James nie wymagał dużo uwagi. Umiał siedzieć sam godzinami i dobrze się przy tym bawił. Jednak czasami brakowało mu siostry. Nie chodziło o to, że nie wszedł by do kaplicy bo nie jest wierzący, zrobiłby to jeśli oznaczało to spędzenie czasu z Marie. Jednak jego siostra wyraźne powiedziała , że jeśli nie wierzy to ma tam nie przychodzić, a James po części rozumiał jej decyzję.
Jednak okazja nadarzyła się w ostatnich dniach. Jego siostra wydawała się unikać ich ojca. Co było wcześniej nie do pomyślenia. James wiedział jakim uwielbieniem go darzyła. Mógł zrobić wszystko, a ona i tak stanęła by po jego stronie. Jednakże nie narzekał na taki obrót spraw, w końcu mógł spędzić z nią wiecej czasu
Tak więc skończyli w ogrodzie, gdzie Marie pozowała mu do obrazu. Kolejnego obrazu-nie rozumiem po co ci mój kolejny obraz Jamiee, masz ich już wystarczająco dużo
-jesteś moją ulubioną modelką i jesteś taka ładna
-zachowaj te słowa dla Jane
James poczuł ciepło na policzkach, zwiesił głowę i wrócił do malowania
-Marie?
-tak?
-między tobą a tatą, wszystko w porządku?
Jego siostra natychmiastowo się spieła
-tak-odpowiedziała sucho
-wiesz, że zawsze możesz ze mną porozmawiać, jesteśmy rodzeństwem, po za tym jesteśmy w podobnej sytuacji, mogę zrozumieć
James mówił szczerze, prosto z jego serca. Jednak nigdy nie spodziewał się, że jego słowa wywołają w jego siostrze taki gniew
-Zamknij się! Nie zrozumiesz!
-Marie...
-nie! Nigdy nie zrozumiesz co czuje! Nie masz śmiercionośnych mocy! Nie masz paskudnych blizn na dłoniach! Twoja partnerka nawiązuje z tobą jakikolwiek kontakt! A Twoja matka cie kocha!
-Mar...
-czyż nie jesteś kochanym chłopcem mamusi?! Nienawidzę Cię
I z tymi słowami podniosła się z ziemi i pobiegła w strone zamku, zostawiając Jamesa ze złamanym sercem. Tak jak zrobił to jej ich ojciec.
A James? James nie umiał powstrzymać swoich łez. Kochał swoją siostrę najbardziej na świecie. Najsmutniejsze było to, że nie płakał on z powodu jej słów. On płakał dla niej. Cały ten ból z którym musiała sobie radzić. James chciał ją przytulić i ochronić przed wszystkimi, przd Alekiem, który nie poświęcał jej uwagi, przed matką za to że go faworyzowała oraz przed ojcem. Ich ojciec. James po raz pierwszy w swoim życiu poczuł nienawiść. Tego dnia Aro Volturi stał się w jego oczach bezdusznym potworem, nie ojcem, nie opiekunem, po prostu potworem, który niszczy jego siostrę.
CZYTASZ
Danse Macabre | Jane i Alec Volturi
FanfictionCo gdyby Bella urodziła trojaczki? Dwójka z nich była zwykłymi ludźmi Ale czy na pewno?