6

48 5 1
                                    


Miasto przez które szli przywitało ich głuchą ciszą. Ciemność, oraz chłód towarzyszyły im w drodze. Jimin szedł blisko władcy, by chociaż przez chwilę poczuć się bezpiecznie.

- Przy mnie Ci nic nie grozi. ~ Uśmiechnął się przyjaźnie w stronę blondynka.

- Dziękuję. ~ Tylko tyle był w stanie powiedzieć. Było mu strasznie zimno mimo ciepłej narzuty, która podarował mu królewicz.

Mężczyźni po długiej podróży w końcu znaleźli się w zamku Mina. Grube szare mury, uschniete rośliny, zaschnięte koryto gdzie kiedyś pewnie płynęła rzeczka, zagłodzone i wychodzone zwierzęta, smutni żołnierze to wszystko tworzyło dom młodego władcy.

- Witaj wasza wysokość. ~ Uśmiechnął się do niego miło czarnowłosy chłopak.

- Witaj Namjoonie! Ile to razy prosiłem Cie byś nie mówił do mnie tak formalnie? Wychowaliśmy się razem. ~ Starszy przytulił swojego przyjaciela. Jimin spojrzał się na nich ze  zdziwieniem w końcu był od dawna uczony, że sąsiednie królestwo nie wie co to jest przyjaźń.

- Wybacz Yoon ~ Uśmiechnął się do swojego władcy, ukazując przy tym swoje dołeczki w policzkach. - A to kto? ~ Żołnierz zwrócił swoją uwagę na najmłodszego.

- To Jimin nasza mała nadzieja ~ Na te słowa blondyn Uśmiechnął się, a Joon spojrzał na swego władcę jak na debila. ~ Jiminie to mój najlepszy przyjaciel Kim Namjoon. ~ Chłopcy przywitali się.

- Miło mi Cie poznać Namjoonie. ~ Jiminie Uśmiechnął się najcieplej jak umiał na co żołnierz odpowiedziała tym samym.

- No dobrze, a teraz wiesz może czy mój ojciec już śpi? Chciałbym mu przedstawić tego chłopaka. ~ Królewiczem skierował swoje słowa do przyjaciela.

- Zapewne siedzi w swojej komnacie dzisiaj miał ciężki dzień. ~ Na te słowa Yoongi popatrzył na Kima pytająco. - Ludzie się buntują Yoon, coraz więcej w nich agresji, coraz mniej cierpliwości powoli powstaje bunt. ~ Odpowiedział dosyć smutno chłopak.

- Wiedziałem, że tak będzie muszę z nim natychmiast pogadać i pokazać mu tego chłopaka. ~ Spojrzał na Jimina, który tylko się uśmiechał.

- Wybacz moja ciekawość, ale jak niby ten blondyn ma nam pomóc? ~ Zapytał niepewnie Joon.

- Zobaczysz przyjacielu. ~ Władca Uśmiechnął się chytrze. - No nic ja idę poszukać ojca, chodź Jiminie. ~ Złapał blondyna i weszli do środka.

Szli wielkimi korytarzami idąc cały czas prosto prawdopodobnie do sali tronowej gdzie znajdywał się król. Zamek mimo iż na pierwszy rzut oka wydawał się zimnym i ponurym miejscem w środku był przyjazny i ciepły ozdobiony czerwienią i złotem. Girlandy zwisające z okien były zadbane, czyste, udekorowane w czerwono-złote wstążki. Obrazy z podobiznami władcy, które przedstawiały jego historie były cudownym elementem dekoracji, a sam zamek pachniał jak jabłka z cynamonem od dziś był to ulubiony zapach Jimina.

- To już tutaj. ~ Odetchnął starszy. - Posłuchaj ja zacznę, opowiem mu jak Cie spotkałem, jakie masz moce i jak możesz nam pomóc później Ty pokażesz mu to co pokazałeś mi i zobaczymy jego reakcje. Staraj się za dużo nieodzywać i nie uśmiechaj się tak często. ~ Nakazał przyszły władca, a Jimin tylko w strachu skinął głową. - No to wchodzimy. ~ Otworzył drzwi od wielkiej sali, a Park zastanawiał się gdzie są straże w końcu u jego ojca w pałacu drzwi otwierają strażnicy.

- Kto zakłóca mój spokój?! ~ Krzyknął zdenerwowany starszy mężczyzna siedzący na tronie, który znajdował się na końcu sali.

- Ojcze to ja. ~ Zaczął niepewnie czarnowłosy. - Przepraszam, że Ci przeszkadzam. ~ Podszedł do tronu i upadł na kolana przed swym tata, a za nim zrobił to Jimin.

Aksamitka ❤️Yoonmin❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz