Rozdział 19

52 10 0
                                    

– Media –


– No to są chyba jakieś żarty – fuknęła Cela przeglądając wiadomości na telefonie, a drugą ręką usiłując nabrać na łyżkę owsiankę.

– Co jest? – zaciekawił się Dabi, spoglądając szatynce przez ramię. Na pewno ostatnim czego się spodziewał było ujrzenie swojej twarzy na zdjęciu w wiadomościach. – Co do... O co chodzi?

– Ktoś nas wczoraj widział jak siedzieliśmy z Eri w parku – wyjaśniła, czytając pobieżnie artykuł. – Cudownie. Wygląda na to, że niedługo będziemy mieli reporterów pod bramą. 

– Dlaczego?

– Uznali, że temat jest zbyt ciekawy żeby go porzucić więc będą drążyć. Słuchaj tego. Młoda polska bohaterka, Luminary, która zadebiutowała w naszym kraju na początku kwietnia tego roku, najwidoczniej znudziła się bohaterskim życiem i postanowiła powiększyć swoją rodzinę. Nareszcie mamy odpowiedź na jej malejącą działalność bohaterską. Luminary, w cywilu Cecylia Lawir, nie tylko jest w zaawansowanej ciąży, ale również posiada męża i prawdopodobnie zaopiekowała się uratowaną w październiku sześcioletnią sierotą. Naszym obowiązkiem, jako państwa ulubionego kanału informacyjnego jest dowiedzenie się, kim jest wybranek młodej bohaterki. Będziemy na bieżąco informować o nowościach. Zrobili z nas sensację, ot co! Trzeba się modlić, żeby nie wpadli na pomysł pójścia do urzędu i wyciągnięcia stamtąd twoich danych.

– Wiesz co ja na to? – stwierdził znudzony mężczyzna, wyciągając telefon z ręki Celi i wyłączając go. – Niech się wypchają. Co dzisiaj mamy w planie?

– Ty, nie wiem. Ja muszę iść do szkoły pomóc w przygotowaniach do festiwalu – poinformowała, zabierając mężczyźnie telefon z ręki.

– Ty sobie chyba żartujesz – oburzył się, patrząc na nią z niemałą irytacją. – Dopiero co o tym rozmawialiśmy. Już zapomniałaś co ci lekarz powiedział? Masz odpoczywać. I leżeć. Idąc do szkoły stanowczo nie będziesz ani leżeć ani odpoczywać.

– W takim razie co mam zrobić? Muszę pracować.

– Świat żył bez ciebie przez ponad dwa tysiące lat, to może pożyć jeszcze trochę – odpowiedział Dabi, a widząc, że Cela mimo jego słów idzie po buty, natychmiast do niej doskoczył i wziął na ręce niczym pannę młodą.

– Puszczaj mnie – warknęła na niego, wiedząc z doświadczenia, że nie da rady się wyswobodzić samodzielnie. – Idę do szkoły, czy ci się to podoba czy nie.

– Przywiążę cię do łóżka – zagroził, z tak poważną miną, że Cela zaczęła się zastanawiać, czy miałby czym ją do niego przywiązać. Z przykrością doszła do wniosku, że owszem. Miał. Sama się przecież wyposażyła w mocną linę i to dość niedawno.

– Nie zrobisz tego – prychnęła, zakładając ręce na piersiach. Chciała w to wierzyć, ale prawdę mówiąc, poważnie w to wątpiła.

– Przekonamy się? – rzucił, kierując się na schody.

– Dobra, zostanę w domu – uległa, zanim zdążył dotrzeć na półpiętro. – A teraz odstaw mnie na ziemię – zażądała, co też uczynił. Kiedy już stała na ziemi, najpierw poszła do biura, skąd wzięła swój notes, po czym usiadła na kanapie, odpalając laptopa. – Zadowolony?

– Herbatkę pani zrobić, pani Todoroki? – zaproponował, ucieszony tym, że nie musiał jej faktycznie do tego łóżka przywiązywać. Choć z drugiej strony mogłoby to być ciekawe doświadczenie. Gdyby nabrał trochę wprawy... Nie. To nie są rzeczy, nad którymi powinien teraz myśleć.

Moja bohaterka || DabiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz