11

110 16 33
                                    

Wchodząc do kawiarnii grubo po południu, Jungkook nie spodziewał się, że zastanie go taki tłok. Zazwyczaj największy ruch był od rana, bądź w samo południe, dlatego siedemnasta godzina dzisiejszego dnia naprawdę go zaskoczyła.

Kask od motoru położył na blacie.
Wzrok natomiast skierował nieplanowanie na osoby siedzące obok, właściwie całkiem niedaleko. Jimin pochłonięty rozmową, nawet nie zauważył obecności drugiej osoby, ale śmiał się cicho i uderzał delikatnie dłonią w ramię swojego rozmówcy. Jungkook uśmiechnął się lekko, pozwalając sobie niepostrzeżenie dołączyć do rozmowy.

Jedna dłoń, przyozdobiona przez liczne, ale drobniejsze tatuaże, delikatnie ułożyła się na plecach młodego chłopaka, siedzącego przy barze tym razem od strony klienta.

- A ty nie w pracy, Chim? - spytał z uśmiechem, na co Jimin z początku zaskoczony ostatecznie wywrócił oczami na to głupkowate pytanie ze strony starszego kolegi. Aktualnie jednak blondyn miał na tyle dobry humor, aby nie wdawać się w jakiekolwiek dyskusje z fioletowowłosym. Właściwie, nie widział nawet powodów do dokuczania sobie nawzajem, kiedy Jungkook był chujem przecież tylko w małym procencie. Czasami potrafi nie irytować swoim oddechem, ale to naprawdę mały fragment jego osobowości.

Odsunął dla niego krzesło, a Jungkook pierwszy raz miał okazję usiąść na tyle blisko, aby swobodnie przyjrzeć się twarzy tego drugiego chłopaka, którego jak narazie jeszcze nie było dane mu poznać.

Był specyficzny. Bardzo, naprawdę bardzo przystojny; jego oczy pełne były zaciekawienia wszystkim i każdym, miały w sobie pewną, dzieciencą radość, a przy tym wyizolowaną część, która odcięta całkowicie od rzeczywistości prawdopodobnie nigdy nie została odkryta. Ciemne oczy, ciemne, długie rzęsy. Bardzo elegancki ubiór, pełen gustu i widocznie wydanych pieniędzy.
Równocześnie, miał w sobie coś, co czyniło go oziębłym. Jeon nie potrafił tego opisać.

- Przyszedłem jako klient. - przyznał, po czym spojrzał to na niego, to na swojego przyjaciela. Na ustach Taehyung'a widoczny był jak zwykle ten charakterystyczny, kwadratowy uśmiech; Już co prawda mniej radosny, niż w latach, kiedy się poznali, nadal jednak tak samo piękny. - Taehyung, Jungkook. - pokazał dłonią. - Jungkook, Taehyung.

- Ah, hej. - Jeon odezwał się jako pierwszy, po chwili lekko odwracając wzrok. - Nie chciałem przeszkadzać, byłem po prostu ciekawy, jak poszło na ostatnim spotkaniu z Yoongim. - wymamrotał cicho, czując się nieco onieśmielonym przez ten szeroki uśmiech obcego chłopaka.

Oczy Taehyung'a rozbłysnęły nieokreślonymi iskierkami.

- Jestem ostatnim, który dowiaduje się, że Jimin był na randce? - spytał, a jego niski, delikatny głos wydawał się nie do końca docierać do głowy Jungkooka; ten jednak miał wrażenie, że struny głosowe ciemnowłosego wprawiły go w dziwny, nietypowy ból brzucha. - Wow, Park. Przechodzisz samego siebie.

- Hej, to nie jest do końca moja wina. - blondyn pokazał na wyższego palcem, ignorując niemrawe spojrzenie Seokjin'a, który dopiero co wyszedł zza zaplecza. Wszyscy znajomi w komplecie. - Nie lubię rozmawiać przez telefon, a ty ciągle robisz coś w innych miastach. Przecież w Seulu też możesz być aktorem.

Nikt, kto nie byłby Taehyungiem, nie zauważył by drobnego zawodu w głosie blondyna. Tae był jednak jak jego rodzina i to, w jaki sposób Jimin postrzega jego nieczęstą obecność było przykre też dla samego szatyna.

- Aish. - westchnął głęboko z lekkim rozdrażnieniem, zwracając tym na siebie uwagę Jungkook'a jak i Seokjin'a, który pierwszy raz od godziny miał chwilę spokoju, przystając obok nich z drugiej strony blatu. - Zostanę tu teraz nieco dłużej, Jimin-ah. Muszę przecież poznać tego twojego chłopaka. - zaśmiał się.

sekrety kawiarni dimple || yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz