Rozdział 29

1.5K 64 13
                                    

                                                                                                            Kenny  

 Wstałam dzisiaj z pełną energią z łóżka. Już od ósmej jestem na nogach i nie mogę doczekać się meczu jaki będzie. W dodatku cieszyłam się z tego, że moi przyjaciele Eva, Jack oraz Kasztanowłosy jadą razem ze mną. Założyłam szarą koszulkę z skrótem mojego imienia i nazwiska. Chodziłam po domu z wielką dumą, ze mogę mieć taką wspaniałą koszulkę. Do godziny dwunastej nie mogłam usiedzieć w miejscu, cały czas chodziłam po domu lub robiłam zdjęcia, których trochę przybyło do mojej galerii. Zmieniłam wodę w wazonie z kwiatami i poszłam do salonu usiąść na kanapie. Włączyłam telefon i zobaczyłam jedną nie odczytane wiadomości od Evy.

Eva: Przyjdziemy po ciebie dzisiaj o trzynastej pięćdziesiąt.

Natychmiast jej odpisałam.

Ja: Oki będę na was czekać.

***

Była już trzynasta czterdzieści, więc poszłam do pokoju po moją torebkę, która idealnie pasuje do koszulki. Zeszłam na dół i patrząc przez okno, czekałam na moich przyjaciół. Po dziesięciu minut przez okno ujrzałam Evę i Jacka. Natychmiast ubrałam buty, kurtkę i poszłam powiedzieć mamie, że wychodzę. Mama zamknęła drzwi, a ja podbiegłam do nich mocno ich przytulając.

- Gdzie jest Kasztanowłosy? - zapytałam.

- On jest już na miejscu - powiedział Jack.

- To co idziemy już? Trzeba być przed czasem, aby później wchodzić na trybuny, kiedy będzie dużo ludzi.

- To chodźmy.

***

- Ta hala jest w tej szkole? - spytałam. Weszliśmy przez bramę ogromnej szkoły. Wiedziałam że na zaproszeniu było że wszystko będzie miało miejsce w liceum, ale nie sądziłam, że ta szkoła będzie taka potężna.

- Zazdroszczę wszystkim co tu chodzą - dodałam na co Eva i Jack spojrzeli na mnie.

- Kenny możesz nie pamiętać, ale to właśnie do tego liceum chodzisz. I to tutaj od poniedziałku wrócisz - stwierdziła Eva, a na zaniemówiłam.

- Chcecie powiedzieć, że ja tu chodzę do szkoły?

- Tak - odpowiedzieli.

- Szok - pomyślałam.

- Chodźmy już bo mało czasu zostało - stwierdził Jack, idąc do wejścia do szkoły.

***

Eva i Jack prowadzili mnie teraz przez potężnie długi korytarz, aż dotarliśmy do przejścia. Weszliśmy przez przejście i znowu zaniemówiłam. Przed moimi oczami ukazała się Ogromna hala z trybunami dookoła. 

- Chodźmy na nasze miejsca - powiedziałam.

- Zapamiętałam że siadamy w czwartym rzędzie - dodałam.

- Jakie macie numery miejsc? - zapytał Jack.

- Ja mam 8 - odpowiedziałam.

- Ja mam 7 - opowiedziała Eva. 

- Ja mam numer 6 - powiedział Jack kierując się w stronę czwartego rzędu.

***

- Ciepło tu strasznie - wyznałam, na co Eva i Jack również ściągnęli kurtki.

- O cię pieron - odezwałam się do nich patrząc, że mają taką samą szarą koszulkę jak ja.

- Wy też macie tą koszulkę?

Anioł w piekle Dylogia Hell and Earth #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz