Pov Leo
Gdy Ney poszedł spać, zastanawiałem się o czym rozmawiał z Gerim bo widziałem ich przez okno, Gerard powiedział coś Neyowi co go ucieszyło bo widziałem jak się uśmiechnął, mam nadzieję że to nie było nic ważnego i że Ney nadal chce mieć ze mną pokój. Mam nadzieję że dzisiaj nie będę miał żadnych koszmarów. Zaraz mamy dojechać do hotelu gdzie zapewne czeka trener realu i raczej real też. Chociaż wolałbym żeby robili tak jak zawsze że nie przychodzili nas przywitać.
- Leo obudź Neya bo zaraz dojedziemy- powiedział trener
- dobrze- gdy trener poszedł na swoje miejsce ja postanowiłem że już obudzę Neya- ej Ney wstawaj zaraz dojedziemy
- yhm- jedynie co to mruknął
- no dalej wstawaj
- nie chce mi się- naprawdę słodko wyglądał, znaczy co, o czym ja myślę, ja się chyba naprawdę w nim zakochałem
- wybacz Ney ale nie masz wyboru musisz wstać
- ahh no dobra, skoro to ty prosisz to wstanę
- czyli jakby trener ci kazał to byś nie wstał
- yhym
- Jezu jesteś niemożliwy
- no wiem
Pov Ney
Gdy usłyszałem że Leo mnie budzi to chciałem żeby to było za 5 minut ale Leo powiedział że musze wstać więc wstałem niechętnie, gdy już dojeżdżaliśmy zauważyłem że w Barcy lepiej wszystko wygląda niż tu, może to też dlatego że tu jest sporo bieli i żółtego koloru a nie ma granatu i czerwnieni jak u nas. Nagle trener się odezwał i już myślałem że będzie nawijać o tym jak mamy zagrać mecz, bo tak robił mój stary trener w Santosie ale jednak się myliłem, odezwał się z dość niespodziewaną prośbą, czym mnie zaskoczył
- dobra chłopaki już dojeżdżamy więc mam prośbę w szczególności do ciebie Gerard i Iniesty prośbę
- jaką - spytał się Iniesta
- nie ma takiej opcji trenerze- Geri chyba wiedział o co chodzi
- macie się nie pozabijać z Realem
- ale trenerze- nagle odezwał się Leo co mnie zdziwiło - powinieneś powiedzieć to wszystkim, w końcu kto z nas jest wstanie wytrzymać z Realem
- Leo ma rację- poparła go Xavi ale co się dziwić jak zawodnicy realu mają takie charaktery
- ale głównie chodzi mi o nich bo oni się ostatnio prawie pobili z ramosem
- a ty się dziwisz, on obrażał Leo
- ja też bym go wtedy uderzył- powiedziałem
- jesteś strasznie pomocny Neymar- powiedział sarkastycznie trener
- dzięki trenerze- każdy wybuchł śmiechem
- dobra ale ja mówię serio- na co każdy niechętnie przytaknął nawet Leo- dobra brac swoje walizki i czekać przed hotelem
- Tak jest trenerze- każdy jednogłośnie odpowiedział
Gdy każdy już wyszliśmy i wzięliśmy swoje rzeczy udaliśmy się pod hotel, gdy czekaliśmy na trenera zauważyłem 4 piłkarzy z realu I to najgorszych możliwych no może po za luką modriciem bo on jako jedyny był że tak powiem normalny, ale przed nim szli Ramos, Marcelo i Ronaldo. Zauważyłem że Gerard cały się spiął i Luis go złapał za rękę, dzięki czemu się rozluźnił. Pewnie gdyby nie Luis to Geri by od razu dał się sprowokować. Myślałem że sobie pójdą i nie będą zwracać na nas uwagi jednak się myliłem