Ugly Heart - G.R.L
--------------------------------------------------------------
Kłamał.
Kłamał po całości!
Wcale nie było dobrze!
Właśnie wychodziła z lekcji matematyki z jakże szlachetną dwóją. Zaraz powyrywa sobie włosy, które i tak nie były w najlepszym stanie przez to pustynne powietrze. Musiałaby sobie kupić jakąś maskę odżywczą...
Tylko za co?!
Jak Kanzen się dowie, że dostała dwa, to wywiesi ją na jakimś słupie elektrycznym i z kieszonkowego nici.
Przywali sobie w łeb.
Nienawidzi przedmiotów ścisłych, jest typowym humanistą.
A test w ręku przypominał jej o tym bardzo dosadnie, to drugi tydzień, a ona już nawaliła. Musi się jak najszybciej pozbyć dowodów tej porażki. Wrzuci to tam gdzie zdążyła już wrzucić prawie wszystko co napatoczyło się jej w ciągu tych dni.
Do szafki.
Można by rzec, że robi eksperyment chemiczny z sokiem w roli głównej. Chce sprawdzić ile zajmie fermentacj, a później detonacja.
Tak jak jej się już to kiedyś udało.
To się nazywa chemia, a nie jakieś przeklęte pH!
Naburmuszona otworzyła swoje mini drzwi do Narnii wpychając test z matmy, używając całych swoich sił pod stertę rzeczy, które już zdołała nagromadzić.
Niech tam leży pogrzebany i zapomniany.
Przynajmniej do końca semestru.
- Co tam chowasz? - zapytał głos za nią.
Odwróciła się przerażona i gotowa do ataku, lecz szybko zrezygnowała po tym jak zobaczyła dobrze już sobie znaną twarz. Powinna się już przyzwyczaić do sposobu bycia Miko zwłaszcza, że codziennie rano chodzą razem do szkoły.
Tak, jej status znajomych nie wynosi juź zero tylko jeden no i może ćwiartka wliczając w to dwóch kumpli Miko, którzy czasem przychodzili pogadać.
Ale nie z nią.
Ją ignorowali po tym jak ona zignorowała ich.
Ah, Nieśmiałość...
Mimo wszystko jest z siebie dumna.
- O Chrystusie, Miko! - sapnela słabo trzymając się za serce - Mówiłam ci, żebyś mi tak nie robiła jeśli nie chcesz doprowadzić do mojego przedwczesnego zgonu!
- Ale gdzie tu wtedy zabawa? - naburmuszyła się - Zresztą nie bój żaby, wiesz mam znajomego lekarza - nachyliła się konspiracyjnie.
Brunetka zamrugała parę razy wciąż z ręką na sercu i plecami opartymi o szafkę.
- To fajnie Miko... - wysapała.
- No to co tam chowałaś pod swoją stertą - pstryknęła palcami w stronę wspomnianej... sterty.
- Moją życiową porażkę a zarazem wyrok na brak kieszonkowego - wytłumaczyła poważnie na co azjatka trochę skretyniała.
- Co...? - Teraz to ona zamrugała zdezorientowana.
- Dwóję z matmy. - westchnęła opuszczając ramiona - Nie wiem co się stało, przecież się uczyłam. - pożaliła się ruszając z Japonką korytarzem.
- Nie wiem co ci nie odpowiada w tej ocenie ja ciągle takie dostaje i jakoś żyje!
- Tylko, że twoi opiekunowie się ciebie boją - na te słowa Miko uśmiechnęła się dumnie - ty możesz robić to co chcesz, ale gdy mój opiekun się dowie będę miała szlaban stulecia, walony despota - mruknęła pod nosem.
