- Myślę że najlepszym wyjściem byłoby... się zabić. - spojrzałam w jego brązowe tęczówki. Było około 23:00, wracaliśmy z urodzin. Brunet poprosił Szczepana by wysadził nas trochę wcześniej, z uwagi na rodziców, oraz chcieliśmy porozmawiać. Było ciemno, lampy oświetlały naszą drogę. Wyrzuciłam te słowa bez zastanowienia, nawet nie zaczęliśmy rozmawiać na temat dziecka.
- No pojebało Cię, nawet o tym nie myśl, dobra? - zatrzymał się i chwycił mnie za ręce, by mną lekko potrząsnąć. Zaczęłam płakać. - Mała kurwa, gdybym tylko wiedział że wpadniemy, ale chuj, pomogę Ci, rozumiesz?... ja już jestem pełnoletni, ty zaraz. - objął mnie jedną ręką. Wyswobodziłam się z niej.
- Mam dość... nie chcę, rozumiesz? Czemu, kurwa czemu. - usiadłam na krawężniku. Oparłam głowę o kolana, wbiłam wzrok w jezdnię. - A moja mama, tata? Przecież mnie wyrzucą z domu. - czułam jak łzy spływają dużymi ilościami z moich policzków i kapią na drogę, tworząc niewidoczną kałużę.
- Będę przy tym, jak im powiesz, okej? A przecież to jest też moje dziecko, nie masz nic do gadania. - chwycił mnie pod ręce i pomógł wstać. Skinęłam tylko głową, mogło być gorzej? - Do jutra mała. - złożył szybki pocałunek na moich ustach i zniknął za furtką. Stałam tak przez chwilę, czułam że mój świat się zawala.
Pov Michał:
Otworzyłem po woli drzwi, co się właśnie odjebało? Na parterze domu było ciemno, jednak światło wydostawało się z góry przez schody. Zacząłem po chwili po nich wchodzić i gdy prawie je pokonałem usłyszałem głos mamy.
- Jak po urodzinach? - zapytała uradowanym głosem, nawet nie mając pewności czy to ja wszedłem do domu. Ciekawe czy będzie jeszcze taka szczęśliwa gdy jej powiem.
- Dobrze. - zajrzałem zatrzymując się w drzwiach. Nie piłem ani nie jarałem tego wieczoru dużo, miałem dziwne zahamowanie, pewnie przez tą informację. - Będziecie dziadkami. - odparowałem i podniosłem na nich wzrok. Moja mama która smarowała nogi jakimś olejkiem, a tata który czytał coś w tablecie, pewnie jakieś typowe wiadomości, spojrzeli po sobie tajemniczo, a bardziej z nadzieją że żartuję. Stałem, patrzyłem na nich, na ich reakcję, zapadła cisza. Przestali robić to co zaczęli, jakby świat się zatrzymał.
- Jak to dziadkami? - zapytał ojciec, swoim tym męskim, ponurym głosem. Byłem już pełnoletni, to mnie ratowało. Odchrząknąłem zanim powiedziałem.
- Natalia jest w ciąży. - znowu ich wzajemne spojrzenia, mówiące coś w stylu " czy ty to słyszysz? ". Gdy powiedziałem imię, mama wypuściła gwałtownie powietrze, tak jakby z żalem na sercu, tata zgasił tableta i odstawił ostrożnie na szafkę nocną. Oboje szykowali się do snu, ale teraz już pewnie nie zasną.
- Michał... przecież prosiliśmy, jest w ciąży? Ile jest w tej ciąży? - zapytała mama mrużąc oczy, chciała płakać, ale powstrzymywała to o własnych siłach.
- Dzisiaj mi powiedziała, ale... to chyba pierwszy tydzień, dopiero. - oznajmiłem dalej stojąc w drzwiach. Odpowiadałem z drżącym głosem, to wszystko jest pojebane.
- Jej rodzice wiedzą? - zapytał w zamian ojciec. Nie wyglądali na szczęśliwych. Ulżyło mi jednak gdy nie zaczęli mi prawić od razu kazania.
- Jeszcze nie. - odpowiedziałem, bijąc się z myślami czy zostać w domu, czy iść do niej. Znowu spojrzeli po sobie, mama się położyła, odwróciła wzrok.
- Dobrze Michał, prześpijmy się z tą wiadomością, jutro będziemy myśleć CAŁY dzień. - zanim wyszedłem zgasił światło, tak jakby nie mógł na mnie patrzeć. Spuściłem wzrok, i pomaszerowałem do swojego pokoju. Zamknąłem ostrożnie drzwi by nie narobić hałasu. Wyjrzałem przez okno, świeci się, pójdę. I tak bym nie zasnął. Poczekałem kilka minut, wyszedłem jak najciszej potrafiłem z pokoju, zszedłem po schodach i wyszedłem z domu. Wziąłem drabinę, przeskoczyłem przez płot, przystawiłem do okna.
CZYTASZ
Uśmiech // Mata
Fanfic- Cały czas nie wierzę że to koniec. - powiedział nagle za mną. Słyszałam smutek w jego głosie. Odetchnęłam i odwróciłam się. - Też tak masz? - zapytał i zaciągnął się. - Też tak mam... ale wiesz że nie możemy być razem. - odpowiedziałam, sama zasta...