x

792 73 47
                                    

NOTKA POD ROZDZIAŁEM!!!

James budzi się w obcym mieszkaniu. Kanapa, na której spał okazuje się bardzo niewygodna i bolą go plecy. Rozgląda się za okularami, ale rezygnuje z tego pomysłu kiedy nie może ich znaleźć. Wpatruje się w sufit i zastanawia jak się znalazł w tej dziwnej sytuacji. Po kilku minutach otwierają się drzwi do jednego z pokoi i wychodzi z niego dziewczyna. Chłopak bez okularów nie widzi dokładnie jej twarzy. Może dostrzec jedynie długie, wręcz białe włosy i niebieski sweter.

— Co do cholery?! — mówi najpewniej właścicielka mieszkania.

— Przyrzekam, nie włamałem się. Sam nie do końca wiem co się dzieje i jak się tu znalazłem — siada i unosi ręce w geście obronnym. — Błagam nie krzycz, zaraz pęknie mi głowa. Czekaj chwilę — zaczyna na oślep szukać dłonią okularów. Ma dużą wadę i bez nich praktycznie niczego nie widzi.

— Tego szukasz? — kobieta podaje mu oprawki, które leżały na stole. Posyła jej uśmiech w podziękowaniu i w końcu zakłada je na nos.

— Posłuchaj mnie, nie pamiętam absolutnie niczego z wczorajszego wieczoru. Dlatego najlepiej będzie jak... — przestaje mówić by przyjrzeć się nieznajomej, która kogoś mu przypomina.

— Jak co? — mówi zirytowana. Chłopak próbuje dopasować twarz do osoby, jej grymas wydaje się w tym pomagać i nagle...

— Narcyza Black? — kuzynka Syriusza i Regulusa. Cała ich rodzina ma jakieś arystokracie rysy i można zauważyć między kuzynostwem podobieństwo.

— Tak, a ty? — wpatruje się w niego uważnie. — James. James Potter.

— Dokładnie — uśmiecha się. — Byłaś wczoraj na imprezie u Franka? — ostatnim jego wspomnieniem jest to jak Peter dawał mu piwo.

— Nie, unikam takich tłumów, ale Alice była — dalej nie przypomina sobie reszty nocy, ale to ma sens. Musiał spotkać przyjaciółkę sprzed lat. Nie wie tylko dlaczego nie wrócił z resztą przyjaciół.

— Gdzie ona teraz jest? Musi mi wszystko wyjaśnić.

— Zawsze w sobotę rano wychodzi po świeże pieczywo. Wygląda na to, że zostaniesz na śniadaniu. Wody i coś przeciwbólowego? — okularnik kiwa do niej głową.

— Dlaczego mieszkacie razem? — wie wystarczająco dużo na temat rodziny Black by wiedzieć, że rodzice sióstr nigdy nie pozwoliliby blondynce zamieszkać z Alice.

— Wiesz, tak przeważnie robią ludzie, którzy są w związku od dwóch lat i planują razem przyszłość — mówi tak naturalnie jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Na pisk Jamesa się odwraca i chichocze.

— Muszę. Wiedzieć. Wszystko. Opowiadaj — zajmuje miejsce przy stole na przeciwko niej. Narcyza zgadza się, ale najpierw przynosi dla niego leki.

— Nie wiem od czego zacząć — jest odrobinę speszona, ale jednocześnie zadowolona, że może komuś o tym powiedzieć.

— Uciekłaś od rodziny?

— Tak, gdy kazali mi się zaręczyć z Lucjuszem. To było za dużo nawet dla mnie — James ją doskonale rozumie. Nie wyobraża sobie tego, by być z osobą, której nie kocha. Wybraną przez jego rodziców a nie niego.

— Syriusz nic mi nie mówił.

— On nie ma o tym pojęcia. Jedyna osoba z rodziny, która wie to Andromeda. Nie chciałam narazie się z nim kontaktować. Wiesz, Regulus zawsze był moim ulubionym kuzynem. Syriusz Andromedy, ale mój był Reggie. Byliśmy chyba do siebie najbardziej podobni i teraz kiedy już go nie ma... Rozumiem dlaczego Syriusz odszedł od rodziny, był tylko dzieckiem, które zasługiwało na coś lepszego. My wszyscy zasługiwaliśmy... Po prostu boję się, że podświadomie dalej będę go obwiniała o to co się wydarzyło — James sam jest teraz zdezorientowany.

flowers from r.a.b | jegulus [korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz