Nastroje Cullenów pogarszały się z każdą mijającą godziną. Nikt nie był chętny do ponownej konfrontacji z Volturi, a tym bardziej na oddanie im dzieci. Jednak Edward miał sporo racji. Nie mieli pojęcia o darach bliźniaków, a pomoc Denali by nie pomogła. To był smutna prawda. Małżeństwo Swan-Cullen starało się spędzić jak najwięcej czasu ze swoimi dziećmi. Nie mogli pogodzić się z myślą, że już jutro stracą swoje dzieci. Przecież tak ciężko walczyli o akceptacje Renesmee. Bella zaczęła zastanawiać się czy życie jej nienawidzi, wydawało się , że nie mogła być długo szczęśliwa.
Młoda mama stała nad kołyską i obserwowała śpiące dzieci z jadem w oczach. Jej mąż poszedł pocieszyć Renesmee, która nie mniej przeżywała odejście bliźniaków, bo w końcu urodzili się jako trojaczki, nie miało znaczenia że ona rozwijała się szybciej zarówno umysłowo i fizycznie, nadal byli jej częścią.
Nadeszła noc, pełnia księżyca. Światło oświetlało cały dom i dawało fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Cała rodzina zebrała się w salonie wyczekując przybycia rodziny królewskiej
-Nadchodzą-wyszeptała Alice, powodując suchy płacz Belli
Atmosfera zaczęła się zagęszczać. W powietrzu dało się wyczuć napięcie.
Z lasu wyłoniły się znajome czerwone płaszcze, choć tym razem w mniejszej okazałości
-Carlisle! Jak miło cię widzieć!- w całym domu rozniósł się głos Aro
Głowa rodziny przybrała na twarz sztuczny uśmiech i pozwoliła przywódcy się objąć, niczym najczulsi przyjaciele
-Aro, to przyjemność gościć was w moich skromnych progach
-Och nie takich skromnych, zapewne twoja piękna żona, Esme jest odpowiedzialna za aranżacje?
-Zgadza się-wyszeptała cicho kobieta, łapiąc męża za dłoń, dodając mu otuchy
-Dosyć tych czułości, mamy chyba powód wizyty- odparł zgryźliwie Caius
-Ależ bracie, nie ma potrzeby się niecierpliwić, przecież odwiedzamy naszego przyjaciela, kultura wymaga aby się przywitać- powiedział Aro
CZYTASZ
Danse Macabre | Jane i Alec Volturi
FanfictionCo gdyby Bella urodziła trojaczki? Dwójka z nich była zwykłymi ludźmi Ale czy na pewno?