Położył dłonie na mojej tali, czułam jak przesuwają się coraz wyżej, przez co zdjął moją koszulkę. Teraz poczułam jego ciało dosłownie na sobie. Wbiłam jedną dłoń w jego włosy, które były bujne, bawiłam się nimi przez chwilę. Michał znowu przeszedł na moją szyję, zostawiając prawdopodobnie malinki, które będę musiała ukrywać przed rodzicami, ale nie chciałam przerywać. Doszłam do wniosku, że to co wciągnął przestało już na nim działać. Byłam jednocześnie szczęśliwa, ale też zmartwiona faktem co by powiedzieli na to moi rodzice, nie chciałam o nich myśleć, chociaż teraz wymazałam ich na chwilę z pamięci. Serce skakało mi jak szalone.
- Jesteś gotowa? Nie musimy tego robić. - oderwał się na chwilę i spojrzał mi w oczy. Zapytał z pewną troską w głosie, co mnie trochę ucieszyło. Musiałam podjąć ważną decyzję, o której nawet bym nie pomyślała. Spojrzałam w dół, nie wiedziałam czy jestem gotowa, ale nie chciałam odchodzić. - To od ciebie wszystko zależy. - dodał ze szczerością, nie odszedł ode mnie ani na krok, uniósł lekko kąciki ust.
- Chcę. - wpadłam chyba w jakiś chwilowy trans. Tysiąc myśli krążyło mi po głowie. Michał zmarszczył brwi, zapadła chwilowa cisza.
- Serio? Nie musimy, Nat...
- Chcę. - zatopiłam się znowu w pocałunku Michała. Złapał mnie pod uda, i posadził na biurku Szczepana, zwalając na ziemie wszystkie rzeczy które na nim były. Poczułam po chwili piekący ból, oddech wspólnie nam przyspieszył......
Pov Szczepan:
- Kurwa, mocne. - przechyliłem ostatniego shota, a przynajmniej miałem taką nadzieję. Było już po pierwszej w nocy, niektórzy poszli w kimę, inni chyba wyszli, ale i tak impreza trwała na całego. Wyszedłem z salonu i pobiegłem do kuchni po wodę, jednak gdy wracałem zauważyłem że ktoś stoi przy drzwiach wejściowych, i też strasznie się dobija. Zmarszczyłem brwi, i przewróciłem oczami. Wypiłem jednym ruchem całą szklankę wody, rzuciłem gdzieś na bok i chwiejnym krokiem, przynajmniej starałem się żeby był normalny, poszedłem otworzyć.
- O, dzień dobry, czy... chwila... ja państwa znam? - otworzyłem drzwi, musiałem przetrzeć oczy ponieważ blask świateł przed domem mnie oślepił. Z mojego tonu można było się domyśleć że jestem pijany, zjarany i chuj wie co jeszcze. Spojrzeli najpierw po sobie, jakieś małżeństwo, potem na mnie. Kobieta wyglądała na złą, i przejętą. Rozglądali się za mną, jakby kogoś szukali, albo sprawdzali teren. Przymknąłem trochę drzwi, bo krzyki innych ludzi i muzyki chyba ich przestraszyły.
- Czy jest tu nasza córka, Natalia? - zapytała po chwili kobieta, trochę zmartwiona, popatrzyłem pytająco na nich, powiedziałem chyba coś pod nosem, zatkałem sobie twarz rękoma, ale mnie łeb napierdala. Wyglądali na spanikowanych.
- yyy... nie znam żadnej Natalii. - nagle zdałem sobie sprawę że są to chyba rodzice laski Michała, ale gdzie oni są? Nie widziałem ich od, godziny? Może poszli w kimę. Tak czy siak, nie powiedziałbym prawdy.
- Możemy wejść? - zadał pytanie teraz mężczyzna, w mojej głowie pojawiło się stanowcze " Kurwa, chyba śnisz ". Byłem na haju, i było to niestety widać.
- Przepraszam, nie można, do widzenia... kurw... znaczy dobranoc. - cofnąłem się szybko do wejścia, i zamknąłem z niechcącym hukiem drzwi, przekręcając zamek w drzwiach. Oparłem się o nie, ale odwróciłem się by sprawdzić czy poszli, poszli, ja pierdole. Miałem szukać Michała i Natalii, ale pomyślałem że może już śpią, albo... może robią co innego. Wróciłem więc do salonu i po kolejnym shocie, odleciałem.
***
Obudziłam się wtulona w Michała, w pokoju było jasno, co zwiastowało że jest poranek. Byliśmy w pokoju Szczepana. Brunet słodko spał po mojej prawej stronie, byłam przygnieciona przez jego rękę, więc po woli się od niej wyswobodziłam. Gdy ogarnęły mnie wspomnienia z wczorajszej nocy musiałam sprawdzić czy przynajmniej mam na sobie ubrania. Okazało się że mam, bieliznę tak. Uśmiechnęłam się do sufitu, cały czas nie dowierzałam że to zrobiliśmy. Przetarłam znużone oczy, i powolnymi ruchami postanowiłam znaleźć mój telefon który był na szczęście pod poduszką. Była 9:14, dwa nieodebrane połączenia od mamy, jedno od taty, klasycznie, odpisałam że żyję i wszystko dobrze.
CZYTASZ
Uśmiech // Mata
Fanfiction- Cały czas nie wierzę że to koniec. - powiedział nagle za mną. Słyszałam smutek w jego głosie. Odetchnęłam i odwróciłam się. - Też tak masz? - zapytał i zaciągnął się. - Też tak mam... ale wiesz że nie możemy być razem. - odpowiedziałam, sama zasta...