vi

1K 77 49
                                    

jak skończycie czytać to zobaczcie notkę pod rozdziałem. nie chcę wam już spojlerować od razu, ale jest tam kilka informacji!
________________

— Spóźnia się — zauważa James. Oboje zerkają nerwowo na zegar, wyczekując przyjścia Remusa. Jeszcze nie rozmawiali o wczorajszych wyznaniach Regulusa. Potter nie chciał go dodatkowo stresować przed przyjściem Lupina.

— Pięć minut — zauważa Regulus bardziej uspokajając siebie niż chłopaka obok. Następne kilka chwil później słyszą pukanie. Rogacz ostatni raz rzuca przyjacielowi nerwowe spojrzenie i otwiera drzwi.

— Przepraszam za spóźnienie, ale zatrzymały mnie korki — uśmiecha się łagodnie do młodszego Blacka, którego ten fakt niezwykle irytuje. Całe życie nienawidził być traktowany jak „młodszy brat Syriusza". Przez tyle lat wyrobił sobie swoją własną osobowość.

— Jestem jego młodszym bratem, ale nie mam dziesięciu lat. Nie musisz patrzeć na mnie jak na straumatyzowane dziecko — nie chciał by zabrzmiało to tak złośliwie.

— Tak, przepraszam. Właściwie Syriusz czasem zachowuje się jak dziesięciolatek — odrobinę zakłopotany Lupin próbuje zażartować. — Jak się czujecie? — pyta dużo bardziej niepewnie.

— Dobrze, tak sądzę — mówi najmłodszy chłopak.

— Nie będę odwlekał. Nie udawajmy, że przyszedłem tu bez konkretnego celu — oboje kiwają głową zgadzając się z nim. — Regulusie, przemyślałeś co chcesz zrobić? Oczywiście jeśli nie to spokojnie, nie naciskam — zwraca się do czarnowłosego.

— Nie jestem jeszcze do końca pewny. Możesz powiedzieć mi jak on się na to zapatruje?

— Czuje się źle z tym jak postąpił i widzę, że to całkowicie szczere. Chciałby was odzyskać — powtarza słowa, które Łapa wypłakuje mu codziennie w ramię.

— Jego czy mnie? To bardzo ważne. Jeżeli chce odzyskać Jamesa, a ja jestem tylko przeszkodą to nie chcę mieć z nim nic wspólnego — wydaje się opanowany, ale okularnik przez te kilka tygodni uczył się z niego czytać i wie, że w rzeczywistości cały w środku drży. Bardzo trudno jest rozpoznać jakiekolwiek emocje w Regulusie. Nauczył się je bardzo dobrze ukrywać.

— Myślę, że szczególnie ciebie. On i tak by do niego wrócił — kiwa głową w stronę Pottera. — Masz urodziny 15 maja, prawda?

— Skąd to wiesz? — pyta zaskoczony.

— Bo co roku, tego właśnie dnia jest dosłownie w rozsypce. Nigdy nie chciał powiedzieć dlaczego. Jednym razem musiałem wtedy wyjechać do mamy. Kiedy wróciłem był upity i mówił coś o młodszym bracie. Ściskał w ręce to — kładzie na stoliku srebrną broszkę przypominającą kształtem węża.

— Oh — mówi tylko Regulus i coś w nim pęka. Myślał, że Syriusz wymazał go z pamięci po tym jak odszedł. — Nie spodziewałem się tego — bierze w dłonie biżuterię, tak delikatnie jakby miała go oparzyć.

— Myślę, że będziecie mogli w sobie odnaleźć jakiś komfort. Nikt inny nie jest w stanie tak dobrze rozumieć tego co przeżyliście — kontynuuje Lupin. — Syriusz powiedział mi, że chciałby spróbować to naprawić. Czeka was sporo niewyjaśnionych spraw do omówienia, ale to wszystko do przejścia. Chciałbym poznać twoją perspektywę żeby wiedzieć czy w ogóle chcesz odbudować waszą relację — Regulus nie odpowiada od razu, ale tak naprawdę już podjął decyzję. Możliwe, że podjął ją już wtedy gdy wszedł do pokoju, który swoim wyglądem dosłownie krzyczał Syriusz.

— Będę chciał się z nim spotkać — mówi, a twarz Lupina momentalnie się rozluźnia. Tak gdyby doznał jakiejś ulgi.

— Chcesz jego numer? Może tak będzie najłatwiej się wam skontaktować — proponuje.

flowers from r.a.b | jegulus [korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz