchiwać, ale nie dawali mi wyboru.

- Oni wiedzą o tym? - usłyszałam głos Justina.

- Pewnie nie, już dawno by coś z tym zrobili - tym razem to głos Nathana.

- A ona wie? - zapytał Justin.

- Ona pe... - zanim Nathan skończył poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwracam się i widzę Evę.

- A ty czemu nie w kuchni? - zapytała.

- Eva - odezwałam się do dziewczyny pokazując jej palcem aby mówiła ciszej.

- Ciszej Eva.

- Co się stało? - szepnęła.

- Powiem ci w pokoju, chodźmy teraz zrobić herbaty.

***

Powiedziałam Evie co usłyszałam z ust chłopków. Coś ukrywali, coś czego ja nie wiedziałam, ale miałam poznać. Szkoda, że Eva akurat w momencie, kiedy Nathan odpowiadał Justinowi przeszkodziła mi i nie zdążyłam usłyszeć odpowiedzi.

Czy te pytania, które pojawiały się na mojej drodze, sprawią że poznam kiedyś odpowiedź na nie? Boje się, że z każdym dniem, będzie ich coraz więcej i nie zdołam ich zatrzymać.

W ten sposób skończył się pierwszy dzień na wycieczce, czyli z kolejnym pytaniem do kolekcji.

***

Anioł w piekle Dylogia Hell and Earth #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz