louist91: Cześć mam nadzieję że bezpiecznie dojechałeś do swojego domu. Wiem wyszło dość dziwnie...
louist91: I nie musisz oddawać pieniędzy za bluzki. To nie jest dla mnie żaden kłopot
louist91: Mówiłem ci w sklepie że wolałbym spotkać się prywatnie i wszystko opowiedzieć
louist91: Pasuje ci ten piątek?
louist91: Przyjadę po ciebie pod szkołę ale najpierw wszystko ci wytłumaczę
louist91: Bo jak zobaczą to będzie wielki kłopot
louist91: Nikt nie wie że jestem gejem
louist91: I raczej nie chce aby się dowiedzieli teraz
louist91: A przede wszystkim nie chce wykorzystywać ciebie
louist91: Jesteś niepełnoletni
slay_harry: Hej Lou
slay_harry: Przepraszam że musiałeś czekać
slay_harry: Siostra do mnie pisała, właśnie w tej sprawie
slay_harry: Tego naszego... spotkania?
louist91: O nie
louist91: fanka?
slay_harry: Ta
slay_harry: Miała twoje plakaty w swoim pokoju
slay_harry: Jaki ja byłem głupi i się od razu nie domyśliłem
slay_harry: Przepraszam
louist91: Hej! Nie przepraszaj bo nie ma czego
louist91: Zapytam jeszcze raz. Pasuje ci piątek po twoich zajęciach?
slay_harry: Tak
slay_harry: Nialla nie będzie w szkole bo gdzieś jedzie i będę sam!
slay_harry: Więc jestem wolny
louist91: To super, o której kończysz?
slay_harry: 14:30
louist91: Świetnie. Będę około 14 pod twoją szkołą
louist91: Najlepiej abyś zwolnił się z kilku minut lekcji, tak dla bezpieczeństwa. Będę czekać na ciebie ulicę dalej, jestem pewny że trafisz. Jeśli chodzi o auto to powiem ci bliżej terminu spotkania
louist91: Muszę jakieś wypożyczyć aby nikt się nie domyślił
slay_harry: No tak, kto bogatemu zabroni
slay_harry: To jesteśmy umówieni
louist91: Nie bój się mnie
louist91: Sława mi nie odbiła
louist91: Jestem chyba normlany
louist91: Ale to zależy w jakim znaczeniu normalny 😏😏
CZYTASZ
Hello stranger? → larry
FanfictionKiedy Harry nagle stracił kontakt ze swoim chłopakiem, dochodzi do wniosku, że ostatnia ich kłótnia kompletnie nie miała sensu. Nic dziwnego w tym, że żałuje i wielokrotnie go przeprasza, próbując go ponownie odzyskać. Wszystko byłoby dobrze, gdyby...