Obudziłam się dopiero dziś rano. Nie mam pojęcia kiedy i jak wczoraj zasnęłam, ale chyba te emocje mnie znużyły. Cały czas nie dowierzam w to co wczoraj miało miejsce, ale chyba mój sąsiad po prostu za mocno się zjarał. Jeszcze jego słowa " Nic nie mów skarbie" przeraziły mnie dosłownie.
Spojrzałam na zegarek, była już 9:12, więc wstałam. Zajrzałam z ciekawości w okno które prowadziło do pokoju Michała, widziałam jakieś pojedyncze meble, kawałek ściany, ale jego już nie, może to lepiej dla mnie. Zeszłam po cichu na parter, a dokładniej do kuchni, w celu zrobienia sobie śniadania. Gdy zeszłam z ostatniego stopnia, zauważyłam rodziców jedzących śniadanie w salonie.
- O której wróciliście? - zapytałam zastanawiając się czy sąsiadowi udało się zakończyć imprezę przed czasem.
- O Natalka, gdzieś o 23:00, a czemu pytasz? - na moje pytanie oboje się odwrócili, tak jakby czekali na mnie od wieków i wreszcie nadeszła ta chwila. W trakcie wyjmowałam jakieś produkty z lodówki.
- A tak tylko. - odpowiedziałam zachrypniętym głosem. Nie myślałam o tym by im powiedzieć o wczorajszej sytuacji. Pewnie by mi robili jakiś wykład, bym nigdy więcej takich rzeczy nie robiła, albo co gorsze, nie wypuszczali by mnie z domu. Starałam się zapomnieć o tym, ale nie było łatwo, sam fakt że się całowaliśmy nie dawał mi spokoju. Nie sądziłam że mój pierwszy pocałunek będzie z nieznajomym typem. Po chwili zrobiłam już śniadanie i postanowiłam że dosiądę się do rodziców, którzy oglądali Dzień dobry TVN.
- Musimy sobie coś wyjaśnić. - dodał tata. Przez chwilę chyba stanęło mi serce, pierwszą myślą było to, że może oni wiedzą o wczorajszej sytuacji, ale skąd by wiedzieli? Przełknęłam głośno kęs jedzenia, żołądek mi się zacieśnił.
- Co takiego? - uniosłam niby zaciekawiona brwi, choć strach przejął mnie od środka.
- Wczoraj państwo Matczak, zastali w domu zgraję ludzi. Okazało się że ich syn zrobił imprezę, i większość piła, jarała i paliła. Mamy nadzieję że nie będziesz się do tego chłopaka zbliżać, to chodzące zło. - patrzyli na mnie dość ponuro i przerażająco. Skinęłam głową że rozumiem, poczułam nagle ulgę że nie wiedzą że tam poszłam. Ciekawa byłam jakby zareagowali na to że się z nim całowałam. Aż od tego odechciało mi się jeść. Mam się do niego nie zbliżać? nie mam tego w planach.
- A słuchaj Natalka, nie poszłabyś do sklepu kupić składniki do obiadu? Dam Ci listę. - tym razem zapytała mama, bez mojej odpowiedzi podała mi od razu listę zakupów. Była ona trochę długa, ale postanowiłam że pomogę rodzicom, szczególnie jak najbliższy sklep był 10 minut drogi stąd.
- Zaraz pójdę. - odeszłam odłożyć talerz, i pokierowałam się na górę. Nasz dom był naprawdę duży, czasami myślę że za duży, ale to nie ja taki wybierałam. Otworzyłam drzwi i pierwsze co ujrzałam w swoim pokoju to kalendarz, zawsze tak było ponieważ wisiał naprzeciw drzwi. Zauważyłam że jeszcze tylko dwa tygodnie wakacji, kiedy to zleciało? Strasznie bałam się nowej szkoły, szczególnie że będzie to Batory, a tam większość ludzi jara zioło, ale byłam dobrej nadziei.
Ubrałam się w jakieś czystsze ubrania, pogoda za oknem była ładna więc cieszyłam się że pójdę się przejść. Zrobiłam lekki makijaż, i zeszłam z powrotem do rodziców by wziąć pieniądze i listę zakupów. Oczywiście nie obeszło się bez " Uważaj ". Wyszłam z domu gdzie od razu rzuciła mi się panująca cisza na około. Idąc obok domu Matczaków dziwnie przyspieszyłam kroku, w sumie nie dziwię się czemu. Szłam przez około 10 minut gdy w końcu ujrzałam sklep " Biedronka ". Stało przed nią sporo samochodów jak na poranną godzinę.
Po chwili stałam już przy kasie, aż sama zdziwiłam się że tak szybko znalazłam to co potrzeba. W trakcie zakupów napotkałam się na państwo Kwietniów ( Starsi państwo z naprzeciwka ), chwilę porozmawiałam ale powiedziałam że śpieszę się do domu, pewnie jeszcze są w sklepie. Zapłaciłam w końcu za zakupy i wyszłam w świetle promienistego słońca. Skręciłam w lewo od wyjścia ponieważ był tam taki mały skrót, dzięki któremu można było szybciej opuścić teren.
CZYTASZ
Uśmiech // Mata
Fanfiction- Cały czas nie wierzę że to koniec. - powiedział nagle za mną. Słyszałam smutek w jego głosie. Odetchnęłam i odwróciłam się. - Też tak masz? - zapytał i zaciągnął się. - Też tak mam... ale wiesz że nie możemy być razem. - odpowiedziałam, sama zasta...