4

66 6 1
                                    

Na siwym koniu gnał przez ciemny las, który był oświetlany tylko przez księżyc i przez pochodnie którą trzymał w swojej lewej ręce. Uciekł ze swojego zamku może zrobił głupio, ale chciał pomóc sąsiedniemu państwu w końcu wojna skończyła się dawno temu więc czemu by nie podać pomocnej dłoni swojemu sąsiadowi? Jimin nie potrafił patrzeć się na krzywdę ludzi nawet jeśli byli oni źli w końcu każdy popełnia błędy. 

- Aish ~ Krzyknął kiedy koń spłoszony bryknął. - Spokojnie Dalia, nic się nie dzieje ~ Próbował uspokoić swoją klacz - Jesteśmy już bardzo blisko ~ Powiedział kiedy przekraczali granice Państwa Jug-eum. Jimin wraz ze swoją kobyłą czuli się w ciemnym lesie bardzo nie swojo tak jakby ktoś ich obserwował. - Już cichutko ja też się boje kochanie. ~Próbował uspokoić już i tak spłoszonego konia. Jednak na niewiele to się stało kiedy kobyła usłyszała łamanie gałęzi zrzuciła swojego jeźdźca i uciekła w głąb lasu zostawiając Jimina samego. - Ouch Dalia! ~Krzyknął płosząc ptactwo z lasu. - I co ja mam teraz zrobić? ~ Zapytał książę, który bez swojego konia czuł się zagubiony. 

- Hej co Ty tu robisz?! ~ Krzyknął złowrogo głos nieznajomego człowieka ukrytego gdzieś w głębi lasu. 

- Przybywam z królestwa Króla Salma. ~ Zaczął niepewnie nie wiedząc co go może czekać. 

- Czego tutaj szukasz dzieciaku? ~ Wyłonił się z lasu chłopak o czarnych jak smoła oczach i tak samo ciemnych włosach. Uśmiech miał tak przyciągający, a zarazem straszny jakby w jego głowie wszystko szło zgodnie z jego potwornym planem. 

-Nazywam się Jimin, Park Jimin przybyłem tutaj bo chciałem pomóc waszemu państwu. ~ Zatrzymał się kiedy mroczny chłopak stanął blisko jego twarzy. 

- Co. tu. robisz? ~ Powiedział zatrzymując się przy każdym słowie. Blondyn zaczynał drżeć ze strachu. Może jego tata miał racje? Może w tym państwie żyły same potwory, bez duszy? Nie przecież to nie możliwe każdy ma w sobie choć troszkę dobra. Jimin szybko odgonił złe myśli i miło uśmiechnął się do nieznajomego. 

- Tak jak już mówiłem - I tu został uderzony w twarz. Blondynek przewrócił się i ze łzami oczach  spojrzał na swojego oprawce. - Dlaczego to zrobiłeś? ~ Powiedział trzymając się za bolący policzek . 

- Śmiesz mnie się jeszcze pytać dlaczego to zrobiłem? ~ Czarnowłosy podniósł blondynka za rękaw jego szaty i przybliżył go do swojej twarzy tak aby ten patrzył mu w oczy. - Może dlatego, że jesteś na moim terenie? Albo również dlatego, że kłamiesz? ~ Nieznajomy puścił niższego tak, że tamten znów upadł na ziemie. - Masz pięć sekund na ucieczkę, albo Cię zabije. ~ Powiedział po czym odwrócił się do Jimina plecami. 

- Poczekaj! ~ Nieporadnie wstał i nie otrzepując się podszedł do swojego wroga. Jednak kiedy spróbował go dotknąć ten napięcie się odwrócił i znów go odepchnął wyciągając miecz. 

- Powiedziałem wynoś się stąd! ~ Stanął nad nim mając skierowane ostrze w jego stronę. 

- Ja naprawdę chce wam pomóc, proszę wysłuchaj mnie. ~ Szatyn tylko przewrócił oczami i uklęknął zaraz obok swojej ofiary.

 - A więc słucham Jiminie ~ Blondyn po usłyszeniu zdrobnienia swojego imienia ledwo opanował swoje serce. - Pośpiesz się nie mam całej nocy, lepiej dla Ciebie abyś mówił mądrze aniołku. ~ Zaśmiał się, a Park powoli żałował, że nie posłuchał swojego ojca.

- Jak już mówiłem nazywam się Park Jimin i jestem z państwa Króla Salma i co najważniejsze chcę wam pomóc pozbyć się z kraju głodu, oraz suszy. ~  Wyższy chłopak spojrzał się na niego niepewnie. 

- Jak chciałbyś nam pomóc? To nie jest możliwe chyba, że to Ty jesteś królem Salmem wtedy faktycznie możesz nam pomóc, a jeśli nim nie jesteś to możesz już iść, bo nie jesteś tu do niczego potrzebny. ~ Próbował wstać, ale blondynek złapał jego czarnej szaty uniemożliwiając mu podniesienie się. 

- Ja chce rozmawiać z królem Jug-Eumem tylko jemu powiem jak mogę Waszemu państwu pomóc. ~ Stwierdził niepewnie młodszy

- To może teraz ja się przedstawię ~ Zaśmiał się po czym oblizał swoje białe kły. - Nazywam się Min YoonGi i jestem pierworodnym i jedynym synem Min Jug-Euma, oraz królewiczem tego państwa i pierwszym w kolejce do tronu po śmierci mojego ojca, więc słucham cóż za pomoc chcesz nam dać? ~ Wstał i podał swoją rękę młodszemu. 

- Po co Ci rękawiczki? ~ Zapytał młodszy, który powoli z pomocą starszego wstał na nogi i zaczął się otrzepywać. 

- Jaką chcesz nam dać pomoc? ~ Zignorował pytanie młodszego w końcu co mu powie? Że jego dotyk zabija wszystko czego dotknie? Że sama śmierć podarowała mu swoje moce? 

- Ja umiem w pewien sposób odrodzić to co już zmarło. ~ Spojrzał w oczy szatyna, a ten tylko się zaśmiał. 

- Haha oczywiście i może mi jeszcze powiesz, że jesteś synem króla Salma, który nie wie o Twoim istnieniu. Idź stąd zanim zmienię swoje zdanie i Cię zabije. ~ Odwrócił się znów napięcie

- Poczekaj! ~ Jimin nie chciał się poddać w końcu Yoongi nie był taki zły jak jego ojciec mówił. Min nie zabił go i chciał pozwolić mu odejść mimo, że młodszy wszedł na jego teren. 

- Na co mam czekać? ~ Królewicz raczył spojrzeć w stronę blondwłosego chłopca

- Ja mogę Ci pokazać. ~ Chłopiec podszedł do już dosyć martwej roślinki, a za nim zrobił to samo szatyn. Roślina, która została dotknięta przez Jimina momentalnie jakby odżyła, ale nie na długo, ponieważ po sekundzie zwiędła - Nie umiem jeszcze najwidoczniej odradzać roślin jak mój król, ale umiem sprawić aby roślinność, która została posadzona szybciej rosła. ~ Min po tym pokazie i po tych słowach był w szoku w  końcu kogoś takiego potrzebował ich kraj do życia. 

- Chodź zaprowadzę Cię do pałacu, mój kraj potrzebuje Cię. ~ Powiedział ucieszony Min i podał swoją dłoń Jiminowi, który od razu ją złapał. 

Aksamitka ❤️Yoonmin❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz