Pov Gerard
- Gerardzie Pique ja Luis Suárez chce ci powiedzieć że cię kocham idioto- jak Luis to powiedział to czułem żeświat się zatrzymał, widziałem w jego oczach że zrbierają się łzy, nim się spostrzegłem to Luis wybiegł z samochodu, pobiegłem za nim, Luis kierował się do naszego pokoju, gdy on chciał zamknąć drzwi ja zatrzymałem drzwi palcami, nie myślałem racjonalnie przez co przytrzasnąłem sobie palce
- ała- gdy to powiedziałem poczułem że drzwi się otwierają
- Ty idoto, po cholere to zrobiłeś- krzyknął Luis, widziałem w jego oczach zmartwienie gdy patrzył na moją rękę
- to po co zamykałeś drzwi
- bo nie chciałem z tobą rozmawiać
- czemu
- bo wiem że uważasz mnie za naiwniaka który wierzy że wielki Gerars Pique odwzajemni jego uczucia- gdy to powiedział to dopiero zrozumiałem że on nie mówił mi nic wcześniej bo uważał że ja nie odwzajemnię jego uczuć i pewnie dalej by mi tego nie powiedział gdyby nie to że był teraz pijany
- ile wypiłeś
- myślisz że przez to ile wypijemy to powiedziałem
- nie, nie myślę tak tylko chce wiedzieć czy jutro będziesz pamiętał co się wydarzyło dzisiaj
- mam mocną głowę
- już usłyszałem to wiele razy od ciebie i wiesz jak to się skończyło
- nie piłem dzisiaj dużo
- to dobrze, mam.nadzieje że to zapamiętasz bo dwa razy nie będę powtarzał
- chcesz mnie odrzucić i dlatego mnie pytałeś czy zapamiętam bo nie chciałbyś się już ze mną użerać- nie dowierzałem że Luis to powiedział i poprostu przez chwilę stałem z otwartą buzią- nie musisz tego mówić, wiem że mnie teraz nienawidzisz bo zniszczyłem naszą przyjaźń, pewnie nie chciałbyś mieć już ze mną pokoju, dogadam się z kimś by się ze mną zamienił- mój szok był coraz większy gdy rozumiałem co Luis do mnie mówił, on nawijał jak najęty I tak szybko że nie mogłem na początku się połapać co powiedział- a propo tego że boję się spać w nowych miejscach, ja kłamałem
- co- tylko na ostatnie słowa Luisa byłem w stanie zareagować
- chciałem żebyś mnie poprostu przytulał, wiem że teraz uważasz mnie za najgorszą osobę na świecie, ale Gerard ja rozumiem że mnie nie kochasz więc błagam nie mów tego bo ja nie chce słyszeć tych trzech słów
- Luis
- wiem że uważasz mnie za obrzydliwego bo ty się o mnie martwiłeś a ja to wykorzystywałem bo poprostu chciałem żebyś mnie przytulił
- Luis- mój ton był trochę ostrzejszy ale Luis I tak miał to gdzieś I dalej zaczął gadać
- może uda mi się zamienić pokojami z raphiną albo kimś innym, na razie musimy oddzielić łóżka bo pewnie nie chcesz żebyśmy spali razem i do te..- nie dałem mu dokończyć bo się wkurzyłem i min Luis się zorientował ja brutalnie wpiłem się w jego usta, Luis był tam zszokowany że w ogóle nie oddawał pocałunku, po chwili odsunalem się od niego
- Luisie Suárezie, ja nigdy nie powiedziałem że cie nie kocham
- ale chciałeś ja to wiem, pewnie wolałbyś Ramosa I
- chwilą co! Jak to Ramosa, czyś ty do reszty zdurniał, Ramos może być co najwyżej dobrym kolegą- unioslem się trochę aż za bardzo bo Luis się wzdrygnął
- no bo, jak z nim rozmawiałeś to wydawałeś się szczęśliwy, a jak ze mną rozmawiasz to aż tyle się nie uśmiechasz- ostatnie słowa mówił niemal szpecząc
- ale Luis ja z Ramosem o mało się nie pozabijaliśmy na boisku więc jak miałbym się w nim zakochać
- ale gracie razem w reprezentacji
- tak gramy, ale tylko to nic więcej- gdy to powiedziałem to Luis spuścił wzrok na podłogę- spojrzał na mnie
- Gerard, sam mi mówiłeś kiedyś że się w kimś zakochałeś i nie chcesz innej osoby poza nią
- tak i zdania nie zmienię - chciałem coś jeszcze powiedzieć ale Luis podszedł do naszych złączonych łóżek i zaczął je id siebie odsuwać- co ty wyprawiasz
- odsuwam łóżka
- po co
- co? Przecież po tym co ci powiedziałem pewnie nie chciałbyś spać ze mną
- o Boże, to będzie naprawdę długa noc- byłem rąk wyczerpany tą rozmową że poprostu przysunąłem łóżka tak żeby znowu były połączone i położyłem się, Luis tak stał że w końcu pociągnąłem go na łóżko i objąłem
- Gerard co ty wyprawiasz
- cicho idioto, nie wiem skąd wziął ci się pomysł że ja nie chce z tobą spać, ani to że cie nie kocham- powiedziałem prawie szeptem, nie wiedziałem czy Luis mnie usłyszał ale jednak mi odpowiedział
- Gerard, o czym ty mówisz- podniosłem się tak żebym był nad Luisem
-nie wiem po czym wywnioskowałeś że cie nie kocham ale się myliłeś
- co? Możesz powtórzyć!- widziałem w jego oczach iskierki nadzieji
- mówiłem że nie będę powtarzał się dwa razy ale niech Ci będzie, kocham cie idioto- ta chwila wystarczyła żeby Luis się szczerze uśmiechnął, nim Luis się zorientował ja znowu go pocałowałem, tym razem Luis oddał pocałunek, poczułem jak Luis mnie obejmuje, po chwili musieliśmy się od siebie oderwać, Luis I ja byliśmy tak zmęczeni że jak tylko się oderwaliśmy od siebie i położyliśmy się to poszliśmy od razu spać, miałem tylko nadzieję że Luis będzie o wszystkim pamiętać bonaprawde nie chce się powtarzać, jutro będę się cieszyć że Luis mnie kocha bo dziś jestem za bardzo zmeczony