| Transformers oneshots vol.2 |
(zamówienia zamknięte)
Kolejny zbiór miniaturek (one shotów) typu "x Reader" oraz shipów postaci (+ starć postaci)
(Głównie TFP)
Data rozpoczęcia: październik 2019
Data zakończenia: (w trakcie)
Transformers i wszystki...
Nevada. Pustynia jakich wiele jest na świecie. Poprzecinana piaskowymi wytworami wiatru i ludzkimi drogami. Na lazurowym niebie ogromne pomarańczowe słońce ociężale zsuwało się za horyzont, tworząc na gorącej tafli asfaltu drżące miraże. Bezchmurne niebo zapowiadało chłodną noc - ulgę dla wszelkiego rodzaju życia zamieszkującego okolicę. Zrywał się wieczorny wietrzyk, zaczynały być widoczne pierwsze gwiazdy.
Błogość zakłócał tylko ryk silników, niosący za sobą tumany kurzu.
.
.
[ SMOKESCREEN's POV ]
– Żryj kurz, bamboszu!
Nic nie okiełzna radości po wygranym wyścigu. Zwłaszcza mojej! Niby taka wygrana to dla mnie pestka, bo jestem najszybszy . . . ale i tak lubię się nad nim pastwić.
Z piskiem opon zaparkowałem za linią mety i zmieniłem formę. Bee musiał być nie daleko - słyszałem go, ale nie widziałem przez cały ten piach w powietrzu.
Nie mogłem zostawić go AŻ TAK daleko w tyle, prawda? Znaczy jest możliwe, bo jestem the best. Dlaczego jeszcze nie dotarł?
Oho, chyba się zbliża-
– Bee! Zwolnij! Już meta!
Nie widział, a pewnie i nie słyszał jak do niego wołam.
Nie zwolnił. Z impetem - i transformując w locie - wpierniczył się prosto na mnie. Posłał nas obu ładny kawał do tyłu.
Dzięki Primus'ie, że tu tyle piachu, bo by bolało.
Bee jęknął żałośnie, nie podejmując żadnej próby wstania. Leżał rozpłaszczony i przygniatał mnie do ziemi. Wyłożyło nas niemal na krzyż.
