Aksamitny umysł
❧
Uliczka jest ciasna i obskurna; kamień budynków błyszczy w nierównym świetle latarni, która mruga, co chwilę pogrążając okolicę w mroku. Deszcz przestał padać, pozostawił jednak za sobą kałuże i zapach, który łączy się z dusznym, letnim powietrzem.
Severus czuje się dobrze w mroku, ukrywając się w ciemności, czując pulsującą w żyłach adrenalinę, wzmagające się podekscytowanie na to, co ich czeka. Czarny ubiór sprawia, że w momentach, gdy lampa mruga, a mętne światło gaśnie na parę sekund, on praktycznie znika w cieniu. Cień ukrywa go przed wzrokiem wścibskich mugoli.
O ścianę naprzeciwko niego opiera się Lucjusz Malfoy, obracając różdżkę między dwoma palcami. Asmodeus* Avery i Thorfinn Rowle stoją tuż obok niego. Wszyscy są podekscytowani.
Brixton idealnie nadaje się do ich wypadów, które urządzają w małym gronie co dwa tygodnie. Najlepsze żniwa zbierają w piątki. Czekają aż szczury wyjdą ze swoich nor, by rozsiewać swoje plugastwo, jak to ujmuje Lucjusz. Gdy to mówi, wykrzywia wargi w największej pogardzie, na jaką może się zdobyć. Choć jego lodowate spojrzenie z błyskiem sadyzmu, gdy wreszcie kogoś złapią, przeszywa na wskroś wzgardą do mugoli.
W piątkową noc zawsze ktoś się napatoczy. Najczęściej bezdomny, czy pijany mężczyzna, który ledwo stoi na nogach. To ulubieńcy Rowle'a — najłatwiej ich upokorzyć. Dzisiaj jednak szczęście im dopisuje. Znajdują oprawcę, który zaraz właśnie stanie się ofiarą. To młody chłopak, choć jego cera już jest zniszczona od używek: przebarwiona, sucha, dodająca mu dwudziestu dodatkowych lat. Ma na sobie dżinsy, białą koszulkę, na którą zarzucił czerwono-żółtą flanelę. W kąciku ust dymi papieros najtańszej marki ze wszystkimi najgorszymi dodatkami; Severus wręcz czuje zapach chemikaliów pomieszany z tytoniem. Nie zdziwiłby się, gdyby w składzie znalazły się takie perełki jak aceton, arsen, cyjanowodór czy pierwiastki promieniotwórcze jak kadm czy polon. Mugol najprawdopodobniej sam z siebie zdechnie pod jakimś mostem, bez ich pomocy.
Zataczają się, mężczyzna wyciąga z różowej torebki plik funtów, młodzi śmierciożercy spoglądają po sobie. Ewidentnie znaleźli złodzieja, mogą się zabawić.
To był pomysł Rowle'a — umilać sobie czas, polując na mugoli tak jak kiedyś arystokracja polowała na zwierzynę w lesie i urządzała łowy. Lucjusz jednak zasugerował, by urozmaicić rozrywkę, dlatego też szukają przestępców i to z nimi się zabawiają.
Mugol wyrzuca portfel, gotówkę chowa do tylnej kieszeni spodni; Severus zauważa jego popękane paznokcie. Torebka zostaje zawieszona na ramieniu, co dodaje komicznego wyglądu. Thorfinn parska pod nosem, z kolei Avery rzuca niewerbalnie zaklęcie Kameleona i zaczyna skradać się w stronę celu.
— Co za szpaner... — mamrocze Lucjusz. — To mugol, w dodatku pijany, nie zauważyłby, gdyby teraz przed nim stanął górski troll — prycha.
Severus uśmiecha się pod nosem. Kąśliwość Malfoya wynika zapewne z faktu, że on sam często ma problemy z niewerbalnymi zaklęciami.
Asmodeus konfunduje mugola, zmuszając go, by udał się z nim do ich uliczki. Lucjusz z westchnieniem rzuca wokół zaklęcie wyciszające, by nikt z przechodniów nic nie usłyszał. Gdy tylko opuszcza różdżkę, Rowle uderza mugola pięścią w brzuch. Ten z okrzykiem zgina się, a potem upada na ziemię, charcząc niewyraźne słowa. Snape czuje obrzydzenie. Nienawidzi pijanych ludzi, wstręt tylko się wzmaga, gdy mugol zaczyna wymiotować. Proste zaklęcie i zaczyna dusić się wymiocinami przy akompaniamencie chichotu Thorfinna i zdławionego rechotu Asmodeusa. Lucjusz wydaje się zniesmaczony, ale to dlatego że jest największym sadystą z nich wszystkich, najbardziej pokręconym. Satysfakcję przynoszą mu arcydzieła z krwi, inne wydzieliny go obrzydzają.
CZYTASZ
Amarylis |snarry|
FanficMając pięć lat, Harry przenosi się w czasie, w wyniku czego wychowuje się wraz z Jamesem Potterem jako jego brat. Nie jest świadom tego, że nie pasuje do tych czasów i z całych sił próbuje dopasować się do świata, który powoli wkracza w wojnę. Mając...