25

104 14 36
                                    

- Poznałem ciekawego chłopaka w metrze. - zaczął Jimin, zabierając głos pierwszy raz od dłuższego czasu. Nie, żeby narzekał na ciszę; Prawdę mówiąc cisza między nim a Yoongim należała zazwyczaj do tych przyjemnych, tak jak teraz. Przeglądając płyty winylowe, Jimin sugerował się bardziej tytułami niż rzeczywistą znajomością utworów, biorąc pod uwagę, że znajomość ta praktycznie nie istniała. Siedząc na parkiecie w salonie Sugi uśmiechał się sam so siebie, układając kolorystycznie opakowania dużych, czarnych płyt, co jakiś czas dopytując o dany utwór. W końcu to właściciel płyt powinien znać się na nich najlepiej, a ostatecznie Yoongi nie zawodził w swoich krótkich opowieściach o tym, dlaczego akurat ten utwór znalazł się w jego małej kolekcji.

To wystarczało Jimin'owi. Czuł na sobie co jakiś czas kontrolne spojrzenie Yoongiego, który właśnie starał się zrobić cokolwiek by nie zanudzić się na śmierć. Ostatnio dość często też starał się pisać przy Jiminie, bo z tego co zauważył, jest wtedy bardziej skupiony. Ma więcej pomysłów, są one o wiele ciekawsze, a komponowanie idzie mu łatwiej i szybciej.
Spoglądał jednak co jakiś czas na blondyna, którego ciemne odrosty dawały o sobie znać już w znacznie większym stopniu, zastanawiając się, czy te głupie winyle są naprawdę bardziej interesujące od niego? Park nie odwracał wzroku od kartonów z płytami od jakichś dwudziestu minut, co jakiś czas przeglądając też luźne kartki z prywatnymi zapiskami starszych utworów pianisty. Na dobrą sprawę Min nie żałował, że poupychał tam stare zeszyty i teczki, bo Park i tak nie potrafił rozczytać nut.

- Jimin.

- Co? - mruknął, dopiero po kilku sekundach odwracając wzrok od kilku spiętych kartek w pięciolinie. Podniósł się na równe nogi i otrzepał z na dobrą sprawę niewidzialnego kurzu.

- Nie dokończyłeś. - przyznał, a zaraz po wymamrotaniu tych dwóch słów wrócił wzrokiem na kilka ledwo zapisanych przed chwilą dźwięków.

- Ah - zmrużył oczy, ale nawet nie próbował przypomnieć sobie wcześniejszych słów. - Nie pamiętam. - westchnięcie, które uciekło z ust Yoongiego, doprowadziło Jimin'a do nieznacznego uśmiechu. Przysiadł się naprzeciwko, opierając łokcie o blat wyspy. Twarz natomiast podparł na swoich dłoniach, przypatrując się, jak ten ze skupieniem zapisuje coś na białej kartce.

Ciemne oczy Jimin'a wodziły po zgrabnych ruchach dłoni starszego, w pewnym sensie gubiąc się w swoich myślach. Jakiś czas przypatrywał się smukłym palcom Sugi, jednak tym, co przeszkadzało mu w pełnym skupieniu, była rażąca biel do połowy zapisanej kartki.

- Chorowałeś kiedyś na anemię? - spytał, przy czym nie spodziewał się jednak, że wraz z zadaniem tego pytania napotka nieco zdziwione spojrzenie swojego rozmówcy. Otworzył usta, chcąc powiedzieć absolutnie cokolwiek na swoją obronę, ale równocześnie wszystkie słowa grzęzły mu w gardle, zmuszając do czekania na jakąś bardziej znaczącą reakcję Sugi.

- Nie, w sumie to nie. - przyznał, a widząc jak Park wzdycha z lekką ulgą, uśmiechnął się lekko. - Ulżyło Ci? Czemu właściwie pytasz?

- Nagle jakoś tak wpadło mi do głowy, że jesteś strasznie blady. - wymamrotał z rezygnacją, przez kilka sekund czując się prawdziwie beznadziejnie. Po chwili jednak, widząc uprzejmy, delikatny uśmiech na twarzy ciemnowłosego, odwzajemnił krótki gest.

- Moja mama choruje na anemię. - zagadnął, niekoniecznie świadomy, że prawdopodobnie po raz pierwszy powiedział cokolwiek, co mogłoby otworzyć Jiminowi obraz na jego wcześniejsze życie. Natomiast Jimin był tego świadomy jak nikt inny, dlatego wpatrywał się dłuższą chwilę w twarz starszego, czekając aż będzie kontynuował. - Mam coś na twarzy?

- Co? Nie. - wywrócił oczami. - Zacząłeś mówić o swojej mamie, a nigdy wcześniej tego nie robiłeś. Jestem po prosty ciekawy. - odpowiedział, sygnalizując, że nie byłby zły gdyby kiedyś o tym rzeczywiście porozmawiali. Jednak każde słowo, które wypowiadał, z czasem nieco gasło i wyciszało się, widząc dziwnie chłodny w odbiorze wzrok starszego. Zacisnął usta w wąską linię, wciągając ze stresem powietrze do płuc, aby z rezygnacją je wypuścić, czując, że jedynym dobrym wyjściem byłoby schowanie się za jakimś murem, albo zakopanie gdzieś pod ziemią. - Przepraszam.

sekrety kawiarni dimple || yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz