Dwa lata wcześniej...
Ostatni raz odkąd widziałam się z Michaelem, minęło już sporo czasu. Nie było dnia gdy o nim nie myślałam i nie tęskniłam. Brakowało mi go cholernie, ale byłam również na niego wściekła przez co nie zdecydowałam się do niego odezwać.
Kilka razy nawet miałam włączony telefon z jego numerem. Wystarczyło abym tylko kliknęła w słuchawkę i ponownie usłyszałabym jego głos. Ton głosu, którego nie słyszałam przez ostatnie kilka tygodni.
Momentami przyłapywałam się na wspominaniu chwil z nimi. W momentach gdy pozbywał mnie tchu na długie minuty. Nie zapomniałam również o tym gdy się o mnie troszczył, jednak po czasie to było dla mnie niczym. Nie chciałam go znać.
Właśnie wtedy zaczął się mój mini maraton po klubach. Może użycie słowa „mini" nie za bardzo tutaj pasuję, bo spędzałam w nich mnóstwo czasu. Dzień w dzień starając się zapomnieć o mężczyźnie o pięknych ciemno-brązowych oczach.
Popadłam w dużo nałogów, które tłumaczyłam swoim złym samopoczuciem. Nie zwracałam uwagi na to jak alkohol, papierosy bądź narkotyki psują mi zdrowie. Nie miało to dla mnie wtedy żadnego znaczenia bo liczyło się tylko zapomnienie.
Funkcjonowałam tak do momentu, w którym trafiłam do szpitala. Jakaś kobieta, której nie znałam, znalazła mnie z tyłu jednego klubu w Nowym Jorku kompletnie nieprzytomną. Zadzwoniła wtedy po pogotowie. Byłam cała zmarznięta, a później okazało się jeszcze, że miałam ranę, z której sączyła się krew. To wydarzenie ledwo przeżyłam.
Gdy rodzice dowiedzieli się o całym zajściu, od razu chcieli mnie zabrać na terapię. Zapierałam się czym tylko mogłam, aby na nią nie pójść. I oczywiście tak też się stało. Ostatecznie z wielkim bólem zrezygnowali z tego pomysłu, bo ich o to poprosiłam. Myślę, że wciąż uważają, że popełniłam duży błąd rezygnując z terapii.
To był mój pierwszy raz gdy prawie nie zginęłam.
Na jednym takim przypadku się nie skończyło. Nie przestałam pić i wciągać co podpadnie. Imprezy trwały dla mnie przez cały tydzień. Miałam gdzieś swoje obowiązki, bo tak jak już wspominałam, to się nie liczyło.
W trakcie mojego epizodu, co może większość z was stwierdzić za dziwne, bo w końcu jak ktoś pije i bierze nie stroi również od seksu z przypadkowymi typami w klubach. Cóż. Tutaj byłam inna. Przez długi czas nie mogłam uprawiać seksu z nikim. Czułam obrzydzenie do swojego ciała.
Na jednym pobycie w szpitalu również się nie skończyło, bo znalazłam się tak kilka razy w przeciągu jednego miesiąca. Odwiedzałam to miejsce w najgorszym stanie w swoim życiu. I gdybym mogła cofnąć czas – zrobiła bym to.
Pewnego dnia pan doktor stwierdził, że zrobi mi badania ogólne, ale też te zaawansowane. Czy jak on to tam określił. Nie pamiętałam za bardzo co się działo, bo byłam wciąż pod wpływem narkotyków. W zasadzie większość rzeczy z tamtego okresu widzę jak przez mgłę.
Lecz to jedno zdanie pamiętam nad wyraz bardzo wyraźnie.
– Jest Pani w dziewiątym tygodniu ciąży – powiedział lekarz. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Jak powiedzieć o tym rodzicom. I przede wszystkim co powiedzieć i jak to zrobić dla Michaela.
Przecież nie mogę po trzech miesiącach zjawić się pod jego domem informując go, że za około sześć miesięcy zostanie ojcem. Przecież miał żonę do cholery! Jak ona by na to zareagowała? Jak on w ogóle by zareagował? A jeśli będzie kazał wychowywać mi samotnie dziecko? Co jeśli rodzice również się mnie wyrzekną?
CZYTASZ
DELUSION +18
Romance~ Szczęście czy nieszczęście to prawie wszystko jedno, z wyjątkiem niezmiernie krótkich chwil złudzenia. Nic nie jest tym, czym być powinno ~ Historia Michaela Howarda, zawodowego koszykarza, który pomimo swoich marzeń przejął rodzinną firmę. Jednak...