Nie należałem do osób które się spóźniają. Nienawidziłem się spóźniać nawet jeśli chodziło o spotkania z przyjaciółmi. Dlatego też gdy wsiedliśmy do samochodu było już dość późno.
Ściskało mnie w środku gdy jechaliśmy spóźnieni o prawie godzinę. Zdawałem sobie sprawę z tego, że Beca będzie narzekać bo „ile można na was czekać".
Gdyby sama miała w domu taką kobietę jaką jest Isabella, zrozumiałaby. Nie potrafiłem się jej oprzeć. Ta kobieta działała na mnie bardziej niż jakąkolwiek dotychczas.
Spojrzałem kontem oka na brunetkę, pogrążona we własnych myślach. Mogłem na nią patrzeć przez cały czas, a jej widok nigdy by mi się nie znudził.
Gdy tak na nią patrzyłem, widziałem jak co róż przegryza dolną wargę. Czułem od niej, że się stresuje. Położyłem dłoń na jej udzie, dodając jej tym trochę otuchy.
Poczułem jak pod wpływem mojego dotyku na chwilę się spina, a sekundę później rozluźnia. Uniosłem kącik ust na to jak reagowało jej ciało na mnie.
– Stresujesz się – stwierdziłem po jej mowie ciała.
– Skąd...
– Nie masz czym Isa. Beca cholernie chce cię poznać, a Arona już znasz – powiedziałem na chwilę odrywając spojrzenie od jezdni i skierowując je na nią.
Była taka piękna.
– Niby tak... ale czuję, że coś jest nie tak. Cały czas w głowie mam... to jak...
Domyślałem się o co jej chodzi. Nie stresowała się tak bardzo poznaniem moich przyjaciół, a tym co miało miejsce kilka dni temu. Wciąż nie wiedziałem czy ten wyjazd jej dobrze robi.
Po wczorajszym wieczorze nie wiedziałem jak się czuje. Zbyt bardzo skupiłem się na sobie, a to ona teraz potrzebowała mojego wsparcia.
Po słowach Camerona... Cóż. Nie wiedziałem jak się z tym czuje, bo jeszcze nie miałem okazji z nią o tym porozmawiać. Ale podejrzewałem, że nie było za kolorowo. Raczej nikt nie cieszyłby się gdyby ktoś powiedział takie słowa o twojej matce.
Wszyscy mogliśmy usprawiedliwiać to tym, że Cameron za dużo wypił, ale... cholera. Powiedział wszystko to co myślał od dawna, ale tego nie pokazywał. Czułem się źle z tym, że Isabella musiała słuchać jego pierdolenia.
Mój brat nie umiał pogodzić się z tym że Isabella zostawiła go dla Matteo. Od tamtego czasu, Cam nie miał żadnej innej dziewczyny. Przez cały czas czekał, aż Lucrecia wróci do niego z podkulonym ogonem.
Ale nigdy tak się nie stało.
– Wiedziałem, że ten wyjazd nie był dobrym pomysłem – stwierdziłem po dłuższej chwili ciszy.
– Nie chciałam być tam. Nie chciałam przebywać w tym cholernym mieście – wyszeptała, łamiącym się głosem.
Choć może wydawało się to idiotycznym pomysłem z mojej strony i tak postanowiłem go przedstawić dla dziewczyny.
– Jeśli nie chcesz tam wracać, możemy zostać dłużej w Barcelonie – oznajmiłem.
– Nie. Chcę pojawić się na jego pogrzebie. Wiem, że on by tego chciał, a ja nie chce go zawieść – mruknęła słabym głosem.
– Jeżeli nie czujesz się na siłach...
– Polecimy tam, Michael. Nie mogę odejść bez pożegnania – oznajmiła tonem nie znoszącym sprzeciwu, dlatego też porzuciłem ten temat.
Po kilku minutach zaparkowałem pod domem rodziny Martinez. Zgasiłem silnik, po czym wysiadłem z samochodu, okrążając go i otwierając drzwi od strony pasażera.
CZYTASZ
DELUSION +18
Romansa~ Szczęście czy nieszczęście to prawie wszystko jedno, z wyjątkiem niezmiernie krótkich chwil złudzenia. Nic nie jest tym, czym być powinno ~ Historia Michaela Howarda, zawodowego koszykarza, który pomimo swoich marzeń przejął rodzinną firmę. Jednak...