O2

117 11 4
                                    

Ciemne oczy Jimina co mniej więcej trzy sekundy kierowały się na zegar stojący na blacie zaraz przy starym radiu, z którego jak zwykle można było usłyszeć spokojny utwór grany na pianinie, co jakiś czas jednak z akompaniamentem orkiestry. Dzisiejsze utwory były dla Jimina inne; Nie były mu w dziwny sposób obojętne, a tym razem szczególnie przykładał uwagę do nowo słyszanych melodii. Z każdym utworem na nowo oceniał, czy dany kawałek mu się podoba, jakie uczucie w nim kiełkuje podczas słuchania akurat tego fragmentu, czy może wręcz przeciwnie - dlaczego wolał by więcej nie słyszeć tego artysty.
Od dwóch godzin jednak do jego uszu dobiegała muzyka klasyczna, do której nie miał zastrzeżeń. Większość utworów, mimo że bez słów, skłaniała go do refleksji i mimowolnego rozluźnienia.
Niektóre znał bardzo dobrze z wcześniejszych lat pracy, a inne zaskakiwały go swoim istnieniem już przy pierwszym nacisku klawiszy.

Trzy minuty do zamknięcia kawiarni. Absolutnie zero klientów, a jedyną żywą duszą w kawiarnii był właśnie ten młody blondyn.
Jin pozwolił mu zamknąć lokal wcześniej, gdyż starszy barista z powodów prywatnych musiał opuścić swoje miejsce pracy w połowie zmiany, co zdarzyło mu się dobre dwa razy przez trzy lata prowadzenia kawiarnii Dimple. Jimin nie narzekał; Przez kilka godzin musiał co prawda poradzić sobie z klientami samotnie, ale widząc stopniowo ciemniejące niebo było mu lżej - już za chwilę mógł opuścić rolety i przekręcić klucz w drzwiach.

Drzwi te jednak otworzyły się powolnie, a chłopak w jasnej bluzie w pierwszej chwili nawet nie odwrócił wzroku od zegarka przy radiu, obserwując ruch wskazówek, świadczący o upływającym czasie, jaki pozostał na obsłużenie nowego klienta.

- Przepraszam, ale zamykamy dzisiaj wcześniej. Mam na myśli, za dwie minuty. - powiedział, dopiero teraz obarczając przepraszającym spojrzeniem osobę, która wcześniej zdejmując płaszcz, teraz zatrzymała się w wykonywanej czynności, patrząc pustym spojrzeniem na tlenionego blondyna.

Ciemnowłosy chłopak skinął niepewnie głową, mrużąc oczy i lekko marszcząc brwi, jakby jeszcze przetwarzał nowo napotkaną informację w głowie, ostatecznie rozumiejąc, co to dla niego znaczy.

- Ah, wybacz. Widziałem włączone światło, więc myślałem, że mam jeszcze czas. - przyznał cicho.

Jimin podczas wpatrywania się w wyższego Koreańczyka, wydawał się nieświadomie wstrzymać oddech.
Głos czarnowłosego był dość niski, nieco zachrypnięty. Jimin mógł porównać go do naturalnej, porannej chrypki spowodowanej długim czasem nie wypowiadania żadnych słów, jednak to stwierdzenie było bardziej zagadkowe kiedy pamiętało się o późnej godzinie na zegarku obok. Całość dawała jednak wrażenie niechętnego mruczenia, jakgdyby mężczyna naprzeciwko tak naprawdę nie chciał wypowiadać żadnych słów na głos.

Seokjin miał rację, że czarnowłosy przychodzi podczas każdej, wieczornej zmiany.

- Jeżeli chcesz tylko czarną kawę, to mogę ci ją zrobić. - wydusił z siebie młodszy, w końcu zdobywając się na nawiązanie kontaktu wzrokowego, a także rzucenie tej krótkiej, nic nie znaczącej propozycji. Wydawało się to cięższe, kiedy chodziło akurat o tego mężczyznę, bo nigdy nie spodziewał się, że rzeczywiście będzie miał okazję usłyszeć jego głos, czy chociażby spojrzeć mu w oczy.

Yoongi natomiast zastanawiał się, dlaczego ten słodki chłopiec naprzeciwko zapamiętał akurat jego zamówienie spośród setek innych.

Na twarz starszego wpłynęło pewne, prawie niezauważalne rozczulenie, a sam odetchnął ze spokojem i zawiesił płaszcz na wieszaku obok drzwi. Smukłymi palcami pozwolił sobie zmienić zawieszoną w drzwiach tabliczkę z "otwarte" na "zamknięte", po czym wolnym krokiem skierował się w stronę lady, gdzie parzeniem kawy zajmował się już drobny blondyn.
Siadając na wysokim krzesełku barowym i opierając się o blat, wzrok skierował w stronę radia, z którego dobiegał zdecydowanie zbyt znajomy utwór. Następnie ciemne, kocie oczy, o wiele lepsze zajęcie odnalazły w obserwowaniu wyjątkowo drobnych dłoni baristy.

- Lubisz twórczość Sugi? - pytanie padło z ust Yoongiego, który dość spokojnie obserwował reakcję drugiej osoby. Był pewny, że ten nie wiedział; zresztą,  skąd miałby wiedzieć? Pracował w kawiarni, nie filharmonii.

Blondyn ułożył beżową filiżankę na talerzyku tego samego koloru, zastanawiając się dość zaciekle nad zadanym pytaniem. Ostatecznie podał kawę, nie widząc żadnej okazji do popisania się umiejętnościami dobierania smaku i sposobu podania, które nabył przez te lata od Seokjin'a, przy zwyczajnej, gorzkiej kawie.

- Nie wiem, czy ma jakiekolwiek słabe utwory. Poza tym to jeden z najlepszych pianistów w Korei, więc myślę, że tak. Lubię. - skinął, streszczając zbiór swoich opinii do minimum. Nie znał się na muzyce klasycznej, ale jego zdanie było dobrze rozbudowane jak na laika; Poza tym potrafił przecież powiedzieć, co mu się podoba, a co nie i nie potrzebował do tego znajomości gatunku czy gry na instrumentach. Sam kilka minut temu przyznał, że od dwóch godzin słuchał utworów, które nie potrafiły mu się znudzić i najzwyczajniej potrafiły poruszyć serce. Nie były tylko ścieżką dźwiękową w tle.

- Nie sądzisz, że inni przeceniają jego umiejętności? - dopytał lekko, charakterystycznym skinieniem dziękując za kawę, w międzyczasie wyciągając pieniądze z portfela, które zaraz położył na blacie przed Jiminem.

- Nie. - przyznał krótko, a kiedy już włożył pieniądze do kasy, zajął miejsce naprzeciwko. - Twoja opinia?

Yoongi się zawahał.

- Myślę, że nie jest najgorszy. - zmrużył oczy, uznając tą odpowiedź za wystarczająco wymijającą. Ujmując w dłoni srebrną łyżeczkę, pomieszał kawę, kilka razy stukając przy tym o porcelanę. - Czemu zamykacie dzisiaj wcześniej?

- Sam nie wiem. Właściciel poprosił, żebym kilka godzin został na zmianie sam, ale nie chciał, abym zbyt długo się przepracowywał. - wytłumaczył szczerze, podpierając twarz na dłoni, do połowy zakrytej zbyt długim rękawem bluzy.

- Czyli aktualnie poświęcasz mi swój czas wolny? - spytał Min podczas popijania gorącej kawy, co w pewien sposób wprowadziło Jimina w niepotrzebne, niekoniecznie określone speszenie. Sam nie wiedział, czemu w środku ogarnęło go zakłopotanie, ale bardzo starał się nie pokazać nagłej utraty pewności siebie. W końcu to było zwykłe pytanie, nie było powodu, aby przesadzać i dłużej nad tym myśleć.

Min Yoongi bacznie obserwował, jak kilka sprzecznych emocji przepływa przez twarz baristy, który po chwili wydawał się otrząsnąć z zamyślenia. Widok tego, z jaką łatwością młodszy chłopak peszył się lub zawstydzał, dawało pianiście pewną satysfakcję.

- Na to wygląda. - skinął, stukając nieśmiało palcami w ciemny, drewniany blat.

Pianista prawie niezauważalnie uniósł brwi, ale nie powiedział nic konkretnego. Nie spodziewał się po niższym jakiegokolwiek opanowania czy stabilności, ani w głosie, ani w mowie ciała, dlatego przez sekundę musiał zdusić zaskoczenie. Czarnowłosy wpatrywał się badawczo w zamkniętą postawę baristy, po chwili jednak jeden z kącików ust uniósł się, tworząc charakterystyczny, zadowolony uśmieszek na jego twarzy.

Słodziak, pomyślał Suga.























Dzień dobry, przypominam, że miłe komentarze motywują do udostępniania <3

sekrety kawiarni dimple || yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz