32

98 11 66
                                    

Patrząc na ulice przez duże, umyte zaledwie dziesięć minut temu okna kawiarni, różowowłosy uśmiechnął się lekko pod nosem. Wiedział, że pomimo słońca i pozornie ciepłej pogody, temperatura utrzymywała się w dość chłodnym zakresie, raczej mało przyjemnym i mimo ciepłego, w niektórych chwilach nawet rażącego słońca, Seoul owiany był zimnym, kłującym wiatrem.

Ludzie walczący z nieoczekiwanimi podmuchami stanowili dla Jimin'a swego rodzaju źródło rozrywki. Jakkolwiek okrutnie to nie brzmi, obserwowanie zmagań młodych dziewcząt, próbujących utrzymać swoje włosy w normalnym stanie, czy starszych panów goniących swoje czapki bądź gazety przez chodnik i ulicę, było ciekawsze niż nic nie robienie.

Nie zapowiadało się na jakąkolwiek zmianę przez kilka następnych dni, a przynajmniej tak podpowiadała mu pogoda w telefonie. Poprawiając brązowy fartuch, strzepnął ze sztywnego materiału okruszki po czekoladowych ciastkach Seokjin'a i odetchnął cicho, rozglądając się mozolnie po pomieszczeniu. Lokal nie był jeszcze otwarty i pomimo, że mieli jeszcze sporo czasu, Park znał swój zapał do sprzątania, dlatego przyszedł praktycznie dwie godziny przed czasem; Zdążył już wytrzeć kurze, pozmywać zalegające naczynia, wypić w przerwie ukochaną, niebieską herbatę i oczywiście umyć okna. Uważał to za dobrze wykonaną, ale cholernie męczącą pracę, jednak wolał zrobić jeszcze tysiąc podobnych, małych czynności, niż być na miejscu Seokjin'a, który od trzech dni porządkował papiery, załatwiał sprawy jak najlepszy księgowy, ogarniał całe zaplecze i nieustannie zamawiał nowe dostawy produktów.

Nic w końcu nie było tak przerażające jak odpowiedzialność.

Słysząc cichy dźwięk przesuwanej po blacie szklanki, odwrócił wzrok od świeżo przetartych stolików w oddali, skupiając swoją uwagę na ciemnowłosym pianiście naprzeciwko siebie.

- Przypomnij mi, dlaczego tutaj jesteś? - uniósł pytająco brew, ujmując zabawnie wyglądający, okrąglutki dzbanek z kawą w swoje dłonie, aby po chwili dolać starszemu gorącego napoju.

- Nie wiesz, że gdzie ty, tam i ja? - szelmowski uśmiech na ustach Yoongiego zawsze w specyficzny sposób irytował, a równocześnie całkowicie roztapiał różowowłosego. Miał w końcu takie ładne usta.

- Hyung, miałeś mieć dzisiaj próbę.

- Chciałem jeszcze chwilę się tobą nacieszyć.

Park zacisnął usta w wąską linię, czując, jak nietypowy gorąc ogarnia jego ciało i policzki. Właściwie, często czerwienił się w towarzystwie Min'a, ale ten nigdy nie zwracał się do niego w taki sposób, w dodatku tak ordynarnie. Flirtowanie nie przychodziło mu wcześniej tak łatwo, dlatego Jimin nie do końca wiedział, kiedy spodziewać się następnego ataku, czy - inaczej mówiąc - aktu czułości. W dodatku myśl, że ten nie hamował się przy innych, w jakiś sposób urzekała młodszego za każdym razem i przyjemnie łaskotała jego podbrzusze przy coraz to nowszych motylkach.

Czując, jak dłoń Yoongiego delikatnie łapie za jego fartuch, nie protestował, kiedy ten pociągnął go lekko w swoją stronę, kradnąc jeden, krótki i delikatny pocałunek z jego ust. Park schylił się lekko i oparł jedną dłoń o ciemny blat, drugą nadal trzymając dzbanek z gorącą kawą, dbając o to, aby jej nie wylać. Z początku skromne muskania przerodziły się w nieco dłuższy pocałunek, gdzie podczas ostrożnego skubania dolnej wargi, Park co jakiś czas wzdychał w usta starszego.

Do rzeczywistości natomiast przywrócił ich dźwięk otwieranych drzwi od zaplecza, na który szybko odsunęli się od siebie; Min odchrząknął cicho, a Park spuścił wzrok na trzymany przedmiot z lekkim, może nieco wstydliwym uśmiechem, ostatecznie odstawiając go na blat przed sobą.

Wzrokiem powędrował za Seokjin'em, który przechodząc przez pomieszczenie, uśmiechnął się do nich promiennie i odłożył na parapecie niewielką kupkę dokumentów oraz twardą, czarną teczkę, prawdopodobnie do wyrzucenia. Pomimo, że pod oczami starszego widniały dwie, ciemne smugi, wydawał się naprawdę zadowolony i spokojny, co cieszyło Jimin'a. Teraz różowowłosy był prawie pewny, że Seokjin będzie mógł po prostu odpocząć jak każdy, inny człowiek, bo zapewne skończył już narzucane przez samego siebie obowiązki - na to natomiast wskazywał piękny, szeroki uśmiech malujący się na jego twarzy.

sekrety kawiarni dimple || yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz