12

333 19 5
                                    

Dzisiaj są moje urodziny. Bardzo się cieszę bo kończę 15 lat. Wstałam o 9 i poszłam się ubrać i zrobić lekki makijaż. Słyszałam głośną muzykę z dołu więc poszłam sprawdzić czemu ktoś tak wcześnie puszcza piosenki. Weszłam do salonu były tam balony itp.
- o Hailie w końcu wstałaś Emma ma urodziny więc złóż jej życzenia - powiedział Shane
Wszyscy się na mnie popatrzyli jak na ducha. Bardzo się dziwnie czułam bo to ja mam urodziny a nie ona. Znając życie ona tak powiedziałam żeby mi było przykro.
- no właśnie szybko bo nie mamy czasu - powiedziała jak do jakiegoś pieska. Nie miałam zamiaru jej mówić ale jak jej nie powiem to mi nie da spokoju tak samo jak bracia.
- wszystkiego najlepszego - powiedziałam cicho
- co nie słyszałam? - i nastawiła tak ucho (chyba wiecie o co mi chodzi)
- wszystkiego najlepszego - powiedziałam już trochę głośniej
- Jezu mała Hailie nie umi mówić, chyba ją mama nie nauczyła - powiedziała Emma i się wszyscy zaczęli śmiać. Nie chciałam tam być więc pobiegłam do swojej sypialni. Bardo mocno się rozpłakałam.
- czemu ja!? - krzyknęłam w myślach
Nie wiedziałam co mam zrobić bo na pewno nie pójdę na dół do nich. Postanowiłam napisać do Willa.
- hejka Will
- hejka malutka
- co tam?
- dużo pracuje z Vincentem a jak tam u ciebie i chłopaków?
- dobrze
- napewno?
- tak wszystko dobrze
- okej
- a kiedy przyjedziecie
- nie wiem a co? coś się stało?
- nie tak się pytam
- okej ja już kończe pa malutka
- pa pa Will
Dobra nie wiem kiedy będą. Super. Przecież ja z nimi nie wytrzymam.
- dobra Hailie wytrzymasz jeszcze trochę - powiedziałam sobie w myślach
* Po 2 godzinach* 
Było coś cicho. Coś za cicho. Zeszłam na dół do salonu była tam jakaś kartka przeczytałam ją

Hej Hailie my pojechaliśmy do restauracji świętować urodziny Emmy

                                        Święta trójca

Super czyli jestem sama w domu. Poszłam do kuchni bo przypomniałam sobie że jeszcze nie jadłam a była 15.

rodzina monet (opowieści)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz