Od dłuższego czasu w mieście było spokojnie. Opiekunka dalej nie dawała znaku życia. Rodzice zajęli się pracą, a ja nową szkołą. Kevin poznał nową dziewczynę w jego klasie. Zaczął częściej wracać późno do domu i dużo czasu spędzać z nią co w sumie mnie cieszyło. Ja i Nicole z każdym dniem traciłyśmy kontakt ze względu na inną szkołę. Wyjeżdżałam do szkoły na dwa tygodnie, a później miałam czas żeby pracować w restauracji. Nicole za to chodziła do szkoły w moim mieście dzień w dzień przez rok. Żadna z nas nie odezwała się do siebie od akcji z opiekunką. Poprostu żadna z nas nie miała na to czasu. Tak zaczynało się moje "dorosłe życie". Mając 6 lat zawsze marzyłam o tym by zacząć pracę i mieć własny dom. Śmiałam się z rodziców, że tyle pracują żeby nas utrzymać i żeby starczyło na wszystko. Byłam pewna, że nie jest to duży koszt, ale jednak z czasem dowiadywałam się więcej o ich życiu. Nigdy po tym nie przeprosiłam ich. Nie porozmawiałam szczerze o mnie i moich problemach, które zaczęły się z czasem i trwają do dziś. Coraz bardziej myślę czy tamten pocałunek z Nicole to nie było coś więcej niż tylko przyjaźń. Może to głupie i bezsensowne, ale czułam się cudownie będąc z nią sam na sam. Może się zakochałam? Tylko jak jej to powiedzieć.. Wyszłam z domu po 17 idąc do sklepu. Myślałam sobie o spotkaniu ze starymi znajomymi. Tylko jak do nich napisać żeby nie wyszło, że się nudzę albo nie mam z kim iść na miasto. Spojrzałam w stronę szkoły. Zobaczyłam ją. Nicole White i jej rodziców. Musiała coś odwalić, że przyjechali razem co jest dziwne bo podobno wzięli rozwód i mieszkają oddzielnie. Patrzyłam zaciekawiona i próbowałam usłyszeć rozmowę, ponieważ byłam nie daleko. Rozmawiali o jakimś chłopaku? Cholera.. a co jeśli ona ma chłopaka, a ja chcę powiedzieć jej, że mi się podoba? Japierdole to jest pojebane. Poszłam szybkim krokiem do sklepu nie oglądając się za siebie. Zrobiłam zakupy i wracałam do domu. Nie daleko mnie siedziała grupa chłopaków. Grupa piłkarzyków. Jak ja nie cierpię ego top.. Szłam w miarę szybko by nic się nie odezwali. Niestety coś nie poszło zgodnie z planem. Jeden z nich podszedł do mnie.
- hej piękna, może jakaś randka? - zapytał.
Spojrzałam na niego.
- wiesz, chyba muszę odmówić - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
Był bardzo ładny i wydawał się miły. Może jednak pójdę z nim na randkę? Marzę od kilku dni żeby się oderwać od obowiązków i poprostu gdzieś wyjść. Patrzyłam jak chłopak powoli odchodzi ode mnie z lekko opuszczoną głową.
- chociaż.. chętnie pójdę z tobą na randkę.
Spojrzał na mnie, a na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech.
- jestem Luke, Luke Miller.
- miło poznać, Mary Jones - podałam mu rękę na przywitanie. Chłopak lekko uścisnął moją dłoń, a później wziął mnie na spacer. Szliśmy parkiem. Było już dość ciemno i świeciły się tylko lampy. Luke po spacerze odprowadził mnie pod sam dom. Przytuliłam go na pożegnanie i weszłam do domu. Uśmiech nie schodził mi z twarzy przez kilka minut. Matka spojrzała na mnie, a ja od razu spoważniałam.
- co się tak cieszysz? Martwiliśmy się! Miałaś wrócić przed 19 do domu, a jest już 22:34!
- przepraszam mamo, to się już więcej nie powtórzy, obiecuję. - poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżko. Usłyszałam powiadomienie w telefonie i od razu sprawdziłam. Zaproszenie do znajomych od Luke? Wow tego bym się nie spodziewała. Zaakceptowałam zaproszenie. Napisał do mnie po kilku minutach.
Luke: kiedy znowu spacer piękna?
Ja: jeszcze nie wiem, niedługo znowu wyjeżdżam na dwa tygodnie.
Luke: a może przyjadę po ciebie jutro ? Fajnie jakbyś przyszła na mój mecz.
Ja: jasne!
Luke: czyli jesteśmy umówieni?
Ja: tak! Będę czekać na ciebie😅
Luke: to do jutra!
Uśmiechałam się do telefonu jak jakaś popierdolona. Kevin wszedł nagle do mojego pokoju.
- Kevin! Nie umiesz pukać?
- wybacz, ale jest sprawa.. - spojrzał na mnie i usiadł na moje łóżko.
- co się stało? Opowiadaj, mam czas.
Powiedział mi o nowe dziewczynie ze szkoły.
- uhuhu.. czyżbyś się zakochał? - szturchnęłam go lekko z uśmiechem.
- nie mów tego rodzicom - powiedział.
- jasne, oczywiście. Może porozmawiaj z nią? Wiesz lepiej powiedzieć co czujesz niż ukrywać, a przynajmniej tak mi się wydaje.
- pogadam z nią jutro, dzięki - wyszedł
Napisałam do Nicole.
Ja: hej! Widziałam cię dzisiaj przypadkiem jak szłam do sklepu. Chcesz się może spotkać w jakiś dzień? Chciałabym odnowić kontakt i powiedzieć ci coś ważnego. Naprzykład jutroo?🤪
Nicole: aktualnie nie mogę, mam dużo pracy i nauki. Może innym razem uda się spotkać z tobą. Też chciałabym ci o czymś powiedzieć.
Ja: jasne! Będę czekać na twoją wiadomość.
Odłożyłam telefon na biurko i położyłam się wygodnie do łóżka. A co jeśli ona chcę powiedzieć mi o tym chłopaku? Sama już nie wiem. On czy ona? Z jednej strony Luke wydaje się mega miły i kochany, ale Nicole znam bardzo długo i wiem o niej więcej. Próbowałam zasnąć. Niestety nie udało się więc wstałam z łóżka i poszłam się przejść. Idąc ciemnymi ulicami miałam nadzieję, że Luke albo Nicole coś napiszą. Bałam się iść o takiej porze bo dalej nie zapomniałam tamtego zdarzenia. Rozglądałam się co jakiś czas dookoła. Było pusto. Nagle usłyszałam coś na drzewie. Zatrzymałam się przyglądając dokładnie. Co jakiś czas spadały z niego liście i gałęzie. Jezu tylko nie ona błagam.. z drzewa wyleciało kilka czarnych ptaków, które zablokowały się między gałęziami. Oddychałam spokojnie i szłam dalej. Po chwili usiadłam na ławce w parku oglądając krajobraz. Nie widziałam, że w nocy jest piękniej niż w dzień. Te piękne niebo i chmury. Cisza i spokój. Po całym pracowitym dniu i życiu w ciągłym stresie, takie momenty są naprawdę cudowne szczególnie, że tylko w takich miejscach mogę się wyciszyć i pomyśleć. Na telefon przyszło mi powiadomienie. Myślałam, że to któreś z moich przyjaciół więc szybko odczytałam.
*Nowa wiadomość*
Nieznajomy numer: Widzę cię piękna, nie wiedziałem, że jesteś taka słodka i bezbronna. ;))
Cholera.. trzeba jakoś stąd uciec. Po pierwsze jestem sama w parku. Po drugie jest kilka minut po północy, a po trzecie nikt nie odpisuje na moje wiadomości. Może napisać do Luke? Może przyjedzie po mnie. Nie wiem sama co mam zrobić. Boję się tego typa jak cholera, ale nie powinnam tego pokazywać. Muszę się ogarnąć. Wdech wydech i spierdalam. Napisałam do Luke błagając o pomoc. Obiecał, że przyjedzie nie daleko parku. Musiałam tylko pobiec do wyjścia na główną ulicę. To może być trudne szczególnie, że nie wiem jakie ten typ miał zamiary wobec mnie i jak szybko biega. Wstałam i zaczęłam więc biec. Szedł za mną wolnym krokiem. Ciągle się uśmiechał. Patrzyłam za siebie co jakiś czas i biegłam dalej ile sił w nogach. Wybiegłam na główną ulicę. Luke podjechał i podbiegł do mnie. Przytulił mnie. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do jego domu gdzie zostałam do rana. Oglądaliśmy netflixa rozmawiając o sobie. Dowiedziałam się o nim dużo ciekawych informacji i lepiej go poznałam. Naprawdę był spoko. Miły, zabawny, troskliwy i piękny. Spokojnie zasnęłam po czwartej razem z nim. Przy Luke nie bałam się niczego ani nikogo. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć i że mnie obroni..
(1170)
CZYTASZ
Tajemnicze miasteczko
Horor_________________________________________ Kiedy mój brat Kevin miał już 10 lat rodzice uznali, że zatrudnienie dla niego niani to dobry pomysł szczególnie, że dużo pracowali, a ja będąc w wieku 16 lat zaczynałam swoją przygodę z dorosłością i obowią...