Moje podwórko

84 10 7
                                    

HandClap - Fitz and The Tantrums

--------------------------------------------------------------

Można by powiedzieć, że czarny mech niekoniecznie sądził, ba miał nadzieję, że tak to się nie potoczy i będzie to prosta misja, w której nawet nie będzie musiał ruszać palcem. Przynajmniej tak powiedziała mu Magno w ramach pocieszenia... Pieprzony most ziemny, gdyby działał nie byłoby go tutaj!

Eh...

Musiał jednak przyznać, że nic co wiązało się z opieką nad małym dzieckiem nigdy nie było łatwe. Na pewno nie nad nadpobudliwą Margaret, ostatnie wydarzenia to pokazały.

Zwłaszcza wczorajsze.

Myślał, że się do tego przyzwyczaił...

Żmudne nadzieję starego mecha

Chociaż, sam się oto prosił, czego się spodziewał zostawiając ją tu samą na tym odludziu. Doskonale wiedział, że to główne pole bitwy Autbotów i Decepticonów. To na pewno już dużo mówiło, a że to dziecko miało bardzo dużego farta do przyciągania najgorszych scenariuszy to się stało co się stało.

Miał tylko nadzieję, że to nie jest dziedziczne...

Nie chciał jej zostawiać na tak długo to miała być tylko nauczka i miał wrócić zanim się obejrzy lecz seria niefortunnych zdarzeń, które później go trochę pokonały - dosłownie. Zmusiła go do opuszczenia jego ludzkiej podopiecznej na nieokreślony czas dla jej bezpieczeństwa.

Co jak co, ale już nawet wolał, żeby wpakowała się w tą wojnę niż w jego sprawy...

Taa...

Powiedział to.

Może tak by było gdyby nie zawalił po całości, bo teraz to mają straszny problem gdzieś na jego ogonie i przy okazji na ogonie Margo zważając na to, że to dziadostwo zapamiętało jego zapach. Gdyby tylko wtedy kiedy miał to zakończyć nie zarwała się ta cholerna półka skalna...Naprawdę ostro jebał tą pustynię i to zapyziałe miasteczko...

Miał teraz okropne dylematy usytuowane na - jaka opcja będzie tą najmniej stratną w ofiary.

Musiał szybko coś wymyśleć bo z jego połamanym szkieletem w połączeniu ze skokami temperatur, do których jego systemy nie były przyzwyczajone wątpił, że da radę w bezpośredniej walce. Zwłaszcza, że pogorszył swój stan ratując Margaret. Dobrze, że jego przeciwnik był w gorszym stanie niż on...

BYŁ

Teraz te rolę na pewno się odwróciły wskazując na ich regenerację

Na psach wszystko się goi szybciej

Chyba będzie musiał zasięgnąć rady...

- Czemu ja... - z jego rozmyślań wyrwał go głos wspomnianego dziecka.

Psioczący na niego...

No tak

Musiał jej przyznać, że miała żelazną wolę bo pomimo mijających godzin nadal miała siłę wyzywać go od najgorszych.

Nawet jeśli nie reagował na to za bardzo, bo nie miał zbytnio siły, a to dziecko głównie do tego dążyło.

Żeby go wkurzyć

Meh...

Miał o wiele większe zmartwienia niż rozważanie czy nastolatce podoba się jej kara i czy uważa to za sprawiedliwe. Po wczorajszym jej idiotyzm go dobił i jedyne co wymyślił to to. Dla niego na szczęście ta kara wiązała się z pożytecznym, bo wybaczcie mu to, ale już sam Aston Martin w tym zapyziałym miasteczku wzbudzał wielkie zainteresowanie, to Aston Martin umorusany w jakimś niebieskim płynie zwracałby jeszcze większą... Przynajmniej pomimo jego zajętego procesora mógł się chociaż trochę fizycznie odprężyć. Względnie, bo nastolatka wcale nie była delikatna w swoich poczynaniach szorując go na potęgę i oblewając go co rusz zimną wodą w przerwach od wyklinania go.

Nurse - Transformers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz