ix

873 73 41
                                    


Zbliża się styczeń, między Regulusem i Syriuszem jest jeszcze mnóstwo niewyjaśnionych spraw, ale wszystko wydaje się zmierzać w dobrym kierunku. Bracia uczęszczają na wspólną terapię i spędzają razem czas. Wpływa to też bardzo pozytywnie na dynamikę w ich grupie, bo w końcu wszystko wraca do normy. Między Jamesem i Remusem znika dziwne napięcie, Peter i dziewczyny w końcu nie czują, że muszą wybierać między przyjaciółmi, a dodatkowo ich grono powiększa się o Evana, Barty'ego i Pandorę. W zasadzie pozostaje tylko jedna niewyjaśniona sprawa. Udawany związek Jamesa i Regulusa. Oboje unikają tego tematu, ale przy reszcie dalej udają parę. Dzisiaj młodszy z Blacków ma pojawić się po raz pierwszy na meczu hokeja. Na szczęście wybierają się z nim Lily i Mary.

— Wyglądam niedorzecznie — mówi do brunetki, która maluje mu na policzkach barwy zespołu chłopaków. Przez ten czas miał okazję poznać bliżej przyjaciół Pottera. Najbliżsi stali się mu właśnie Mary, Lily i ku jego zaskoczeniu Remus. Połączyła ich podobna osobowość i te same zainteresowania.

— Wyglądasz całkiem uroczo. Jak prawdziwy partner zawodnika — uśmiecha się zadowolona ze swojego dzieła. Potter dał mu koszulkę ze swoim numerem już jakiś czas temu. Regulus używa jej jako piżamy, ale uznał, że zrobi okularnikowi niespodziankę i ją ubrał. Nie wie dlaczego tak zależy mu by sprawić tym radość okularnikowi.

— Czemu tam idziecie? Jesteście fankami hokeja czy to po prostu chłopaki was zmuszają do oglądania stada przerośniętych mężczyzn nawalających się kijami? — pyta. Rudowłosa parska śmiechem.

— Masz rację, zmuszają nas chłopaki, a my nie jesteśmy aż tak bez serca jak Marlene, która po pierwszym meczu zapowiedziała, że nigdy więcej się tam nie pojawi. W sumie te rozgrywki nie są aż tak złe. Jako znajomi drużyny mamy przeceny na jedzenie i miejsca vip na trybunach. Każdy zawodnik może zaprosić na takie wejściówki dwie osoby. My wchodzimy od Remusa. Zawodnicy są raczej znani tylko w najbliższej okolicy, ale na początku i tak chodziła plotka, że jesteśmy wszyscy w poliamorycznym związku. James nigdy nikogo nie zaprosił. Przygotuj się na to — trochę zaskakuje go fakt, że żadna poprzednia partnerka Pottera nigdy nie była na jego meczu. Jednocześnie robi się mu cieplej na myśl, że jest pierwszy i to hokeista tak naciskał by Black przyszedł. Trochę też się stresuje plotek.

— Może powinienem się przebrać? — nie chce dawać ludziom jeszcze więcej powodów do mówienia na temat ich relacji.

— Oczywiście, że nie. Nie przejmuj się nimi, po następnym meczu będą mieli już nowe tematy do rozmów. Poza tym on oszaleje z radości — oczywiście, że tak. Według Regulusa ten chłopak dosłownie wyszedł z komedii romantycznej. Z kolei czarnowłosego można nazwać wieloma słowami, ale na pewno nie jest on romantykiem. Jednak zachowania Jamesa są dla niego urocze i choć wie, że nie wróży to nic dobrego to dalej w to brnie. Naprawdę chce porozmawiać z chłopakiem o zakończeniu ich fałszywego związku, ale trudno mu wyobrazić sobie, że nie będzie mógł bezkonsekwentnie trzymać go za rękę lub wpatrywać się w niego. — Tak w ogóle to mamy dla ciebie niespodziankę. Kupiłyśmy bilety na twoje zawody — pomachała mu przed twarzą kartkami.

— Naprawdę? — był zaskoczony, ale zrobiło się mu miło.

— Tak, James kupił nam, Remusowi, Marlene i Dorcas. Ma jeszcze jeden zapasowy — Regulus domyślił się, że jest on dla Syriusza tylko okularnik nie wie czy on życzy sobie żeby jego brat go oglądał. Narazie nie zastanawia się nad tym za bardzo, ale fakt, że to właśnie Potter pomyślał o przyjściu na jego zawody dużo dla niego znaczy. Dodatkowo sam musi tego chcieć, bo myśli, że czarnowłosy będzie próbował wybić mu ten pomysł z głowy. I najprawdopodobniej robiłby to, udając, że wcale mu nie zależy na tym by James przyszedł. — Nie jesteś zły? — dziewczyna jest speszona przedłużającą się ciszą. Przez ten czas zdążyli zauważyć, że młodszy Black nie należy do najmilszych osób.

flowers from r.a.b | jegulus [korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz